Rozmowa o sprzedaży BZ WBK i zarządzaniu polskimi firmami z Bogusławem Grabowskim, byłym członkiem RPP.
MAGDALENA A. OLCZAK:
Sprzedaż BZ WBK zbliża się do finału. Jak pan sądzi, czy to ostatnia tak wielka transakcja na rynku bankowym, czy początek wielkiej fali przejęć?
BOGUSŁAW GRABOWSKI*:
Zakupu innego banku dokonuje się nie wtedy, kiedy zarząd ma na to ochotę, ale wtedy, kiedy nadarza się ku temu okazja. Najprawdopodobniej będzie ich jeszcze kilka, i to w nieodległej przyszłości. Polski rynek finansowy będzie nadal podlegał konsolidacji ze względu na wpływ skutków kryzysu na banki macierzyste. Sytuacja jest teraz wyjątkowa: w związku z kryzysem finansowym następuje duża rotacja w strukturze właścicielskiej banków.
Czy ewentualne kupno BZ WBK jest w interesie PKO BP?
Zarząd PKO BP twierdzi, że tak i że decyzja o złożeniu oferty kupna BZ WBK była całkowicie jego inicjatywą. Właściciel, nawet jeśli jest to Skarb Państwa, powinien podchodzić do takiej transakcji biznesowo, powinien policzyć, czy ta decyzja przyczyni się do wzrostu rynkowej wartości PKO BP – czy dzięki tej fuzji jego wartość wzrośnie, czy bank jest zdolny do przeprowadzenia tej operacji i czy wykorzysta wszystkie wynikające z niej synergie.
A jak pan sądzi, wykorzysta?
Trzeba pozwolić PKO BP na dalszy rozwój także poprzez fuzje. Czy ci, którzy są przeciwni połączeniu PKO BP i BZ WBK, chcą, żeby bank rozwijał się wyłącznie poprzez wzrost organiczny? Rozumiem, że ewentualna transakcja przejęcia BZ WBK nie będzie dokonywana za pieniądze z budżetu państwa, ale ze środków własnych banku oraz pozyskanych na rynku. Mało tego, Skarb Państwa zapowiada dalsze zmniejszanie swojego udziału w PKO BP. Dlatego nie rozumiem, dlaczego pojawia się zarzut, że BZ WBK przejęty przez PKO BP mógłby zostać znacjonalizowany. Pamiętajmy zresztą, że i obecnie dominujący właściciel BZ WBK, czyli bank AIB, jest w ok. 20 proc. własnością państwa.
Uważa więc pan, że przejęcie BZ WBK przez PKO BP nie oznacza upaństwowienia banku?
To zależy, jaka będzie dalsza strategia prywatyzacyjna PKO BP. Jeśli uda się przejęcie BZ WBK i spełnią się zapowiedzi ministra skarbu, czyli dojdzie do dalszej wyprzedaży PKO BP, to za kilka lat będziemy mieli silniejsze PKO BP, a udział Skarbu Państwa stanie się nie większy, a mniejszy. Państwo będzie miało mniejszy udział w banku o większej kapitalizacji.
Czy to punkt zwrotny dla całej prywatyzacji?
Gdyby ta dyskusja toczyła się kilkanaście lat temu, byłaby czysto teoretyczna. Wtedy firmy należało prywatyzować jak najszybciej, co wiązało się ze sprzedażą przedsiębiorstw kapitałowi zagranicznemu, bo tylko tacy inwestorzy mogli rozwijać firmę kapitałowo, mieli know-how. Najważniejsze było wtedy przekazanie go zagranicznemu inwestorowi branżowemu, nieważne, czy był jego właścicielem zagraniczny kapitał prywatny, czy też państwowy (np. francuski, jak w przypadku TP SA, czy szwedzki, francuski lub niemiecki, jak w przypadku niektórych prywatyzacji w energetyce). Dzisiaj dzięki m.in. rozwojowi polskiego rynku kapitałowego, otwartych funduszy emerytalnych czy też polskich funduszy inwestycyjnych, a przede wszystkim dzięki szybkiemu wzrostowi poziomu oszczędności krajowych, mamy zupełnie inną sytuację. Do tego na krajowym rynku mamy coraz więcej prywatnych inwestorów branżowych. Nie jesteśmy więc skazani na to, by za wszelką cenę szukać zagranicznego inwestora.
Prof. Balcerowicz uważa, że spółki należące do państwa są znacznie gorzej zarządzane niż prywatne i w tym sensie przejęcie BZ WBK przez PKO BP może mu zaszkodzić.
Zgadzam się, że polskie państwowe firmy są gorzej zarządzane. Nie tylko od prywatnych, ale także od zagranicznych państwowych. Dlatego trzeba to zmienić. Po to Rada Gospodarcza przy premierze przedstawiła koncepcję Narodowego Programu Nadzoru Właścicielskiego dla największych spółek z udziałem Skarbu Państwa. Jeśli chodzi o PKO BP, to nawet wtedy, gdy był własnością państwa w 100 procentach, to podejmował decyzje rozwojowe, a kolejne zarządy nie siedziały z założonymi rękami. Państwowy PKO BP też podejmował decyzje o ekspansji rynkowej, tworząc PTE, uruchamiając własne TFI, dokonując akwizycji Inteligo, rozbudowując sieć oddziałów, próbując przejąć AIG Bank Polska. Bank chciał się mimo wszystko rozwijać. A akcjonariusze PKO BP będą oceniać celowość przejęcia BZ WBK nie poprzez pryzmat poprawy w zarządzaniu przejmowanym bankiem, ale poprzez możliwość wzrostu wartości rynkowej samego PKO BP. Taka jest logika biznesu w gospodarce rynkowej. Makroekonomiczny punk widzenia nie ma tu zastosowania.
*Bogusław Grabowski
był członkiem RPP, obecnie jest prezesem TFI Skarbiec