Umowa o wolnym handlu między Unią Europejską a Kanadą wejdzie częściowo w życie 21 września - ogłosiły w sobotę obie strony po zawarciu porozumienia w tej sprawie między szefem Komisji Europejskiej Jean-Claude'em Junckerem a premierem Kanady Justinem Trudeau.

Do spotkania obu polityków, po którym wydano wspólny komunikat, doszło w kuluarach szczytu G20 w Hamburgu.

Umowa CETA (Comprehensive Economic and Trade Agreement) została podpisana 30 października 2016 roku w Brukseli. Na jej mocy zniknie 98 proc. ceł w wymianie handlowej między UE a Kanadą.

Na razie, po zaakceptowaniu CETA przez Parlament Europejski, Kanadę i rządy państw członkowskich UE, w życie wejdzie handlowa część liczącej 1600 stron umowy, składającej się też z części inwestycyjnej.

CETA wymaga jeszcze ratyfikacji przez parlamenty krajów członkowskich UE i dopiero wtedy wejdzie w życie w całości. Proces ten może zająć kilka lat. Większość zapisów umowy dotyczących ceł, dzięki zgodzie PE wyrażonej w lutym br., będzie jednak stosowana tymczasowo jeszcze przed zakończeniem całego procesu ratyfikacji.

Choć niemal wszystkie cła między UE a Kanadą znikną z dniem rozpoczęcia stosowania porozumienia, niektóre będą znoszone stopniowo przez trzy, pięć albo siedem lat. Dotyczy to np. niektórych produktów przemysłu motoryzacyjnego czy statków. Z umowy wyłączone będą szczególnie newralgiczne produkty rolne, jak kurczaki, indyki, jaja i produkty jajeczne. Umowa przewiduje też bezcłowe kwoty importowe niektórych produktów rolnych; dotyczy to np. budzącego ostre spory eksportu wysokiej jakości serów z UE do Kanady (gdzie szczegóły mają być jeszcze dopracowane) czy też eksportu kanadyjskiej wieprzowiny do Unii.

Dzięki temu negocjowanemu od 2009 roku porozumieniu firmy z UE zyskają bezprecedensowy dostęp do rynku kanadyjskiego; podobnie jak kanadyjscy przedsiębiorcy do rynku unijnego. Kanadyjczycy otworzą m.in. dla Europejczyków swój rynek zamówień publicznych nie tylko na poziomie federalnym, ale też niższym. Dzięki temu firmy m.in. z Polski będą mogły ubiegać się o kontrakty w tamtejszych przetargach.

Poza zniesieniem praktycznie wszystkich ceł, umowa przyniesie też likwidację barier pozataryfowych oraz liberalizację handlu usługami. Skorzystać mogą na tym np. firmy telekomunikacyjne, energetyczne, świadczące usługi bankowe, biznesowe czy ubezpieczeniowe. Według KE po pełnym wdrożeniu umowy gospodarka unijna może na tym zyskiwać 5,8 mld euro rocznie.

Obie strony zgodziły się też na zniesienie ponad 90 proc. barier na produkty rolne. Wyjątki w liberalizacji tego fragmentu rynku dotyczą m.in. mięsa wołowego, wieprzowiny, drobiu i serów. Na produkty te ustalono kontyngenty.

Jednym z najpoważniejszych punktów spornych w sprawie CETA był system arbitrażu inwestycyjnego (Investment Court System – ICS), dzięki któremu firmy będą mogły skarżyć rządy. Dlatego też do czasu rozwiania wątpliwości w sprawie sporów w relacjach państwo-inwestor, w życie ma wejść tylko handlowa część CETA. ICS uznawany jest przez przeciwników CETA za wzmocnienie wpływów wielkich korporacji.