Banki wykorzystały obniżkę stóp procentowych i tną stawki na depozyty. Żaden jednak nie obniżył oprocentowania kredytów.
Po 24 grudnia, od kiedy obowiązują niższe o 0,75 pkt proc. stawki Narodowego Banku Polskiego, swoje stopy procentowe zdecydowało się zmienić kilka banków komercyjnych. Zmiany dotyczą oprocentowania depozytów.
W 99 proc. przypadków nowe stawki są niższe niż poprzednie. Zmiany dotyczą przede wszystkim lokat sześciomiesięcznych i rocznych. W ostatnich miesiącach banki, mając kłopoty z pozyskaniem pieniędzy z rynku międzybankowego, finansowały się w dużej mierze z depozytów ludności. Aby pozyskać klientów, wywindowały oprocentowanie roczne nawet do ponad 9 proc. Teraz obniżają.
Niższe oprocentowania dla nowo zakładanych lokat oferują już m.in. PKO BP, Bank BPH, Nordea, AIG Bank Polska, Bank Zachodni WBK, Bank Polskiej Spółdzielczości, a nawet Allianz Bank, który z działalnością operacyjną ruszył zaledwie przed kilkoma tygodniami. Oprocentowanie nowych lokat jest niższe średnio o 1 pkt proc. Z kolei internetowe ramię BRE Banku, mBank, obniżyło stawki dla niemal wszystkich depozytów i rachunków bieżących. Wyjątkiem jest lokata dwumiesięczna, której oprocentowanie zostało podniesione do 6 proc.
- Banki będą obniżały oprocentowanie depozytów wraz z tym, jak RPP będzie decydowała się na kolejne cięcia. Jednak nie wszystkie instytucje zdecydowały się od razu zmniejszyć mocno oprocentowanie depozytów, co pokazuje, jak bardzo zależy im na pozyskiwaniu kapitału - przekonuje Mateusz Ostrowski, analityk firmy doradztwa finansowego Open Finance.
Jak sprawdziliśmy, na razie żaden bank w Polsce nie zdecydował się na obniżkę oprocentowania kredytów.
- Decyzja w sprawie oprocentowania kredytów zapadnie w styczniu - mówi Anna Moszczyńska, rzecznik mBanku.
Nie ma pewności, że oprocentowanie kredytów w mBanku zostanie wtedy zmniejszone. W przypadku depozytów na zdyskontowanie grudniowej obniżki stóp procentowych RPP mBank potrzebował zaledwie czterech dni.
Z cięciem stóp nie śpieszą się inne banki.
- Prawdopodobnie wstrzymamy się ze zmianami stawek procentowych kredytów do następnego posiedzenia RPP. Jeżeli dojdzie do kolejnej obniżki, to i my będziemy zmuszeni zejść z oprocentowaniem - szczerze przyznaje przedstawiciel innego dużego banku.



Zdaniem rynku na zaplanowanym na 27-28 stycznia posiedzeniu Rada obniży główną stopę procentową NBP o kolejne 0,5 pkt proc.
Mimo to, zdaniem Jakuba Borowskiego, głównego ekonomisty Invest-Banku, na tańsze kredyty klienci będą musieli poczekać kilka miesięcy.
- Banki zaczną obniżać oprocentowania kredytów, ale będą czyniły to wolniej niż RPP. Efekt obniżek oprocentowania będzie spowalniany przez rosnące marże banków, które w warunkach pogarszającego się otoczenia makroekonomicznego będą chciały sobie w ten sposób zrekompensować wyższe ryzyko kredytowe - twierdzi Jakub Borowski.
Podobnego zdania jest Mateusz Ostrowski.
- Banki nie będą błyskawicznie obniżać oprocentowanie kredytów. Zmiana oprocentowania karty kredytowej czy kredytu gotówkowego o 1 pkt proc. nie zwiększy specjalnie popytu klientów na takie produkty, ale dla banku oznacza to przynajmniej przejściowe zwiększenie marży, czyli szansę na dodatkowe przychody - prognozuje analityk Open Finance.
W lepszej sytuacji są posiadacze kredytów hipotecznych, bo w większości przypadków oprocentowanie ich kredytów zależy od rynkowych stóp procentowych, WIBOR czy LIBOR, a nie od decyzji zarządów banków. Gdy spadają rynkowe stawki, automatycznie spada też oprocentowanie takich kredytów.