Skandal w irlandzkim banku Anglo Irish zatacza coraz szersze kręgi. Do dymisji podało się trzech jego szefów, na czele z prezesem. Opozycja chce, by rząd przejął kontrolę nad bankiem jako warunek rekapitalizacji. Dalsze dymisje dyrektorów są prawdopodobne.

"Afera wstrząsnęła irlandzkim światem finansów i poważnie zaszkodziła reputacji kraju (...) Zwiększa koszty rekapitalizacji banków, które ponosi podatnik (...) Stawia na porządku dziennym jakość systemu zarządzania bankami" - napisał sobotni "Irish Independent".

Źródłem skandalu są pożyczki na sumę 87 mln euro, jakich bank udzielił prezesowi Seanowi FitzPatrickowi, które ten w okresie 8 lat przelał na konto w innym banku, by nie figurowały w zestawie bankowych rozliczeń Anglo Irish i by obejść w ten sposób wymóg ich ujawniania.

W piątek do dymisji podał się dyrektor generalny banku David Drumm, zaś w czwartek prezes Sean FitzPatrick i inny dyrektor Lar Bradshaw. FitzPatrick ustąpił także z funkcji w innych irlandzkich korporacjach m. in. w liniach lotniczych Aer Lingus.

Minister finansów Brian Lenihan dowiedział się o pożyczkach prezesa w środę, a więc w kilka tygodni po tym, jak w październiku rząd Irlandii zagwarantował depozyty i zobowiązania sektora bankowego na sumę 400 mld euro.

Wiedział o nich natomiast regulator rynku finansowego Patrick Neary, który wykrył je w styczniu br., ale nie zawiadomił o nich ministerstwa finansów. W ocenie niektórych komentatorów Neary nie dopełnił swoich obowiązków i także powinien ustąpić.

Regulator bada obecnie wszystkie pożyczki udzielone przez bank jego dyrektorom na łączną sumę 150 mln euro i stara się ustalić, czy inni dyrektorzy stosowali takie same praktyki obchodzenia wymogów deklarowania pożyczek, co FitzPatrick.

Rząd Irlandii wyasygnował ostatnio 10 mld euro na rekapitalizację banków, które poniosły straty na skutek załamania na rynku nieruchomości. Anglo Irish zabiega o rekapitalizowanie go z tego funduszu na sumę 3 mld euro.

Opozycyjna partia Fine Gael zaapelowała o przejęcie przez rząd kontrolnego pakietu udziałów w banku

Anglo Irish - jeden z trzech największych banków w Republice Irlandii - zatrudnia 1,8 tys. pracowników, a jego portfel pożyczek przekracza 67 mld euro. Rynkowa wycena banku na zamknięciu w piątek wynosiła niespełna 266 mln euro, a za 1 akcję płacono 35 eurocentów.

Cytowana przez sobotni "Irish Independent" prof. Niamh Brennan sądzi, że audytorzy banku powinni byli wychwycić transfery dokonywane przez prezesa. Zauważa też, iż powinny one zwrócić uwagę komórek zwalczających pranie pieniędzy.

Według Brennan, jest nie do pomyślenia, by transakcje uszły uwadze pracowników Anglo Irish i były zapewne dokonywane z udziałem co najmniej jednego z nich.