Powołania sejmowej komisji śledczej, która zbadałaby kulisy upadłości Stoczni Szczecińskiej SA i konsorcjum Porta Holding SA domagają się związkowcy z NSZZ "Solidarność" - poinformował przewodniczący Zarządu Regionu Pomorza Zachodniego NSZZ "S" Mieczysław Jurek.

Związkowcy skierowali w tej sprawie pismo do marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej Jurek.

Stocznia Szczecińska (SS) S.A. upadła w 2002 r. Na jej bazie powstała później Stocznia Szczecińska Nowa. SSN zgodnie z postanowieniem Komisji Europejskiej, która uznała, że udzielona jej pomoc publiczna była nielegalna, ma zostać sprzedana do czerwca br.

"Próby wyjaśnienia okoliczności upadłości stoczni przez uprawnione organy ścigania, zwłaszcza przez prokuraturę, ciągną się latami i nic znaczącego nie przynoszą" - napisano w przekazanym dziennikarzom piśmie do marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego.

Wg związkowców, głównym powodem powołania takiej komisji jest "pilna konieczność wyjaśnienia jednej z najbardziej bulwersujących spraw w gospodarczej historii nie tylko Szczecina, ale również całego przemysłu stoczniowego w Polsce oraz pociągnięcie do odpowiedzialności wszystkich winnych, którzy doprowadzili do upadłości największego w regionie zakładu i tym samym przyczynili się do trudności w całym sektorze stoczniowym".

"Tę sprawę należy wyjaśnić, należy się to stoczniowcom, mieszańcom Szczecina" - podkreślił Jurek.



Zdaniem "S", komisja miałaby zająć się działalnością stoczni w latach 2002-2008

Zdaniem "S", komisja miałaby zająć się działalnością stoczni w latach 2002-2008, w tym przyczynami kryzysu, który dotknął ją w 2001 r., okolicznościami podjęcia decyzji o upadłości zakładu i przebiegiem samego procesu upadłościowego.

Związkowcy oczekują, że posłowie zajęliby się także kwestią utworzenia nowych podmiotów na bazie upadłego majątku stoczniowego i wyjaśnieniem, jak została rozdysponowana finansowa pomoc publiczna dla firmy i jakiej była ona wysokości.

Chcą też wyjaśnienia działań kolejnych rządów na rzecz ratowania stoczni, a zwłaszcza ich relacji z Unią Europejską.

Przewodniczący dodał, że również związkowcy z gdyńskiej stoczni rozważają, czy o sprawę ich zakładu nie poszerzyć zakresu prac ewentualnej komisji śledczej.

Związkowcy upoważnili posła Macieja Płażyńskiego (niezrzeszony) do prowadzenia działań na rzecz powołania i funkcjonowania komisji. Posła Longina Komołowskiego (niezrzeszony) rekomendowali na pełnomocnika strony społecznej przy restrukturyzacji przemysłu stoczniowego.

Jak zapowiedział Jurek, w środę prezes Agencji Rozwoju Przemysłu Wojciech Dąbrowski ma przedstawić w Szczecinie nadzorcę kompensacji, który zgodnie z ustawą będzie dysponentem majątku stoczni do czasu jej sprzedaży.

SS SA w 2001 r. utraciła płynność finansową, a na początku 2002 r. wstrzymała produkcję. Ostatecznie upadła latem 2002 r. Przez kolejne kilka miesięcy stoczniowcy organizowali wiece i marsze protestacyjne w obronie miejsc pracy. Ich protesty zaowocowały m.in. tym, że państwo zaangażowało się w ratowanie przedsiębiorstwa. Za symboliczną złotówkę jedną ze spółek kupiła państwowa Agencja Rozwoju Przemysłu, która utworzyła na tej bazie nowy podmiot - Stocznię Szczecińską Nowa.

Przed sądem stanęło siedmiu byłych prezesów SS SA oskarżonych m.in. o działania na niekorzyść firmy. Proces zakończył się ich uniewinnieniem w kwietniu ub.r. po 3,5-rocznym przewodzie sądowym. Upadek holdingu i późniejsze oskarżenie byłych prezesów budziło wiele emocji, ale i kontrowersji. Pojawiały się głosy, że to sprawa polityczna i że rządzący wówczas SLD celowo doprowadził do upadku stocznię, by przejąć jej majątek. Byli prezesi zostali wtedy w świetle telewizyjnych kamer aresztowani; w areszcie spędzili kilka miesięcy 2002 roku.

Tzw. specustawa stoczniowa, która weszła w życie we wtorek, przewiduje sprzedaż stoczni Gdynia i Szczecin w otwartym, nieograniczonym przetargu. Przepisy nie gwarantują produkcji statków w sprzedanych stoczniach. Zakładają, że sprzedaż majątku stoczni musi mieć charakter bezwarunkowy, a ogłoszenie o przetargu nie może zawierać ograniczeń, na rzecz których podmiotów aktywa stoczni mogą być sprzedawane.

W pierwszej kolejności mają być spłacani wierzyciele posiadający zabezpieczenia na majątku stoczni, a w dalszej będą spłacane zaległe podatki.

Ustawa obejmuje programem ochronnym stoczniowców zatrudnionych w zakładach w Gdyni i Szczecinie do 31 października 2008 roku.

Tworzenie specjalnej ustawy jest związane z decyzją Komisji Europejskiej, która uznała, że pomoc udzielona stoczniom w Gdyni i Szczecinie jest nielegalna i dała polskiemu rządowi czas do czerwca 2009 roku na wyprzedaż ich majątku. Ma to pozwolić na kontynuowanie ich działalności i zachowanie miejsc pracy.