W Polsce maleje odsetek osób postrzegających korupcję jako poważny problem biznesowy. W 2013 roku uważało tak 59 proc., w 2015 r. 43 proc., obecnie zaś takiego zdania jest 38 proc. ankietowanych - wynika z raportu firmy doradczej EY.

Jak wynika z badania Nadużyć Gospodarczych EY „Ludzki instynkt czy logika maszyn – czemu ufasz bardziej w walce z korupcją i nadużyciami" w Europie Wschodniej blisko 2/3 badanych uważa korupcję za duży problem w biznesie. W Polsce odsetek ten wynosi 38 proc.

Polska - jak pokazują zebrane dane - jest zdecydowanie bliżej Europy Zachodniej (36 proc.) niż Wschodniej (64 proc.). Percepcja korupcji, jako poważnego problemu, jest największa na Ukrainie (88 proc.), Cyprze (82 proc.), w Grecji (81 proc.), Słowacji (81 proc.) i Chorwacji (79 proc.). Autorzy raportu podkreślili, że kraje afrykańskie znalazły się na dalszych miejscach.

"Dzisiaj przedsiębiorstwa funkcjonują w warunkach niepewności związanej z globalizacją i niestabilnością gospodarczą" - powiedział Mariusz Witalis z EY. Wskazał, że "wolniejszy od oczekiwanego wzrost sprawia, że firmy mogą poszukiwać innych, szybszych sposobów na osiągnięcie oczekiwanych celów finansowych". Jego zdaniem, Polska gospodarka stabilnie się rozwija, co sprawia, że zmniejsza się odsetek osób, które postrzegają korupcję jako poważny problem biznesowy.

Presja wywierana na pracowników sprawia, że są oni skłonni do nieetycznych działań. Jak wynika z badania, dla osiągnięcia celów osobistych lub firmy, co dziesiąty pracownik, byłby skłonny oferować gotówkę. W Europie Wschodniej takiej odpowiedzi udzieliło aż 19 proc. ankietowanych. W Polsce 14 proc. respondentów zaksięgowałoby przychody wcześniej, żeby osiągnąć zakładane cele biznesowe, a 9 proc. przekazałoby fałszywe informacje zarządowi, by zapewnić sobie awans lub podwyżkę.

Badanie wykazało, że co czwarty ankietowany w tej sytuacji mógłby zachować się nieetycznie.

Z drugiej strony przyjęte w firmach standardy etyczne mają znaczenie dla pracowników w Polsce. W wątpliwej moralnie sytuacji, łącznie ponad połowa z nich zrezygnowałaby (13 proc.) lub rozważała odejście (48 proc.) z pracy.

Zdecydowanie najbardziej skłonne "przymykać oko" na działania nieetyczne mające na celu poprawę sytuacji firmy lub zapewnienie sobie awansu jest pokolenie Y (25-34 lata). "Aż jeden na czterech ankietowanych w tym wieku mógłby usprawiedliwić wręczenie gotówki, gdy na szali byłby wynik firmy" - napisano w raporcie. Dla porównania takiej odpowiedzi udzielił zaledwie 1 na 10 badanych powyżej 45. roku życia.

Ankietowani w Polsce są najbardziej skłonni poddać się sprawdzeniu swoich danych w Krajowym Rejestrze Karnym (43 proc.) oraz weryfikacji komunikatów z systemów bezpieczeństwa (34 proc.). Natomiast tylko 10 proc. wyraziłoby zgodę na monitorowanie ich profilów w mediach społecznościowych. Ponad połowa badanych uważa monitorowanie przez pracodawcę rozmów telefonicznych, maili, komunikatorów i mediów społecznościowych za naruszenie prywatności.

Badanie przeprowadzone było od listopada 2016 r. do stycznia 2017 r. w 41 krajach regionu Europy, Bliskiego Wschodu oraz Afryki (EMEIA). Wzięło w nim udział ponad 4100 respondentów.

Firma EY jest firmą wykonującą usługi audytorskie, doradztwo podatkowe, doradztwo biznesowe i doradztwo transakcyjne. (PAP)