Kazachstan jest w trakcie zmiany modelu gospodarczego na bardziej liberalny. I zabiega o zagranicznych inwestorów. Nasz rząd już dostrzegł w tym szansę. Właśnie szykowana jest wizyta Andrzeja Dudy w Astanie
W najbliższych latach planowane jest sprywatyzowanie ponad 700 kazachstańskich firm, w tym 65 państwowych gigantów. To największe tego typu przedsięwzięcie od lat 90. w kraju rządzonym twardą ręką przez prezydenta Nursułtana Nazarbajewa.
Jednym z priorytetów tamtejszych władz jest ściągnięcie firm zagranicznych. Jak mówi Saparbek Tuyakbayev z Komitetu ds. Inwestycji Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju Republiki Kazachstanu, oferty dla inwestorów podzielono na trzy kategorie. Inwestycja na kwotę do 12 mln dol. może liczyć na darmową ziemię, infrastrukturę czy ulgi podatkowe. Przy inwestycji powyżej 12 mln dol. pojawiają się dodatkowe ulgi (od podatku korporacyjnego i gruntowego, zwolnienie z ceł na produkty sprowadzane z zagranicy). Co więcej, będą one obowiązywać przez 10 lat. Do tego dochodzi możliwość zwrotu 30 proc. kosztów. Najbardziej spektakularne inwestycje – powyżej 125 mln dol. – gwarantują miejsce w Radzie Inwestycji Zagranicznych, umocowanej bezpośrednio przy prezydencie Nazarbajewie. Urzędnicy sami zwracają nam uwagę, że należy do niej m.in. Jerzy Starak, twórca Polpharmy – naszego giganta branży farmaceutycznej.
Kto z Polski ma największe szanse na podbicie rynków Azji Środkowej, wchodząc ze swoim biznesem do Kazachstanu? Bez wątpienia producenci jabłek. Polska jest pod tym względem liderem w UE, a zainteresowanie Kazachów budzą technologie sadownicze stosowane w naszym kraju. I to mimo że jabłka to także znaczący towar eksportowy samego Kazachstanu. Problem w tym, że drzewa u nas dają 70 ton z hektara, podczas gdy tam – zaledwie 5 ton. Dlatego Kazachom zależy nie tylko na imporcie owoców, ale też transferze technologii. W tym celu próbują zachęcić naszych producentów do wejścia na ich rynek.
Obecność w Kazachstanie może pomóc omijać rosyjskie embargo
– Głównym instrumentem wsparcia są subsydia inwestycyjne. Polega to na zwrocie nakładów zagranicznym inwestorom oraz firmom zarejestrowanym w Kazachstanie. Dopłaty wynoszą od 20 do 28 proc. poniesionych kosztów w zależności od rodzaju produkcji – opowiada Isayeva Gulmira Sultanbaeva, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa.
Istotnym wabikiem dla polskich firm może okazać się fakt, że ich obecność w Kazachstanie (nawet w spółce typu joint venture z tamtejszymi firmami) może pomóc omijać rosyjskie embargo na polskie produkty spożywcze. – Jeżeli produkcja ma miejsce u nas, to gotowy produkt będzie określony jako „made in Kazachstan”. W związku z czym nie powinno być to problemem, jeśli chodzi o rosyjskie embargo – wskazuje Nursułtan Żijenbajev, wiceprezes Kazakh Invest, powstałej trzy miesiące temu agencji obsługującej zagranicznych inwestorów.
O doświadczeniach na kazachstańskim rynku opowiada Marek Steć z Seleny (działającej w sektorze chemii budowlanej). Firma ta powstała w 1992 r. w Polsce, a w Kazachstanie obecna jest już od 2002 r. W grudniu 2016 r. pod Astaną firma zbudowała kolejną fabrykę. – Państwo jest gotowe dużo zrobić, by rozwinąć eksport. I tak np. w ramach rządowego programu pokrywa nam 50 proc. kosztów materiałów promocyjnych i marketingu, pomaga zdobywać know-how, organizuje misje gospodarcze – opowiada. Ale jednocześnie wskazuje na pewne problemy. – Istnieje pewien kłopot z kadrami, jest bardzo zacięta walka o wykwalifikowanych pracowników. Teoretycznie łatwiej robić biznes na południu kraju, gdzie jest więcej mieszkańców i przyjazny klimat. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę północną część kraju, zyskujemy przewagę w postaci mniejszej konkurencji – mówi Marek Steć. Z operacyjnego punktu widzenia problematyczna staje się też logistyka. – Kazachstan to kraj siedem razy większy niż Polska i zamieszkiwany przez trzykrotnie mniej ludzi. Odległości między głównymi miastami są ogromne. Dlatego pod logistykę trzeba dostosować cały model biznesowy – wskazuje nasz rozmówca. Obecnie w Kazachstanie działa ok. 200 firm z Polski.
W staraniach o zagraniczne inwestycje władzom pomoże to, że stolica kraju Astana jest tegorocznym gospodarzem jednej z największych wystaw świata – Expo 2017. Każdy kraj dysponuje tam własnym pawilonem, aby się jak najlepiej wypromować. Organizatorzy przewidują, że przez trzy miesiące imprezę odwiedzi 2 mln gości. Po wystawie kompleks budynków Expo zostanie przekształcony w międzynarodowe centrum finansowe. Działające tam firmy obowiązywać będzie doskonale znane im prawo... anglosaskie (common law), a nie miejscowe, co zagwarantuje np. międzynarodowy arbitraż w sytuacjach spornych.
Polski pawilon w Astanie – na budowę i działania promocyjne wydaliśmy 21,9 mln zł – widziało już ponad 50 tys. osób. Nasz kraj chce być gospodarzem Expo w 2022 r. I są na to szanse. W ostatnim głosowaniu w Paryżu 86 głosów uzyskało Buenos Aires. Łódź otrzymała 83 głosy, zaś Minneapolis w USA – 39.
Jak usłyszeliśmy w Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, trwają przygotowania do wizyty w Astanie prezydenta Andrzeja Dudy, zaplanowanej na 6–7 września. Spotka się z przedstawicielami kazachstańskich władz, także z prezydentem Nazarbajewem. Być może jednocześnie odbędzie się misja gospodarcza polskich przedsiębiorców, skłonnych zainwestować w tym kraju.
Planowana wizyta to kolejny krok w kierunku zbliżenia gospodarczego obu krajów. Problemem w pogłębianiu tych relacji może być sposób sprawowania (od 1991 r.) rządów przez prezydenta Nazarbajewa – określany jako rodzaj miękkiej, azjatyckiej dyktatury. Dąży on do zerwania z postradzieckim modelem gospodarczym, ma ambicje zwiększyć udział sektora małych i średnich firm w PKB, którego lwią część wyrabiają duzi gracze rynku paliwowego, a także próbuje konsolidować społeczeństwo złożone z trzech żuzów, czyli historycznych ord. Ale ceną tych zmian jest trzymanie obywateli na krótkiej smyczy. W kraju dochodziło do aresztowań opozycjonistów, dziennikarzy czy ostrej pacyfikacji protestów robotniczych. Ale najwyraźniej prezydent jest gotów na ustępstwa, by lepiej wypaść przed inwestorami. W ubiegłym roku, tuż przed wizytą w Polsce, Nazarbajew oswobodził po czterech latach lidera opozycji Władimira Kozłowa. W tym roku zaś skierował do konsultacji publicznych projekt zmian w konstytucji, zwiększających rolę rządu i parlamentu. Głowa państwa miałaby zachować prawo weta w sprawach strategicznych dla kraju.