W 2011 r. światowa produkcja stali była wprawdzie rekordowa, ale popyt w Europie osłabł. Rok 2012 nie będzie łatwy - mówi Manfred Van Vlierberghe, dyrektor generalny i członek zarządu ArcelorMittal Poland.
Czy światowy kryzys mocno odbił się na rynku stali?
W 2011 roku zużycie stali na świecie zwiększyło się o 6,3 proc. Przyczynił się do tego przede wszystkim wzrost zużycia w Chinach o 7,7 proc., Stanach Zjednoczonych – o 9,7 proc. i w Europie, gdzie odnotowano wzrost rzędu 6,1 proc. Jednak za tymi wskaźnikami kryje się szczególnie trudny okres dla sektora hutniczego, zwłaszcza w czwartym kwartale, kiedy to popyt zmniejszył się na świecie o 5,2 proc. w porównaniu z trzecim kwartałem. Stało się tak, mimo że zwykle w ostatnich miesiącach roku w Europie następowało sezonowe odbicie. To niestabilna sytuacja ekonomiczna sprawiła, że klienci nie uzupełniali stanów magazynowych, co znalazło odzwierciedlenie w 3,4-proc. spadku popytu w stosunku do wskaźników z trzeciego kwartału 2011 r. Te dane najlepiej pokazują, że nadal jesteśmy w fazie powolnego i niepewnego wychodzenia z dołka.
Czego spodziewacie się w tym roku?
Popyt na stal utrzymuje się w dalszym ciągu na poziomie zaledwie 75 proc. zapotrzebowania sprzed kryzysu i nie spodziewamy się szybkiego powrotu do sytuacji z 2008 roku.
Czy można mówić już o stalowym kryzysie?
Prognoza na 2012 rok dla Europy wskazuje raczej na recesję niż na kryzys, którego obawialiśmy się kilkakrotnie w drugiej połowie ubiegłego roku. Byłbym jednak daleki od optymizmu. Moim zdaniem apogeum światowego kryzysu jest już wprawdzie za nami, jednak Europa jest w dalszym ciągu w głębokiej recesji, która bardzo mocno wpływa na sektor hutniczy. Mimo że opublikowane ostatnio raporty rynkowe sugerują, że w 2011 roku światowa produkcja stali osiągnęła rekordowo wysoki poziom, popyt w Europie osłabł. Niestety, ten rok również nie zapowiada się łatwo ani dla naszej firmy, ani całego sektora.
Co to oznacza dla takiej firmy jak ArcelorMittal?
Utrzymujące się niskie zapotrzebowanie na stal w Europie stanowi wyzwanie dla całego sektora. My także będziemy musieli się z nim zmierzyć. Jesteśmy jednak pewni słuszności naszego podejścia i prognoz, jako że podjęliśmy wszystkie kroki niezbędne do tego, by być przygotowanym na rozwój sytuacji i dostosować się do dynamicznie zmieniających się warunków rynkowych. Dziś ArcelorMittal jest znacznie silniejszy niż podczas kryzysu gospodarczego z 2009 roku i jestem przekonany, że pokonamy przeciwności, jakie niesie bieżący rok.
Czego obawiacie się najbardziej?
Największym zagrożeniem dla firm w Europie jest utrata udziałów w rynku spowodowana importem tanich produktów z krajów o niskich kosztach wytwarzania.
A jakie są największe zagrożenia na polskim rynku?
W Polsce powinniśmy skupić się na dwóch głównych wyzwaniach, jakimi są ceny energii oraz podatek akcyzowy. Obydwa te wskaźniki są wyższe niż w sąsiednich krajach. Istotne są dla nas również restrykcyjne regulacje Unii Europejskiej w zakresie emisji dwutlenku węgla.
Czy, skoro mamy do czynienia z recesją na rynku stali, myślicie o wyłączaniu pieców?
Nastroje na rynku w pierwszym kwartale 2012 roku uległy poprawie w porównaniu z ostatnim kwartałem roku ubiegłego. Z tego powodu odsunęliśmy w czasie decyzję o tymczasowym wygaszeniu wielkiego pieca w hucie w Dąbrowie Górniczej. Jednak dokładnie śledzimy wielkość zamówień i w najbliższych tygodniach czy miesiącach zastanowimy się nad zrewidowaniem decyzji.
Czy w tej sytuacji myślicie w ogóle o nowych inwestycjach?
Od czasu prywatyzacji w 2004 roku przeznaczyliśmy ponad 4,5 mld zł m.in. na modernizację hut. W samych tylko kryzysowych latach 2009 – 2010 wartość inwestycji ArcelorMittal Poland wynosiła 270 mln zł rocznie. Obecna recesja też nie wstrzymała realizowanych przez nas innowacyjnych projektów. Jestem przekonany, że przyjęta przez nas strategia stanowi o naszej sile.
Jakie przedsięwzięcia ArcelorMittal będzie zatem realizował?
Jeszcze w marcu uruchomimy instalację wdmuchiwania pyłu węglowego do wielkiego pieca nr 2 w Dąbrowie Górniczej, co pomoże nam zredukować koszty produkcji. Oddamy także do użytku zmodernizowaną taśmę spiekalniczą nr 2, dzięki czemu ograniczymy nasze oddziaływanie na środowisko. Tylko te dwa projekty mają wartość 130 mln zł.
Z kolei w kwietniu otworzymy nową instalacją oczyszczania gazu koksowniczego w Krakowie, której koszt wyniósł 100 mln zł. W tym roku chcemy także rozpocząć budowę biologicznej oczyszczalni ścieków w krakowskiej koksowni. Inwestycja ta pochłonie 24 mln zł. W tym samym oddziale zamierzamy także wprowadzić do użytku nowe kadzie za 40 mln zł, które pozwolą nam nie tylko zredukować koszty, ale także obniżyć emisję dwutlenku węgla z huty.
Kolejnym projektem modernizacyjnym o wartości 50 mln zł jest wymiana nagrzewnic wielkiego pieca w hucie w Krakowie. Wszystkie te inwestycje nie tylko poprawią wskaźniki jakościowe naszej działalności, ale także będą miały korzystny wpływ na środowisko.