W tej chwili nie ma już czasu na taktyczne gry. Program oszczędnościowy jest jedyną drogą dla Grecji. Surowość programu odpowiada problemom tego kraju - mówi w wywiadzie dla DGP wiceminister finansów Niemiec, Steffen Kampeter.
Co się stanie, jeśli rząd, który ewentualnie zostanie wyłoniony po wyborach w Grecji, nie przyjmie do końca czerwca uzgodnionego z Brukselą planu kolejnych cięć budżetowych w latach 2013 – 2014 wartych ponad 11 mld euro?
Spodziewam się, że po nowych wyborach powstanie nowy, w pełni odpowiedzialnie działający rząd, który zrealizuje zobowiązania podjęte wobec Unii Europejskiej i rozpocznie program oszczędnościowy. Warunki programu są zupełnie jasne i wszystkim stronom znane: jeśli rząd w Atenach tego nie uczyni, dalsza pomoc dla Grecji nie będzie możliwa. Tak samo ocenia to Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW).
Od momentu uzgodnienia planu pomocowego dla Grecji sytuacja gospodarcza, a przede wszystkim polityczna w tym kraju radykalnie się zmieniła. Sondaże dają większość partiom populistycznym.
Europa przeżywa kryzys zaufania. Nie można zawsze popełniać tych samych błędów.
A może obawia się pan, że wykazanie przez Niemcy słabości wobec Greków na kilka dni przed wyborami tylko wzmocni partie populistyczne, bo pokaże, że ich strategia jest skuteczna?
To naprawdę nie jest czas na taktyczne rozgrywki. Nie chcę ingerować w grecką politykę, ale powiem jedno: próba wymuszenia poluzowania planu oszczędnościowego nie doprowadzi do przełamania kryzysu.
Unijni podatnicy wydali do tej pory około 250 mld euro na ratunek dla Grecji. Jednak jeśli kraj ten zbankrutuje, to te pieniądze pójdą w błoto. Czy nie lepiej było od razu zgodzić się na niewypłacalność Grecji?
Nie, bo niewypłacalność w żadnym wypadku nie jest nieunikniona. Najważniejsze jest, żeby program był realistyczny i wykonalny. Unia Europejska, EBC i MFW (tzw. trojka) uważają, że jeżeli program zostanie całkowicie wykonany, to Grecja będzie w stanie spłacić swoje długi. Co więcej, nie można porównywać dzisiejszej sytuacji z sytuacją sprzed trzech lat. Wynegocjowaliśmy pakt fiskalny i Europejski Mechanizm Stabilności. To już jest zupełnie inna Europa niż ta z 2009 roku. Jesteśmy dużo bardziej odporni na takie sytuacje.
Czyżby? Wielu ekspertów uważa, że jeśli Grecja zbankrutuje, to inwestorzy uciekną z Hiszpanii i Portugalii w obawie przed reakcją łańcuchową.
Tak jak powiedziałem: Grecji uda się, jeśli będzie tego chciała. Sytuacja innych krajów jest o wiele lepsza. Weźmy największy z nich – Hiszpanię. Rząd Mariano Rajoya został wybrany z jasnym mandatem radykalnego zreformowania kraju. I już w ciągu pięciu miesięcy przeprowadził największe zmiany od końca dyktatury Franco. A przecież poprzedni rząd nawet nie chciał przyznać, że hiszpańska gospodarka wymaga głębokich reform strukturalnych.
Niemcy są gotowe do ustępstw wobec Grecji?
Program oszczędności jest jedyną drogą dla Grecji. Surowość programu odpowiada problemom tego kraju.
Jaki byłby prawdziwy koszt dla Niemiec wyjścia Grecji ze strefy euro?
Co do kosztów dla Niemiec, powiem jedno: ci politycy, którzy przekonywali niemiecką opinię publiczną, że najtaniej jest pozostawić Grecję samą sobie, popełniali kardynalny błąd.
Jak wyglądałoby wyjście Grecji ze strefy euro? Czy mógłby to być proces negocjowany?
Nie jest moim zadaniem straszenie ludzi, tylko szukanie rozwiązań.
Nowy prezydent Francji chce renegocjować pakt fiskalny, umożliwić EBC pożyczanie bezpośrednio państwom, powołać euroobligacje. Co z tego jest możliwe?
Nie widzę możliwości renegocjacji statusu EBC. Nie widzę też w najbliższych 10 latach szans na taką integrację polityki fiskalnej państw Unii, która umożliwiłaby utworzenie euroobligacji. Renegocjacja paktu fiskalnego również nie wchodzi w grę. Niemcy uważają dynamizację wzrostu za priorytet. Ale musi to być zrobione w taki sposób, aby poprawić podaż poprzez uelastycznienie rynku pracy i reformę systemu zabezpieczeń socjalnych.
Jaka miałaby być rola Unii w tym procesie?
Widzimy pewną rolę dla Europejskiego Banku Inwestycyjnego, a także Komisji Europejskiej, która mogłaby koordynować pewne działania. Ale zasadniczo to są reformy, które muszą być przeprowadzone na szczeblu narodowym.