Ogromna liczba automatów do gier, czy też rosnąca ilość serwisów internetowych oferujących z początku darmowe, a następnie odpłatne gry online świadczy o tym, że hazard pozostaje intratnym źródłem zarobku. Dotyczy to nie tylko kasyn, ale także właścicieli i dzierżawców „jednorękich bandytów” oraz administratorów serwisów z grami udostępnianymi przez internet. Nie dziwi zatem fakt, że kontrolę nad tym rynkiem, a zatem także nad dochodami zeń płynącymi od lat pragnie przejąć państwo w ramach swego monopolu.

Szybki rozwój techniki, aplikacji internetowych, smartfonów, a także pomysłowość osób oferujących gry hazardowe sprawiły, że ustawa o grach hazardowych uchwalona 19 listopada 2009 roku szybko przestała przystawać do realiów tego rynku. Aby uszczelnić monopol państwa w zakresie hazardu, w dniu 15 grudnia 2016 roku uchwalono nowelizację ww. ustawy mającą znacznie utrudnić omijanie przez przedsiębiorców obowiązku uzyskiwania koncesji, zezwolenia bądź dokonywania zgłoszenia. Swobodna działalność w tej dziedzinie gospodarki jest bowiem zakazana.

Nowelizacja, która obowiązuje od początku kwietnia 2017 roku, od początku owiana była złą sławą. Wpływały na to szumne zapowiedzi częstych kontroli salonów i saloników gier, rekwirowanie automatów czy też blokowanie stron internetowych zawierających zakazane aplikacje. Zmiany w ustawie hazardowej objęły bowiem rozszerzenie definicji gier nią objętych. Obecnie zatem grami losowymi są gry, również te przez internet, o wygrane pieniężne lub rzeczowe, których wynik w szczególności zależy od przypadku. Wczytując się w dalsze postanowienia znowelizowanej ustawy hazardowej zauważymy, że objęto nią także gry cylindryczne, a także zakłady dotyczące generowanych komputerowo zdarzeń dotyczących sportowego współzawodnictwa ludzi lub zwierząt.

Kluczowe w omawianym zakresie jest postanowienie, że urządzanie gier poza salonem lub kasynem, w tym gier hazardowych przez internet, jest objęte monopolem państwa, czyli wymaga spełnienia dodatkowych warunków, w tym zatwierdzenia regulaminu gry przez właściwego ministra. Co więcej, nowela wprowadziła wiele nieznanych dotychczas kryteriów, które spełnić musi podmiot ubiegający się o koncesję na prowadzenie salonu albo kasyna.

Aby zaś utrudnić prowadzenie wirtualnych salonów gier utworzono rejestr domen służących do oferowania gier hazardowych niezgodnie z ustawą, który prowadzony jest przez Ministra Finansów. W przypadku wpisania domeny do tego rejestru, dostawcy internetu (np. sieci kablowe, przedsiębiorstwa telekomunikacyjne) będą miały obowiązek nieodpłatnego uniemożliwienia dostępu do stron internetowych wykorzystujących nazwy domen internetowych wpisanych do ww. rejestru poprzez ich usunięcie z ich serwerów DNS (oprogramowanie to przekłada adres domeny na adres IP, umożliwiając dostęp do treści w internecie), a także przekierowania połączeń odwołujących się do takich domen na domenę rejestru. Teoretycznie zatem każda strona uznana przez ministra za zawierającą grę hazardową może zostać wpisana do prowadzonego przez niego rejestru i blokowana w serwerach DNS polskich dostawców internetu. Przy szerokiej definicji gier hazardowych oraz w dużej mierze uznaniowej decyzji ministra, mogłoby to doprowadzić do blokowania stron, które z grami hazardowymi mają niewiele wspólnego. Czy to portal społecznościowy, internetowe czasopismo, czy strona firmy o ile znalazłyby się na nich aplikacje pozwalające otrzymać korzyść, których wynik zależy od przypadku, znalazłyby się w spektrum działania nowej regulacji.

To jednak tylko jedna strona medalu. Po drugiej znajdują się bowiem podmioty oferujące tego typu gry bądź czerpiące z nich korzyści, a także zwykli użytkownicy i gracze próbujący swoich sił nie tyle dla wygranych, ile głównie dla relaksu. Przeciwnik okazał się godny i zanim jeszcze na dobre nowe przepisy zaczęły obowiązywać, pojawiły się sposoby na ich proste omijanie. Niektóre prowadzą do nielegalnego obejścia prawa, inne – przez pewne modyfikacje – wyłączają daną grę z zakresu obowiązywania ustawy.

Najgłośniej jest obecnie o urządzeniach nazywanych potocznie „quizomatami” – jak sama nazwa wskazuje, nie mają one służyć do odbywania typowej gry (liczbowej, telebingo, cylindrycznej) bądź loterii, a do przeprowadzenia quizu. Zgodnie z definicją zawartą w „Słowniku języka polskiego” quizem jest konkurs polegający na odpowiadaniu na pytania o określonej tematyce. Dzięki temu o ewentualnej wygranej decyduje wiedza uczestnika, nie zaś przypadek. Skoro zaś nie organizuje się gry, to tym bardziej ów konkurs nie jest grą hazardową.

Obejście blokady stron internetowych wpisanych do ww. rejestru okazuje się zadaniem jeszcze prostszym. Odbiorca internetu może bowiem samodzielnie i w bardzo prosty sposób zmienić domyślny serwer DNS na inny, np. pochodzący od zagranicznego operatora. Dostawcy internetu nie zostali bowiem zobowiązani do nadzorowania i blokowania ruchu przez obce serwery DNS. Można również wspomnieć o stosowanych od dawna przez internautów usługach typu VPN, które pozwalają na wykorzystywanie adresów IP innych użytkowników takiej wirtualnej sieci prywatnej. Użytkownik dzięki temu uzyskuje większą anonimowość w internecie, a jego ruch nie jest blokowany przez serwery DNS.

Nie można również zapominać o możliwości prowadzenia tego intratnego biznesu pomimo obowiązywania wspomnianej nowelizacji. Zauważyć należy, iż znaczna część firm organizujących gry hazardowe prowadzi działalność na terytorium RP poniekąd z zagranicy. Wykorzystują one bowiem możliwość założenia spółek w różnych destynacjach takich jak Wyspy Marshalla, Kostaryka, Vanuatu etc. które w branży nazywane są spółkami offshore lub szelfowymi i za ich pomocą realizują swoje pomysły biznesowe w zakresie czy to wirtualnych kasyn, salonów czy też zakładów bukmacherskich. Zaletą tego rozwiązania jest duża anonimowość rzeczywistego beneficjenta, który stoi za całym przedsięwzięciem, pociągając jedynie za sznurki. Inną rzeczą jest to, że w wielu krajach nie prowadzi się rejestrów odpowiadających naszemu Krajowemu Rejestrowi Sądowemu, nie można więc sprawdzić ani drogą oficjalną, ani nieoficjalną, kto jest podmiotem właścicielskim w danej strukturze. W konsekwencji – co z tego, że wprowadzono drakoński system kar pieniężnych za naruszenie przepisów ustawy, gdy próżno szukać winnego.

Te przykłady pokazują, że odpowiedź na nadmierną regulację danej sfery działalności zawsze się znajdzie. Co ciekawe, zależność taką opisał jeszcze w latach 70. XX wieku brytyjski ekonomista Charles Goodhart w kontekście przeregulowania sektora bankowego. Wykazywał on bowiem, że jakakolwiek próba uregulowania albo opodatkowania jednego kanału działalności bankowej szybko doprowadzi do tego, że interesy bankowe zostaną przeniesione do innego kanału, który nie podlega regulacji lub jest nieopodatkowany. Bez wątpienia myśli tej można nadać bardziej ogólny charakter, dedykując ją nie tylko krajowemu legislatorowi, ale także organizatorom i uczestnikom gier hazardowych.

Kancelaria Prawna Skarbiec, specjalizująca się w przeciwdziałaniu bezprawiu urzędniczemu, w kontrolach podatkowych i celno-skarbowych oraz optymalizacji podatkowej