Rozmowa z Adamem Tochmańskim, dyrektorem Departamentu Systemu Płatniczego Narodowego Banku Polskiego

URSZULA WRÓBLEWSKA: Czy Pana zdaniem wiedza Polaków jest wystarczająca, by bez obaw mogli być pełnoprawnymi uczestnikami rynku finansowego?

ADAM TOCHMAŃSKI*: Trudno mi mówić na temat całego rynku finansowego, ponieważ Departament Systemu Płatniczego, którym kieruję, zajmuje się tylko jego pewną, choć bardzo ważną, częścią, tj. systemem płatniczym. Z analiz i badań, które zostały przeprowadzone przez NBP, wynika jednak, że wielu Polaków nie posiada wystarczającej wiedzy w tym zakresie, co nie pozwala im posługiwać się efektywnie wieloma nowoczesnymi instrumentami płatniczymi. A szkoda, ponieważ jest to korzystne nie tylko dla indywidualnych osób i podmiotów, ale i państwa. W skali makro z tytułu możliwego wykorzystania w dużo większym stopniu bezgotówkowych instrumentów płatniczych zamiast gotówki możemy mówić o potencjalnych oszczędnościach idących w miliardy złotych.

Jak Pan ocenia funkcjonowanie polskiego systemu płatniczego?

Składa się on z wielu części. Najważniejsza jego część to systemy płatności prowadzone przez NBP, tj. systemy SORBNET, SORBNET-EURO i TARGET2-NBP, oraz Krajową Izbę Rozliczeniową, czyli systemy ELIXIR i EuroELIXIR. Funkcjonowanie tych systemów oceniam bardzo pozytywnie, gdyż są one bezpieczne, bardzo sprawnie działają i zapewniają efektywność kosztową i czasową rozliczeń i rozrachunku płatności realizowanych pomiędzy bankami . Niestety, jeżeli chodzi o wykorzystywanie tej naprawdę efektywnej i bezpiecznej infrastruktury przez klienta indywidualnego, to jest tu jeszcze sporo do zrobienia, zwłaszcza w porównaniu do innych krajów Unii Europejskiej.

To znaczy…

O ile jeszcze wskaźniki dotyczące polecenia przelewu, który jest dominującym w Polsce instrumentem płatniczym w obrocie bezgotówkowym, wyglądają relatywnie nie najgorzej, to jeżeli weźmiemy pod uwagę np. liczbę kart płatniczych przypadających w naszym kraju na jedną osobę bądź też liczbę transakcji dokonanych tymi kartami, to Polska zajmuje nadal jedno z ostatnich miejsc w UE. Oczywiście w niektórych obszarach są widoczne w ostatnich latach pewne postępy, ale i tak mamy dużo do nadrobienia do pozostałych krajów UE. To się jednak powinno zmienić wraz z realizacją „Programu rozwoju obrotu bezgotówkowego w Polsce na lata 2010-2013”, który aktualnie znajduje się w końcowej fazie uzgodnień na szczeblu rządowym. Ponieważ ten dokument zawiera szereg propozycji działań i inicjatyw, które pozwolą na zwiększenie aktywności Polaków w zakresie obrotu bezgotówkowego, zakładam, że wraz z realizacją tego programu w niektórych obszarach powinniśmy zanotować wręcz wzrost skokowy.

Z czego wynikają tak słabe wskaźniki?

Jeżeli weźmiemy po uwagę rozwój rynków finansowych w większości krajów Europy Zachodniej, to mamy zaległości długoletnie wynikające przede wszystkim z bardzo krótkiego – w porównaniu z tymi krajami – okresu rozwoju gospodarki rynkowej w Polsce. Nie bez znaczenia są także uwarunkowania kulturowe czy po prostu mentalne. W ubiegłym roku NBP zlecił przeprowadzenie badania pt. „Postawy Polaków wobec obrotu bezgotówkowego”. Badanie potwierdziło, że niestety generalnie niechętnie korzystamy z nowoczesnych instrumentów płatniczych, i wskazało główne uwarunkowania tego zjawiska. Teraz realizowana jest druga część badania, w której chcemy znacznie dokładniej dowiedzieć się, dlaczego tak się dzieje, łącznie z psychologicznymi aspektami tego zagadnienia.

Czy kryzys odbił się negatywne na polskim systemie płatniczym?

W dużo mniejszym stopniu niż w innych krajach. Byliśmy przecież jedynym krajem europejskim, który przez dłuższy czas odnotowywał wzrost gospodarczy. Odpowiednie tempo tego wzrostu oznacza wysoką aktywność gospodarcza, co sprawia, że nie było widać długotrwałych spadków w wolumenie płatności w głównych krajowych systemach płatności, który jest podstawowym wskaźnikiem z punktu widzenia systemu płatniczego. Według posiadanych przez NBP danych, tylko w pierwszym półroczu 2009 r. pojawił się przejściowy spadek tego wolumenu w systemie SORBNET, natomiast w systemie ELIXIR nie było nawet takiego przejściowego spadku. Zresztą NBP, uruchamiając szereg nowych rozwiązań w zakresie polityki pieniężnej, starał się wspierać płynność banków, tak by one jak i ich klienci w jak najmniejszym stopniu odczuli kryzys.

Czy warto zgadzać się na kolejną kartę bankową, gdy w portfelu mamy już kilka?

To zależy tylko od nas oraz od naszych potrzeb i możliwości. Moim zdaniem, posiadanie zbyt wielu kart nie dla każdego jest wskazane, o ile nie potrafi się nimi bezpiecznie i efektywnie posługiwać. Na pewno niezbędna jest dla każdego posiadacza rachunku bankowego karta debetowa służąca zarówno wypłacie środków z rachunku, jak i dokonywaniu płatności np. w sklepach. Wielu osobom przydaje się karta kredytowa czy też karta obciążeniowa (typu charge), gdyż pozwalają one na robienie zakupów, w sytuacji gdy skończyła się im już gotówka na koncie, ale osoby te spodziewają się wpływów na rachunek przed terminem spłaty zobowiązań z karty. Często karta kredytowa pozwala niektórym Polakom przetrwać tych kilka dni, które dzielą ich od wypłaty pensji.

Na jakim etapie jest wdrożenie Programu rozwoju obrotu bezgotówkowego w Polsce w latach 2010-2013?

Idea przygotowania programu, który wcześniej nazywał się ”Strategią rozwoju obrotu bezgotówkowego w Polsce”, powstała w 2007 r. Była efektem dyskusji w Koalicji na Rzecz Obrotu Bezgotówkowego i Mikropłatności, utworzonej z inicjatywy Związku Banków Polskich i mocno wspartej przez NBP, oraz cyklu warsztatów NBP poświęconych obrotowi bezgotówkowemu w Polsce i UE. Uznano wówczas, że projekt takiej strategii powinien być przygotowany przez szeroko rozumiany sektor bankowy, tj. przez NBP, ZBP, banki oraz wspomnaną Koalicję. By realizacja programu była skuteczna, doszliśmy do wniosku, że powinien mieć on charakter programu rządowego. „Program rozwoju obrotu bezgotówkowego w Polsce na lata 2010-2013” po przyjęciu go przez ZBP i NBP oraz po konsultacjach międzyresortowych i społecznych w najbliższym czasie powinien zostać skierowany do rozpatrzenia przez Komitet Rady Ministrów. Jeżeli wszystko ułoży się po naszej myśli, to jeszcze w tym roku program zostanie przyjęty przez rząd.

Jakie są cele programu?

Program zakłada kompleksowe działanie różnych instytucji w zróżnicowanych formach, tak aby w 2013 roku większość polskich płatności była realizowana bezgotówkowo, co jest niezwykle ambitnym celem. Program został podzielony na sześć celów szczegółowych, w ramach których proponowane są różne działania, a w ich ramach różne zadania do podjęcia. Wśród tych 6 celów są: zmniejszenie kosztów związanych z obsługą kasową i obiegiem gotówki, ograniczenie zjawiska wykluczenia finansowego, zwiększenie wykorzystania rachunków bankowych i bezgotówkowych instrumentów płatniczych oraz zmniejszenie kosztów bezgotówkowych instrumentów płatniczych, rozbudowa infrastruktury związanej z tym obrotem, pogłębienie wiedzy o obrocie bezgotówkowym oraz zwiększenie zaufania do usług bankowych, wsparcie realizacji krajowych i międzynarodowych programów i projektów.







Na czym polega zjawisko wykluczenia finansowego?

Wykluczenie finansowe oznacza brak korzystania przez osoby fizyczne z usług finansowych, w szczególności bankowych, co wynika przede wszystkim z braku posiadania rachunku bankowego. W wielu krajach Europy Zachodniej ktoś kto nie ma rachunku w banku ma np. problemy z uzyskaniem niektórych usług lub zakupem niektórych dóbr, np. wynajęciem mieszkania, korzystaniem z telefonu czy nawet znalezieniem pracy. Ktoś kto nie ma konta w banku nie cieszy się pełnym zaufaniem u niektórych podmiotów i nie może dokonywać zapłaty za dokonane zakupy lub opłat za świadczone usługi w drodze bezgotówkowej, wyłącznie akceptowanej przez niektórych usługodawców, i w efekcie może dojść nawet do wykluczenia społecznego takiej osoby. W Polsce jest jeszcze nieco inna sytuacja, ale i tu podstawowym wyznacznikiem wykluczenia finansowego jest brak rachunku bankowego. By uniknąć zjawiska wykluczenia finansowego, w środowisku bankowym jest obecnie dyskutowany model bezpłatnego lub taniego rachunku bankowego, który mógłby zawierać minimalny zakres usług, z korzyścią zarówno dla banku, jak i jego posiadacza.

Dlaczego promowanie obrotu bezgotówkowego jest tak ważne?

Są to olbrzymie korzyści dla państwa, które nie musi ponosić kosztów związanych z ogromnym obrotem gotówkowym. Wydrukowanie czy wybicie pieniądza, a następnie jego transport, zabezpieczenie, przechowanie i wydatkowanie sporo kosztuje NBP, banki, każdą instytucję i podmiot gospodarczy. Możliwe oszczędności dotyczą w szczególności instytucji realizujących obecnie nadal masowo płatności w drodze wypłaty gotówki. Np. ZUS musi ponosić dużo większe niż przy płatnościach bezgotówkowych koszty, by przez pośrednika pieniądze dotarły do emerytów. Gdyby teoretycznie wszyscy emeryci i renciści mieli konta, wówczas miałoby miejsce jedynie wysyłanie sporo tańszych poleceń przelewu z konta ZUS na konto każdego emeryta. Ponadto w przyszłości polski złoty zostanie zastąpiony przez euro, a więc również banknoty i monety w złotych będą zastąpione banknotami i monetami w euro. Jeżeli do czasu przystąpienia do strefy euro Polacy w sposób powszechny nie przejdą na obrót bezgotówkowy, to ta operacja będzie nie tylko bardziej kosztowna, ale i czasochłonna. Dlatego tak ważne jest przyjęcie i realizacja ww. programu rozwoju obrotu bezgotówkowego w Polsce. Zakładamy, że nasze działania związane z realizacją wspomnianego Programu w ciągu trzech najbliższych lat pozwolą na niezwiększenie obrotu gotówkowego o ok. 26 mld zł.

Dlaczego Kowalski powinien dać się namówić na obrót bezgotówkowy?

Po pierwsze ze względu na bezpieczeństwo. Nosząc pieniądze przy sobie czy też trzymając je w domu, jesteśmy w większym stopniu narażeni na ich utratę. Pieniądze w banku są po prostu bezpieczniejsze. Po drugie bezgotówkowy obrót, a w zasadzie korzystanie z rachunku i bezgotówkowych instrumentów płatniczych, pozwala lepiej i efektywniej zarządzać pieniędzmi. Mając kartę kredytową czy uzgodnioną z bankiem możliwość debetu w rachunku możemy sfinansować niezbędne wydatki bez posiadania aktualnie środków na koncie, choć taki kredyt należy oczywiście szybko spłacić, aby uniknąć odsetek lub je ograniczyć do niezbędnego minimum. Po trzecie gotówka nie przynosi żadnych dochodów, natomiast dzięki oprocentowaniu pieniądze leżące na koncie lub ulokowane na lokacie przynoszą zawsze jakiś zysk. Ponadto, korzystanie z karty kredytowej przynosi jej posiadaczowi szereg upustów w wybranych sklepach lub u niektórych usługodawców. I po czwarte, aktywny uczestnik obrotu bezgotówkowego, wykorzystujący np. bankowość elektroniczną czy polecenia zapłaty, traci mniej czasu na dokonywanie tzw. masowych płatności (np. za prąd czy gaz) i praktycznie nie musi o nich pamiętać, ograniczając całkowicie ryzyko naliczenia dodatkowych opłat czy wręcz zakończenia świadczenia danej usługi.

Ostatnio na rynku pojawiły się bankomaty biometryczne. Czy są one bezpieczne?

U nas to nowinka, ale w niektórych krajach, np. w Japonii, są zjawiskiem powszechnym. Identyfikują w pełni daną osobę, bo na świecie nie ma dwóch osób np. o takich samych liniach papilarnych, a więc trudniej jest podszyć się pod daną osobę i wypłacić sobie środki z jej rachunku niż przy wykorzystaniu standardowych zabezpieczeń. W przypadku rynku polskiego zainstalowane bankomaty odczytują jednak nie linie papilarne, ale indywidualny układ naczyń krwionośnych w palcu, który jest unikatowy dla każdego człowieka. Ponadto, zastosowane rozwiązania, np. to że czytniki sprawdzają nie tylko nasze linie papilarne, ale i przepływ krwi w chwili odczytu, sprawiają równocześnie, że bankomaty biometryczne są bezpieczne i nikt nie powinien obawiać się nadużyć w tym zakresie.
Panie dyrektorze, nie bez znaczenia dla bezpieczeństwa transakcji finansowych jest skuteczność tropienia przestępstw przez policję. Czy nasi funkcjonariusze mają wystarczającą wiedzę na temat nowoczesnych instrumentów finansowych?
Coraz większą, o czym świadczą chociażby statystyki. Jednak cały czas NBP prowadzi szkolenia i warsztaty adresowane do policjantów, prokuratorów i sędziów, gdyż dziedzina ta szybko się rozwija i osoby takie muszą nadążać za tym rozwojem. Proszę jednak pamiętać, że bezpieczeństwo naszych pieniędzy zależy przede wszystkim od tego, w jaki sposób my sami dbamy o bezgotówkowe instrumenty płatnicze czy związane z nimi dane poufne (np. PIN), których nikomu nie powinniśmy udostępniać.

Dziękuję za rozmowę

*ADAM TOCHMAŃSKI – dyrektor Departamentu Systemu Płatniczego Narodowego Banku Polskiego