Zyski firm serwujących w biurach dania śniadaniowe i przekąski szacuje się na kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Trzeba jednak zainwestować w lokal spełniający ostre wymogi sanitarne.
Najprostsza forma cateringu, czyli zaopatrywanie biur i urzędów w zimne przekąski, to trudny biznes. Obłożony licznymi wymogami sanitarnymi oraz normami jakościowymi sprawia, że na prowadzenie tej działalności decydują się nieliczni. Oczywiście, jeśli mówimy o działalności zgodnej z prawem. Fachowcy podkreślają, że rynek zdominowany jest przez podmioty działające w szarej strefie.
- Szacuję, że w samej Warszawie dużych graczy, takich jak my, obsługujących biurowce, jest kilku. Większość to rodzinne, dwu- lub trzyosobowe firmy produkujące w domach - ocenia Rafał Lizun, właścicieli firmy cateringowej Ślimak.

Trudno wejść na rynek

Zdaniem Jana Marka Mołoniewicza, eksperta ds. gastronomii z MoJa Consulting, obecność na tym rynku firm, które nie przestrzegają kosztownych zasad higieny przy przygotowywaniu posiłków, zaostrza i tak już dużą konkurencję. Stawia je to bowiem w lepszej sytuacji w stosunku do legalnie działających przedsiębiorców. Tzw. pan kanapka, który nie inwestuje w dostosowanie pomieszczeń zgodnie z rygorystycznymi normami, może pozwolić sobie na obniżenie kosztów i przedstawienie tańszej oferty. Firmy działające nielegalnie nie rozliczają się z urzędem skarbowym za pomocą kas fiskalnych.
- Trudno z takim konkurentem rywalizować - przyznaje Rafał Bagiński z wrocławskiej firmy Bonjour.
A w branży cateringu biurowego jest już i tak ciasno.
- To trudny rynek, w większości już zagospodarowany - mówi - Jan Marek Mołoniewicz.
Jego zdaniem rozpoczęcie teraz takiego interesu wymaga dobrych znajomości.
- Wejście z ulicy z ofertą do biurowca jest nierealne - wyjaśnia.
Większość biur i urzędów jest obstawiona, jeśli nie przez małe firmy, to przez dużych graczy, jak LOT Catering, Eurest, Impel. Do konkurencji o klienta biurowego zaczynają dołączać restauracje, które szukają nowych nisz. Zdobycie kontraktu możliwe jest głównie dzięki znajomości decydentów w firmie lub administracji biurowca - podkreśla ekspert MoJa Consulting.
Ograniczeniem jest także specyfika tej działalności, która skupia się na klientach w największych miastach Polski.



500 kanapek dziennie

Uruchomienie działalności nie jest kosztowne. Wielu zainteresowanych odstraszają wymogi prawne odnośnie do higieny i warunków sanitarnych oraz kontrole sanepidu. Dostosowanie lokalu do przepisów uszczupli nasz budżet o co najmniej 20-30 tys. zł. Na urządzenia i naczynia niezbędne do pracy przeznaczymy drugie tyle. Inwestycja rzędu 40-60 tys. zł dotyczy jednak wyłącznie sytuacji, gdy uruchamiamy działalność cateringu biurowego, rezygnując z serwowania dań obiadowych. Przygotowanie gorących posiłków znacznie podnosi koszty. Niezbędny wydatek to auto specjalnie dostosowane do przewożenia żywności.
Zasadnicze koszty to jednak codzienne przyrządzanie naszych kanapek i sałatek. Zakładając, że dziennie będziemy robić 500 kanapek, miesięcznie na ich produkcję wydamy nawet 18 tys. zł.
Do tego celu potrzebne będą nam pieczywo, wędliny, sery, przyprawy. Większość tych produktów najlepiej kupować na giełdach warzywnych typu Bronisze lub w dużych hurtowniach. Tam też warto zaopatrzyć się w jednorazowe opakowania, talerzyki, sztućce. Bułki, chleby i ciabatty muszą być dostarczane tuż przed przygotowaniem kanapek. Dobrze zatem podpisać odpowiednią umowę z pobliską piekarnią. W podobny sposób warto zaopatrywać się w produkty garmażeryjne.
Szacuje się, że na przygotowanie jednej kanapki wydać będziemy musieli ok. 1,70-2,00 zł. Przy średnich cenach kanapek w menu na poziomie 3,00-4,00 zł liczyć możemy zatem na zarobek na poziomie nawet 100 proc.
- Marże na takim poziomie generują głównie nieuczciwe firmy, które ograniczają koszty przygotowując posiłki nie stosując się do wymogów sanepidu - tłumaczy Rafał Lizun.
Według niego legalnie działając można wygenerować 30-40 proc. marży.
Przy sprzedaży 500 kanapek dziennie możemy liczyć na zysk nawet 12-15 tys. zł miesięcznie.
Początkowo działalność możemy prowadzić zatrudniając jedną osobę. We dwójkę można przygotować ok. 100 kanapek i roznieść je do jednego, dwóch biurowców. Większe firmy obsługują nawet po kilkanaście wysokościowców. To wymaga jednak zatrudnienia kilku sprzedawców i kilku osób przygotowujących potrawy.
JAKI PODATEK
Usługi cateringowe, tj. usługi przygotowania i dostarczania żywności dla odbiorców zewnętrznych (symbol PKWiU ex 55.5 z 1997 roku, symbol PKD 5621. Z z 2007 r.), nie są uznawane jako usługi gastronomiczne, traktuje się je jako usługi podlegające opodatkowaniu ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych wg stawki 8,5 proc. - stanowisko dyrektora Izby Skarbowej w Warszawie w interpretacji z 9 grudnia 2008 r.