Niemiecki nadzór finansowy przygotowuje spotkanie, podczas którego będzie rozmawiał z zagranicznymi bankami nt. przeniesienia operacji do Niemiec w reakcji na Brexit - pisze w środę Reuters, powołując się na "osoby zaznajomione ze sprawą".

Według tych źródeł niemiecki urząd nadzoru nad usługami finansowymi (BaFin) będzie w poniedziałek gospodarzem spotkania z przedstawicielami ponad 20 zagranicznych banków, podczas którego przedstawi im wymogi dotyczące przeniesienia niektórych operacji do Frankfurtu nad Menem.

Agencja pisze w tym kontekście, że Frankfurt nad Menem przyspiesza przygotowania do przejęcia biznesu finansowego od Londynu po Brexicie.

Reuters wskazuje, że będzie to pierwsze tego rodzaju spotkanie w Niemczech. "BaFin chce zapoznać uczestników z głównymi kwestiami dotyczącymi tych, którzy chcą przenieść biznes do Niemiec po Brexicie" - cytuje agencja jedną z osób zaangażowanych w to przedsięwzięcie.

Według źródeł Reutersa BaFin chce postawić sprawę jasno - nie będą wchodziły w grę operacje typu "skrzynka pocztowa"; w siedzibach banków we Frankfurcie nad Menem będą musieli pracować ich wysocy rangą menedżerowie.

Agencja pisze również, znów powołując się na anonimowe źródła, że w poniedziałkowym spotkaniu wezmą też udział przedstawiciele Deutsche Bundesbank (niemieckiego banku centralnego) i Europejskiego Banku Centralnego (EBC).

Reuters odnotowuje, że BaFin potwierdził, iż w poniedziałek odbędzie się spotkanie z przedstawicielami zagranicznych banków, ale odmówił podania jakichkolwiek szczegółów. Bundesbank i EBC odmówiły komentarzy. Według źródeł Reutersa na spotkanie w siedzibie BaFin we Frankfurcie nad Menem mają przybyć m.in. przedstawiciele takich banków jak Morgan Stanley, Goldman Sachs i Citigroup. Banki te odmówiły komentarzy.

Agencja pisze, że banki prowadzące duże operacje w Londynie przechodzą od sporządzania planów awaryjnych do bardziej konkretnych działań w reakcji na zapowiedziane w zeszłym tygodniu przez brytyjską premier Theresę May wyjście W. Brytanii z jednolitego rynku UE, co odizolowałoby londyńskie City od wielu jego klientów.