Więcej pieniędzy na depozytach oznacza wzrost wpływów z podatku Belki. Wkrótce to źródło wpływów budżetu zacznie się zmniejszać, bo spadają stopy procentowe.
Ostatnie dane NBP pokazały silny wzrost depozytów gospodarstw domowych. Wartość depozytów złotowych o terminie pierwotnym do dwóch lat na koniec października wynosiła ponad 142 mld zł, a w listopadzie wzrosła do 152 mld zł. W skali miesiąca oznaczało to wzrost o blisko 10 mld zł. Takie tempo wzrostu utrzymuje się od września.
- Ludzie zagłosowali nogami. Wybrali te formy utrzymywania wolnych środków, które gwarantowały im większy dochód - komentuje Andrzej Rzońca, wiceprezes Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR).
Od początku II kwartału 2009 r. oprocentowanie depozytów na dwa lata i krótszych systematycznie rośnie i w październiku osiągnęło - średnio - poziom 4,9 proc. Najbardziej popularne okazały się lokaty trzymiesięczne. W październiku oraz w listopadzie trafiało na nie po ok. 7 mld zł. Na koniec listopada ich wartość sięgnęła 50 mld zł.
Według danych z października średnie oprocentowanie nowych lokat na trzy miesiące było na poziomie 6,7 proc. w skali roku, a najwyższe ponad 10 proc. Część tych odsetek - w postaci podatku Belki - trafi do kasy państwa. Wpływy są tym wyższe, im więcej płacą banki klientom za depozyty. Biorąc pod uwagę wartość wpłat na trzymiesięczne lokaty w październiku i listopadzie, można oszacować, że z podatku od odsetek od tych depozytów budżet na początku przyszłego roku dostanie ok. 44 mln zł.
Do tego dołożyć trzeba wpływy z wysoko oprocentowanych (średnio 6,8 proc.) depozytów zapadających w terminie od jednego roku do dwóch lat (w październiku ich wartość wzrosła o blisko 5 mld zł, a w listopadzie - o 2 mld).
Resort finansów uwzględnił ten wzrost w swoich prognozach. Założył, że wpływy ze zryczałtowanego podatku Belki - czyli od odsetek i jednostek funduszy inwestycyjnych - w przyszłym roku będą większe niż wcześniej i zrównoważą spadek wpływów z podatku od zysków z akcji. W przyszłorocznym budżecie dochody z podatku od zysków kapitałowych zostały zaplanowane na 4,3 mld zł. Do końca października tego roku ten podatek przyniósł państwu 3,9 mld zł.
Jednak dochody budżetu z podatku od odsetek wkrótce mogą zacząć spadać. Rada Polityki Pieniężnej po niewielkiej obniżce w listopadzie, która wyniosła 0,25 pkt proc., w grudniu obcięła stopy zdecydowanie - aż o 75 pkt proc. Prognozy mówią, że RPP nadal będzie szybko i zdecydowanie obniżać oprocentowanie w banku centralnym. To zaś może zmniejszyć skłonność Polaków do oszczędzania w bankach. Zwłaszcza że w okresie spowolnienia gospodarczego depozyty przestają rosnąć.
- Dochody ludzi, jeśli w ogóle rosną, to wolniej niż w czasie dobrej koniunktury, a z niższych dochodów trudniej cokolwiek odłożyć. Zwiększa się też niepewność, która odstrasza ludzi przed zamrażaniem wolnych środków na dłuższy czas - bardziej cenią sobie płynność niż wysokie odsetki - wylicza Andrzej Rzońca.