PIOTR WIESIOŁEK o elastycznej linii kredytowej, sporze w RPP i stabilności polskiej waluty - Od wczoraj wiemy, że kandydatem na stanowisko szefa NBP będzie Marek Belka. To dobrze?

Nie będę komentował nazwisk osób, które są wymieniane jako kandydaci na stanowisko prezesa NBP. Faktem jednak jest, że ze względu na to, że NBP jest najważniejszą instytucją w sieci bezpieczeństwa finansowego, decyzja co do wyboru prezesa powinna zostać podjęta bez zbędnej zwłoki.

Dlaczego NBP tak bardzo zależy na uzasadnieniu Ministerstwa Finansów, że elastyczna linia kredytowa z Międzynarodowego Funduszu Walutowego rzeczywiście jest mu potrzebna?
Przeanalizowana została zasadność ubiegania się o FCL. Uznaliśmy, że obecnie FCL nie jest nam potrzebna. Mimo to jesteśmy gotowi poprzeć starania rządu w tej kwestii, jeśli w ocenie ministra finansów wystąpiły czynniki fiskalne mogące mieć wpływ na bilans płatniczy kraju. W takim wariancie stroną umowy z MFW byłby minister finansów, a bank centralny prowadziłby obsługę tego rachunku jako agent finansowy rządu, zgodnie z przepisami ustawy o NBP.
Niektórzy członkowie RPP sugerowali, że Ministerstwo Finansów chce wykorzystać linię do finansowania deficytu budżetowego. Jeśli nawet – to co w tym złego?
Nie chcę komentować polityki budżetowej rządu. Gdyby to jednak NBP wystąpił o FCL, to możliwość wykorzystania środków z tej linii byłaby ograniczona przez traktat regulujący funkcjonowanie Unii Europejskiej. Zgodnie z jego zapisami zakazane jest udzielanie przez bank centralny pożyczek na pokrycie deficytu budżetowego lub jakichkolwiek innych kredytów rządom centralnym lub nabywanie od nich papierów dłużnych. Rozwiązanie proponowane przez NBP umożliwia wykorzystanie środków z elastycznej linii kredytowej w szerszym zakresie, w tym na potrzeby fiskalne.
Ostatnie tygodnie pokazały, jak krucha może być stabilność złotego. Czy nie lepiej utrzymać dostęp do linii na starych zasadach?
Wartość rezerw NBP wynosiła na koniec kwietnia 88,6 mld dolarów. To o 38 proc. więcej niż rok wcześniej. Relacja krótkoterminowego zadłużenia zagranicznego do oficjalnych aktywów rezerwowych obniżyła się z 97 proc. na koniec I kwartału 2009 do 86,7 proc. na koniec 2009 roku. Znaczący wzrost rezerw spowodował, że stanowią one silniejszy niż przed rokiem bufor bezpieczeństwa dla sektora bankowego. Z nadwyżką wystarczają do zapewnienia zabezpieczenia otwartych bilansowych pozycji walutowych banków oraz do pokrycia wartości ich zobowiązań walutowych wobec nierezydentów w przypadku wystąpienia problemów z odnowieniem tego finansowania poprzez pozyskanie środków od banków matek lub ze źródeł rynkowych. Należy podkreślić, że prawdopodobieństwo wystąpienia takiego scenariusza jest nieznaczne.



Czy w tej stabilizacji ma pomóc współpraca NBP i Ministerstwa Finansów na rynku walutowym? Spekuluje się na rynku, że ostatnimi działaniami obie instytucje ustaliły dopuszczalny przedział wahań dla złotego na poziomie 3,83 – 4,20 zł za euro. Nadal mamy kurs płynny. Czy reżim kursowy w praktyce się zmienił?
W Polsce nadal obowiązuje płynny reżim kursu walutowego, a Narodowy Bank Polski i Ministerstwo Finansów nie ustaliły żadnego dopuszczalnego przedziału wahań kursu złotego do euro. Kurs walutowy kształtuje rynek, zaś NBP bacznie obserwuje sytuację i jest zawsze gotowy do właściwej reakcji dla zapewnienia stabilności makroekonomicznej i finansowej kraju.
Niektórzy analitycy wątpią w skuteczność działań Rady Polityki Pieniężnej, bo RPP w obecnej kadencji jest wyjątkowo skłócona. Jak ocenia pan zapowiedzi Andrzeja Bratkowskiego, że może bojkotować posiedzenia RPP do czasu wyboru nowego prezesa NBP?
Rada Polityki Pieniężnej jest ciałem kolegialnym, gdzie mogą – w wyniku dyskusji – ścierać się różne poglądy i pojawiać różnice zdań. Nie wpływa to jednak na możliwość skutecznego działania i podejmowania decyzji dla dobra gospodarki.
Pęknięcie w RPP jest jednak dość wyraźne. Widać to na przykład w publicznej polemice między jej członkami, którzy wzajemnie zarzucają sobie polityczną dyspozycyjność, czy choćby w sporze o uchwałę o tworzeniu rezerwy na ryzyko kursowe. Nie nadszarpnęło to wizerunku RPP?
Najważniejsze jest to, iż Rada Polityki Pieniężnej doszła do porozumienia z zarządem NBP i przyjęła sprawozdanie finansowe NBP za 2009 r., co pozwoli – po zatwierdzeniu sprawozdania przez Radę Ministrów – na zasilenie budżetu państwa kwotą ok. 4 mld złotych. Kwota ta przyczyni się – zgodnie z deklaracjami Ministerstwa Finansów – do ograniczenia deficytu budżetowego i poprawy sytuacji fiskalnej Polski.
*Piotr Wiesiołek
był I zastępcą prezesa NBP, po śmierci Sławomira Skrzypka jest p.o. prezesem i przewodniczącym Rady Polityki Pieniężnej