Podniesienie limitu wpłat na IKE do 9,5 tys. zł nie zachęci Polaków do dodatkowego oszczędzania. Do Sejmu trafi projekt ustawy wprowadzającej ulgę w PIT powiązaną z IKE. Od 0,26 do 1,69 mld zł kosztowałaby budżet nowa ulga w podatku dochodowym.
Rząd poprawił nieco system indywidualnych kont emerytalnych. W 2009 r. będzie można na nie wpłacić ponad 9,5 tys. zł (zamiast nieco ponad 4 tys. zł w 2008 roku). Nowością jest też możliwość wypłaty części pieniędzy z IKE bez rozwiązywania umowy. Wcześniej bowiem wypłata środków przed ustawowym terminem zakończenia oszczędzania oznaczała likwidację IKE.

Małe szanse na rozwój

Niektóre towarzystwa ubezpieczeniowe zastanawiają się nad zmianami w swojej ofercie, które pozwoliłyby ich klientom na skorzystanie z ulgi w ramach IKE.
- Nie wykluczamy dodatkowego uatrakcyjnienia naszych ubezpieczeń rentowych Sjesta, Eventus czy Advanta o element zwolnienia z podatku od zysków kapitałowych w ramach ustawowego limitu - być może w formie nowego produktu - mówi Mariusz Stoltmann, dyrektor biura produktów inwestycyjnych w Ergo Hestii.
Nie należy spodziewać się jednak wielkiego zainteresowania ze strony ubezpieczycieli.
- Stworzyliśmy własne IKE kilka lat temu, ale ze względu na niskie dla klienta koszty nie był on atrakcyjny dla sieci dystrybucji. Nie jesteśmy też w stanie konkurować kosztowo z IKE tworzonymi np. przez TFI - mówi Dariusz Salata, członek zarządu Aegon.
To powody, dla których ubezpieczyciele nie promują IKE. I to się nie zmieni.
- Zmiany w systemie IKE uważamy za krok w dobrym kierunku, który zwiększa elastyczność tego sposobu oszczędzania na emeryturę. Jednak samo zwiększenie limitów nie spowoduje wzrostu zainteresowania wśród klientów - mówi Anita Bogusz, członek zarządu Commercial Union Życie. Firma ta posiada w ofercie produkt w formie IKE, ale nie zachęca klientów do jego zakupu.
Bogusz dodaje, że lepszą zachętą byłaby np. możliwość odliczenia części składki odprowadzanej do IKE od PIT.
- Takie rozwiązanie pozwoliłoby rozwinąć rynek dobrowolnych oszczędności na emeryturę - mówi Anita Bogusz.

Będzie alternatywa

Rząd przynajmniej na razie nie rozważa pomysłu wprowadzenia ulgi w podatku dochodowym powiązanej z IKE. Ale projekt odpowiednich zmian może pojawić się wkrótce w Sejmie.
- Złożymy w Sejmie projekt ustawy o zachętach podatkowych w III filarze, zakładający możliwość odpisania 12 tys. zł wpłaconych na IKE od podstawy opodatkowania - mówi Adam Sankowski, pełnomocnik Komitetu Obywatelskiej Inicjatywy Ustawodawczej Razem.
Marszałek musi jeszcze zarejestrować Komitet, co nastąpi w połowie stycznia, i wtedy można przystąpić do zbierania 100 tys. podpisów.
- Zakładamy, że projekt trafi do Sejmu w marcu 2009 r., a proponowane zmiany zostaną przyjęte w połowie roku, co pozwoli na ich wejście w życie od początku 2010 roku - mówi Adam Sankowski.
Nie wiadomo tylko, czy posłowie zaakceptują taki pomysł, szczególnie w trudnej sytuacji budżetowej. Tym bardziej że jak wynika z analizy prof. Witolda Modzielewskiego wykonanej na zlecenie pomysłodawców, jego wdrożenie spowoduje spadek przychodów budżetu o 0,26-1,69 mld zł rocznie. Ostateczna wielkość spadku dochodów zależy od zainteresowania Polaków i poziomu wpłat.

Dlaczego trzeba oszczędzać

To, że potrzebujemy większych zachęt do oszczędzania w trzecim filarze, widać zarówno z analiz OECD, jak i rodzimych ekspertów. Wszyscy są zgodni, że stopa zastąpienia, czyli relacja emerytury do ostatniej płacy, będzie wynosiła 40-60 proc. w zależności od płci oraz wieku, w którym przechodzi się na emeryturę. Przeciętnie będzie to 50 proc., tymczasem pożądane byłoby podniesienie tego wskaźnika do przynajmniej 75 proc.
- Podniesienie stopy zastąpienia do tego poziomu wymaga dodatkowych oszczędności, równych wysokości składki wpłacanej na OFE. Dla osoby osiągającej przeciętne wynagrodzenia oznacza to miesięcznie kwotę rzędu 200 zł - czytamy w analizie prof. Tadeusza Szumlicza, załączonej do wspomnianego projektu ustawy.
13,8 mln
osób objętych nowym systemem emerytalnym odłożyło 133 mld zł w OFE
0,87 mln
osób odłożyło 1,8 mld zł w IKE