Średnie ceny transakcyjne popularnych używanych aut wahają się między 15 a 25 tys. zł. Firmy leasingowe coraz częściej przedstawiają ofertę na portalach motoryzacyjnych. Trzyletni samochód wyższej klasy można kupić nawet za połowę ceny nowego auta.
Firmy leasingowe i zajmujące się wynajmem aut narzekają na spadające ceny aut używanych. W porównaniu do transakcji z listopada ubiegłego roku w tym roku sprzedają te same modele przeciętnie 10-25 proc. taniej. Przeciętne ceny transakcyjne popularnych aut oscylują między 15-25 tys. zł, więc odzyskują po sprzedaży przeciętnie kilka tysięcy mniej. To problem, bo raty za wynajem czy leasing były wyliczane przy założeniu, że samochody uda się sprzedać drożej, co zmniejszało wysokość rat.
Teraz klienci muszą się liczyć z podwyżkami. Żeby nieco zamortyzować ich skalę, firmy starają się uzyskiwać lepsze ceny sprzedaży. Jednym ze sposobów jest zaoferowanie aut klientom indywidualnym. Tak ostatnio zrobiło ALD Automotive, które zdecydowało się na udostępnienie swojej oferty na najpopularniejszych portalach motoryzacyjnych. Do tej pory był to rzadko wykorzystywany sposób sprzedaży, bo firmy wolały sprzedać hurtowo kilkaset pojazdów pośrednikom, niż zajmować się sprzedażą pojedynczych sztuk.
- Każdy pośrednik - dealer czy komis - bazuje na ok. 10-15 proc. marży. Przy sprzedaży bezpośrednio do użytkownika końcowego marża pośrednika może być w części oddana klientowi, czyniąc naszą ofertę konkurencyjną w stosunku do rynku, a w części zwiększyć zyskowność firmy - mówi Andrzej Sobczak, dyrektor operacyjny ALD Automotive.
Podobny model wykorzystuje Masterlease, który ma oferty sprzedaży na swojej stronie, która jest połączona linkami z portalami motoryzacyjnymi.
- Na stronie prezentowane są wszystkie pojazdy skierowane do sprzedaży w cenach dla rynku detalicznego. Odbiorcy hurtowi korzystają z informacji prezentowanych na stronie, budują pakiety interesujących ich pojazdów, a nabywają je po bezpośrednich negocjacjach - mówi Jurand Filipczyk, dyrektor zarządzający Masterlease Polska.
Tą drogą można kupić auto o kilka procent taniej, niż wynoszą oferty rynkowe. Tego typu auta mają zwykle przejechane 100-150 tys. km. Co ciekawe, z danych niektórych firm wynika, że auta sprzedawane w tym roku mają przeciętnie kilkanaście tysięcy kilometrów przebiegu mniej niż te z 2007 roku. Plusem jest ich regularny serwis i przegląd przed sprzedażą.
- Dodatkowo do pojazdów dołączany jest często drugi komplet opon - mówi Jurand Filipczyk.
Łatwiej je też ocenić on-line, bo coraz częściej opisy zawierają pełne specyfikacje techniczne, zdjęcia (np. dokładnie pokazujące uszkodzenia), dane dotyczące użytkowania. Coraz częściej można też kupić auto w innym kolorze i z klimatyzacją.



To efekt tego, że w ostatnich latach firmy kupowały dla swoich pracowników coraz lepsze samochody, bo był to dodatkowy bonus dla pracowników, o których do niedawna trzeba było konkurować. Dotyczy to szczególnie aut dla średniej i wyższej kadry menedżerskiej. Tego typu auta najbardziej też dotykają spadki wartości. To efekt tego, że w tym roku nowe samochody taniały najbardziej, a to od razu wpływało na cenę aut używanych. Do tego trzeba dodać import aut, szczególnie opłacalny w przypadku aut z USA, skąd (ze względu na stałe koszty transportu) sprowadzano raczej samochody lepszej klasy. Z drugiej strony w tym segmencie aut można znaleźć auta o stosunkowo małym przebiegu i dobrze utrzymane. Nie zawsze szefowie i menedżerowie tak intensywnie wykorzystują służbowe auta, jak np. szeregowi pracownicy zajmujący się sprzedażą. Oznacza to, że osoby poszukujące samochodu wyższej klasy, ale 2-, 3-letniego mogą wyłowić tam ciekawe oferty za połowę ceny auta nowego. Na przykład VW Passat z dwulitrowym silnikiem diesla w wersji Highline, który w salonie kosztuje 100-120 tys. zł, jedna z firm sprzedawała za 63 tys. zł. Przy czym było to auto trzyletnie, z przebiegiem 70 tys. km, a podobne sprzedawane było rok temu za około 71 tys. zł.
SZERSZA PERSPEKTYWA - RYNEK
Trzeci kwartał dla firm leasingowych i wynajmu był bardzo trudny. W III kwartale wartość leasingowanych samochodów osobowych spadła prawie o 4 proc. Jeszcze gorsze wskaźniki firmy zanotowały w przypadku aut użytkowych (-10,7 proc.) i ciężarowych (-27,1 proc.). Pierwsze półrocze było znacznie lepsze i tylko dzięki temu firmy zanotowały po trzech kwartałach łącznie 17,2-proc. wzrost wartości leasingowanych aut osobowych i 5-proc. wzrost w segmencie aut użytkowych. Spadek o 8,8 proc. dotkną tylko segment samochodów ciężarowych.
Problemy mają też firmy zajmujące się wynajmem. Z danych firmy Flota Monitor wynika, że od początku roku firmom z branży przybyło 2464 klientów, ale w III kwartale tylko 222. Po trzech kwartałach z usług zarządzania flotą korzystało 11 134 firmy, czyli 32,8 proc. więcej niż przed rokiem, ale w dwóch pierwszych kwartałach wzrost ten wynosił odpowiednio 81,2 i 77,7 proc.