Kasy biletowe należące do PKP Przewozy Regionalne (PKP PR) nie będą od 1 stycznia sprzedawać biletów prywatnego przewoźnika PCC/Arriva - poinformował dziś zarząd PKP PR.

"Oznacza to, niestety, utrudnienia dla korzystających z pociągów tego przewoźnika. Sytuacja jest o tyle niezrozumiała, że dotychczasowa współpraca między przewoźnikami układała się dobrze, a PKP Przewozy Regionalne chciały ją kontynuować na dotychczasowych warunkach - pomimo znacznego wzrostu kosztów realizacji usług" - uzasadnił tę decyzję Paweł Ney, rzecznik PKP PR.

Polsko-brytyjskie konsorcjum PCC/Arriva obsługuje część niezelektryfikowanych tras kolejowych w regionie kujawsko- pomorskim. Dotychczas podróżni korzystający z usług obu działających tu przewoźników (drugim są PKP PR) mogli kupować jeden bilet na całą trasę podróży, niezależnie od liczby przesiadek pomiędzy pociągami obu operatorów.

"PKP Przewozy Regionalne nie nalegały i nie nalegają na podwyższenie wysokości prowizji od sprzedaży biletów kontrahenta. PKP Przewozy Regionalne, wbrew żądaniom, nie mogą natomiast obniżyć prowizji (której wysokość została zaakceptowana przez Arrivę rok temu) do poziomu, który nie pokrywa kosztów ponoszonych z tytułu świadczenia usług" - podkreślił Ney.



PCC/Arriva dysponuje własnymi kasami jedynie na dworcach w Bydgoszczy i Grudziądzu

Obecnie konsorcjum PCC/Arriva dysponuje własnymi kasami jedynie na dworcach w Bydgoszczy i Grudziądzu. Podróżni wsiadający na innych stacjach mogą od 1 stycznia kupować bilety tylko u konduktorów. Obaj przewoźnicy zadeklarowali honorowanie w styczniu jedynie wspólnych biletów okresowych i miesięcznych zakupionych do 31 grudnia.

"Niestety, oznacza to, że bilet zakupiony po 1 stycznia u jednego przewoźnika nie będzie honorowany u drugiego przewoźnika obsługującego tę samą linię. Ponadto, dla klientów przesiadających się i korzystających w czasie swojej podróży z dwóch przewoźników, może to oznaczać wzrost kosztów podróży" - poinformował Maciej Królak, rzecznik PCC/Arriva w oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej przewoźnika.

"Na początku przyszłego roku z naszej strony zaproponujemy ofertę, która ten wzrost kosztów przejazdu w części zniweluje. Z przykrością informujemy o tej sytuacji. Uważamy jednak, że zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, aby do tego nie doszło; Niestety w tej chwili jesteśmy bezsilni" - zaznaczył Królak.