Gospodarka już odczuwa skutki kryzysu finansowego i przygotowuje się na trudne czasy. Firmy spodziewają się mniejszego popytu na usługi i towary. Płace nie będą już rosły i większość przedsiębiorstw zapowiada zwolnienia - wynika z ankiety GP wśród spółek.

Banki

Bankowcy nie mają złudzeń - sektor czeka trudny rok.
Banki wciąż będą borykały się z kłopotami z pozyskaniem finansowania na rynku międzybankowym. Dlatego zdaniem bankowców wojna na depozyty szybko się nie skończy, a wyznacznikiem dla rynku nie będzie stopa międzybankowa WIBOR, a raczej oferta konkurenta.
Problemy z finansowaniem oczywiście przełożą się na spadek akcji kredytowej.
- Największa zapaść czeka nas na rynku kredytów hipotecznych - kredyty mogą spaść o nawet 40-50 proc. - prognozuje Jarosław Augustyniak, prezes Noble Banku.
Bezrobocie i pogorszenie się sytuacji klientów spowoduje, że pogorszy się jakość portfela kredytowego.

Telekomunikacja

Odpowiedzią części operatorów telekomunikacyjnych na kryzys jest ograniczanie inwestycji. Jak poinformował Krzysztof Kilian, wiceprezes Polkomtelu, przyszłoroczne inwestycje wyniosą ok. 1 mld zł wobec ok. 1,5 mld zł w tym roku. TP na razie nie zakłada cięcia inwestycji, ale planuje ograniczenie zatrudnienia - głównie z powodu spadku przychodów z telefonii stacjonarnej. Za to Netia nie widzi powodów, by z powodu kryzysu obniżać inwestycje. W 2009 roku mają być o 34 proc. wyższe niż w tym roku i wyniosą 355 mln zł.

Motoryzacja

Na ciężki rok przygotowują się zarówno sprzedawcy, jak i producenci aut.
- Jeśli popyt na samochody spada, to automatycznie w takim samym stopniu musi spaść produkcja - mówi Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
Pociąga to za sobą konieczność zarządzania przestojów i ograniczania zatrudnienia - tego można spodziewać się w przyszłym roku. Już teraz dealerzy zarabiają głównie na serwisowaniu, a nie na sprzedaży aut.
Można się więc spodziewać, że aby utrzymać się na rynku, sprzedawcy coraz częściej będą handlować kilkoma markami samochodów pod jednym dachem. Dużą nadzieje sprzedawcy aut pokładają w leasingu konsumenckim, który może pomoc utrzymać sprzedaż na obecnym poziomie.

Budownictwo

Budownictwo pozostanie najszybciej rosnącym działem gospodarki. O ile wszyscy spodziewają się spadku inwestycji mieszkaniowych, to firmy zajmujące się budową infrastruktury nadal liczą na zamówienia i duże inwestycje.
- Mamy dobre perspektywy, bo są pieniądze z UE na inwestycje i są przygotowane konkretne projekty - mówi Konrad Jaskóła, prezes Polimex-Mostostal.
W przyszłym roku wartość robót budowlano-montażowych może wzrosnąć do 157 mld zł. Duże firmy budowlane nie zamierzają zwalniać pracowników i ograniczać koszty, choć do takich sytuacji na pewno będzie dochodziło w budownictwie mieszkaniowym. Większa liczba pracowników na rynku zmniejszy presje na wzrost płac, więc prezesi firm budowlanych zakładają utrzymanie obecnych zarobków.

Transport

Transportowcy już mówią o kryzysie.
- Spada produkcja, topnieje eksport, więc firmy transportowe zwalniają pracowników i gdzie mogą tną koszty - mówi Tadeusz Wilk ze Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.
Wiele osób straci pracę w najbliższych miesiącach. Największe firmy przez jakiś czas mogą wozić towary poniżej kosztów. Niektóre szukają pracy za pośrednictwem europejskich giełd, ale i tam podaż ładunków spadła o 40 proc. Po 2009 roku na rynku zostaną największe i najsilniejsze firmy.

Sklepy spożywcze

To najbardziej odporny sektor na zjawiska kryzysowe, popyt nie spadnie. Sieci spożywcze nie planują ograniczać rozwoju.
- Obserwujemy zmiany na rynku, ale nie musimy ograniczać planów ekspansji. Zauważamy natomiast trudniejszy dostęp do kapitału - zauważa Paweł Tymiński z sieci Biedronka.
Jego firma planuje w 2009 rok uruchomić 100-130 nowych sklepów. Jak szacują analitycy PMR, w 2011 roku wartość spożywczego handlu detalicznego przekroczy 257 mld zł. W 2008 roku wyniesie 217,4 mld zł.

Paliwa

Nieoficjalnie największe firmy paliwowe nie wykluczają redukcji etatów, jednak otwarcie nikt tego nie potwierdza. Lotos na bieżąco monitoruje i analizuje zachodzące zmiany. Orlen ogranicza planowane wydatki na inwestycje. Strategia koncernu na lata 2009-2013 przewiduje, że nakłady wyniosą 12,6 mld zł (wobec ponad 21 mld zł zakładanych pierwotnie). Według Jacka Krawca, prezesa Orlenu, wzrost wartości firmy będzie realizowany m.in. dzięki działalności podstawowej.

Energetyka

Branża nie zamierza zwalniać pracowników, bo popyt na energię elektryczną nie powinien spaść - dynamika wzrostu zużycia wyniesie około 1 proc.
- Sektor wymaga gigantycznych inwestycji, które wielokrotnie przekraczają zgromadzoną gotówkę - mówi członek zarządu firmy energetycznej.
Energetycy nie zamierzają ograniczać inwestycji. Problemy mogą się pojawić w związku z dostępem do źródeł finansowania i ewentualnymi zatorami płatniczymi.

Media

Cięcia kosztów, zwolnienia, łączenie redakcji, ograniczenia nakładów, dodatków, inwestycji, bardziej agresywna walka o reklamy za pomocą wyższych rabatów - takich sposobów na przetrwanie w czasach spowolnienia na rynku chwytać się będą spółki medialne. Rynek reklamy odnotuje wzrost, jednak w prasie już pojawiły się zwolnienia. Podobnych ruchów należy się spodziewać po nadawcach radiowych, TV i w spółkach internetowych.
- Prawdopodobne są ograniczenia kosztów produkcji kontentu. Przewiduję, że kryzys nie ograniczy się do roku 2009 - mówi Rafał Oracz z CR Media Consulting.