Wikipedia nie powstała po to, by zarabiać. Nasza misja to dostarczanie ludziom rzetelnej i wiarygodnej wiedzy. A wyświetlanie reklam utrudnia zachowanie neutralności.
ROZMOWA
MICHAŁ FURA
Nie tak dawno hiszpański naukowiec dr Felipe Ortega ogłosił, że w I kwartale tego roku z Wikipedii odeszło prawie 50 tys. redaktorów wolontariuszy, a jeśli tak dalej pójdzie, to zagrożony będzie dalszy rozwój całej interentowej encyklopedii. Czyżby Wikipedia umierała?
KUL TAKANAO WADHWA*
Absolutnie nie. Wyliczenia, o których pan mówi, oparte zostały na błędnej analizie danych. Liczba redaktorów jest tak naprawdę stabilna od wielu lat i wynosi około 40 tys. osób w przypadku wersji anglojęzycznej. Z tej strony nie ma niebezpieczeństwa. Cały czas się rozwijamy: przybywa użytkowników, których jest już ponad 340 mln na całym świecie. Pogłoski o naszej śmierci są całkowicie przesadzone.
Ale nie zaprzeczy pan, że kiedyś o Wikipedii było głośno, a od jakiegoś czasu przestaliście być na ustach wszystkich? Dostaliście zadyszki?
Cóż – Wikipedia cały czas się rozwija, choć – i przyznajemy to otwarcie – nie rozwijamy się już tak dynamicznie, jak kiedyś.
Z czego to wynika? Ludziom znudziło się pisanie haseł do Wikipedii?
Powodów jest tak naprawdę kilka. Proszę sobie wyobrazić, że w Wikipedii jest już ponad 14 mln haseł, a ich liczba ciągle rośnie w tempie kilku tysięcy dziennie. Jednak wiele zagadnień zostało już po prostu dokładnie opisanych i wyczerpanych, co może wpływać na wolniejsze tempo rozwoju. Z drugiej strony trzeba też spojrzeć prawdzie w oczy i powiedzieć, że pewnym hamulcem mogą być czynniki techniczne. Strona internetowa Wikipedii oraz cały system redagowania i tworzenia informacji powinnien być prostszy i bardziej przyjazny dla ludzi. To mogłoby przyciągnąć nowe osoby do Wikipedii. Przy tak dużej skali i liczbie współpracowników na całym świecie wciąż gorącym tematem są kwestie związane z zasadami redagowania czy usuwania niektórych wpisów.
Jaką przyszłość widzi pan dla Wikipedii? Jak największa internetowa encyklopedia świata będzie wyglądać za pięć czy dziesięć lat?
Tego dokładnie nie wie nikt, ale wiemy, w jakim kierunku chcemy iść. Nasz cel – zebranie całej wiedzy na świecie w jednym miejscu – się nie zmienił. Zmieniły się natomiast sposoby, w jaki ludzie tę wiedzę przekazują i z niej korzystają. Gdy ruszała Wikipedia, korzystaliśmy z internetu głównie za pomocą komputera, dziś wiemy, że przyszłość to internet mobilny, z którego korzystać będziemy nie tylko za pomocą telefonów komórkowych, ale także innych przenośnych urządzeń. Strategia naszego rozwoju brzmi więc tak: jakkolwiek ludzie chcieliby w przyszłości korzystać z Wikipedi, jako czytelnicy i twórcy, musimy im dać taką możliwości. Zastanawiamy się więc, jakie aplikacje stworzyć, by pozwalały w różny sposób wykorzystywać zasoby Wikipedii. Nie chcemy też ograniczać Wikipedii tylko do słowa pisanego. Uważamy, że znakomitym uzupełnieniem materiałów pisanych w encyklopedii byłyby zdjęcia oraz filmy wideo umieszczane przez użytkowników. Dlatego pracujemy nad koncepcją dużej platformy multimedialnej, która pozwoliłaby im to robić.



To brzmi jak konkurencja dla serwisu YouTube...
Nasza idea jest inna. W YouTube filmy są czyjąś własnością, a w naszym projekcie chodzi też o to, by – podobnie jak obecnie teksty – można je było także remiksować czy zmieniać. Poza tym nie jesteśmy niczyją konkurencją. Nie patrzymy na świat w ten sposób. Rozważamy też wiele innych zmian. Zastanawiamy się, czy nie przekształcić w coś nowego naszego serwisu Wikinews. Niezwykle interesujące i obiecujące są też nowe technologie, takie jak rozszerzona rzeczywistość (augmented reality, system łączący świat rzeczywisty z generowanym komputerowo – red.), przy której można wykorzystywać wiedzę zgromadzoną w Wikipedii.
Jak można to zrobić?
Powiedzmy, że masz taką aplikację na swoim telefonie i zamierzasz się wybrać na Stare Miasto w Warszawie, co sam niedawno zrobiłem. Zanim jednak tam pójdziesz, możesz za pomocą konkretnej aplikacji zlokalizować konkretne budynki i dowiedzieć się o nich więcej dzięki informacjom z Wikipedii. Kolejną opcją mogłaby być możliwość dodania do wpisu w encyklopedii na temat obiektu nowych zdjęć czy pliku wideo, który możemy nakręcić, będąc na miejscu. Takie aplikacje, wykorzystujące Wikipedię, już oczywiście są, ale wciąż zastanawiamy się, jak rozwinąć je bardziej.
Kiedy projekt tej platformy ujrzy światło dzienne, a Wikipedia rozpocznie drugie życie?
Trudno w tym momencie wskazać konkretne terminy. Wiele pomysłów jest dopiero na wczesnym etapie planowania i dyskusji, stąd nie wiemy jeszcze nawet, ile wszystkie rozwiązania mogą dokładnie kosztować. Na pewno nie będzie to przedsięwzięcie tanie. Jego realizacja zależeć będzie od tego, czy uda nam się zebrać odpowiednie kwoty. Wikimedia jest organizacją non profit, utrzymującą się z datków ludzi czy firm, a nasz budżet to około 10 mln dol. Sami nie bylibyśmy w stanie zrealizować wielu pomysłów, o których wspomniałem. Dlatego potrzebujemy partnerów komercyjnych, takich jak na przykład operator komórkowy Orange czy portal Wirtualna Polska. Razem będziemy między innymi testować, jak użytkownicy mobilnego internetu Orange korzystają z aplikacji i treści Wirtualnej Polski, w których wykorzystywane będą np. linki do haseł w Wikipedii. Takie projekty pozwolą nam odpowiedzieć na pytanie dotyczące dalszego rozwoju Wikipedii.



Powiedział pan, że nowe projekty mogą dużo kosztować, a ich los zależy od zebranych datków. A może po prostu powinniście się przełamać i zacząć sprzedawać reklamy w Wikipedii?
To sprawa, której w ogóle dziś nie rozważamy. Nie powiem oczywiście, że nigdy tego nie zrobimy, bo nigdy nie należy mówić nigdy. Kto wie – jeśli od sprzedaży reklam zależałoby przetrwanie Wikipedii, to taki scenariusz bralibyśmy pewnie pod uwagę. Ale myślę, że jako opcję ostateczną.
Dlaczego?
Pieniądze nie są dla nas najważniejsze. Wikipedia nie powstała po to, by zarabiać. Nasza misja to dostarczanie ludziom rzetelnej i wiarygodnej wiedzy. A wyświetlanie reklam utrudnia zachowanie neutralności. Poza tym wielu ludzi wspiera nas właśnie dlatego, że nie chcemy zarabiać pieniędzy, tylko interesuje nas tworzenie wartości, jaką jest gromadzenie w jednym miejscu użytecznej wiedzy.
Ale dzięki zarobionym pieniądzom moglibyście na przykład płacić niektórym swoim redaktorom. Czy rozważany był taki pomysł?
Wynagradzanie za pracę to temat, o którym często dyskutuje się w społeczności twórców Wikipedii. Gdy niedawno rozmawiałem na ten temat z przedstawicielami polskiej społeczności, ich opinie były bardzo podzielone. Dominowało jednak przekonanie, że ludzie redagują Wikipedię, bo jest to ich hobby, a nie sposób zarabiania pieniędzy. Gdybyśmy zaczęli im płacić, nie robiliby już tego tak chętnie, jak dotychczas. Poza tym myślę, że wynagradzanie twórców czy redaktorów zmieniłoby całkowicie istotę Wikipedii. To byłby zupełnie inny projekt i pewnie nie tak popularny, jak dziś.



Poza tym, że jest pan dyrektorem zarządzającym fundacji Wikimedia, zajmuje pan też stanowisko szefa do spraw globalnego obywatelstwa? Co to właściwie znaczy?
Wikimedia to organizacja inna niż wszystkie. Pod względem organizacji pracy bardzo różni się od tradycyjnych firm. W naszym biurze w San Francisco zatrudnione są tylko 44 osoby. Naszym zadaniem jest m.in. ułatwianie wolontariuszom na całym świecie robienie tego, co robią najlepiej, czyli tworzenia Wikipedii. W naszym zespole w biurze mamy na przykład tylko jednego programistę specjalizującego się w tworzeniu aplikacji mobilnych. Bez partnerstw takich jak z Orange, ale także pracy naszych programistów ochotników nie moglibyśmy działać. To, co nas odróżnia od klasycznych firm, to sposób podejmowania decyzji. Ja nie mogę nikomu niczego kazać. Gdy zależy mi na jakimś rozwiązaniu, muszę po prostu przekonać programistów, że warto to zrobić. I to nam odpowiada. Nasza kultura korporacyjna jest po prostu inna. A ja jestem raczej szefem służącym, którego zadaniem jest ułatwianie pracy innym.
To ludzie na całym świecie tworzą tak naprawdę Wikipedię i nie ma w tym nawet odrobiny przesady. Jako 44-osobowe biuro nie bylibyśmy na przykład w stanie dokładnie zarządzać tym projektem. Polegamy na lokalnych społecznościach. Twórcy Wikipedii w Polsce wiedzą lepiej od nas, czego potrzeba użytkownikom i my po prostu uważnie słuchamy tych uwag. Tutejsza Wikipedia jest oparta całkowicie na tym, co wymyślą Polscy członkowie polskiej społeczności. Polska jest w ogóle bardzo ciekawa. To jedna z najbardziej aktywnych i twórczych społeczności. Wystarczy wspomnieć, że liczba haseł w polskiej Wikipedii przekracza już 650 tys. Więcej ma tylko wersja angielska, francuska i niemiecka. Poza tym polscy twórcy Wikipedii bardzo szeroko współpracują z nami także na polu technologicznym, tworząc aplikacje i różne rozwiązania programowe.
Dziś centrum internetu jest Facebook. Myśli pan, że Wikipedia mogłaby zrobić jakiś wspólny projekt z tym serwisem społecznościowym?
Oczywiście. Dostałem nawet e-maila w tej sprawie z Facebooka, by zrobić coś razem.
I co to może być?
Jeszcze nie wiem. Ale ciągle nad tym myślę i na pewno coś wymyślę. Powinno być nam po drodze.
*Kul Takanao Wadhwa
dyrektor zarządzający Wikimedia Fundations, do której należy największa internetowa encyklopedia świata Wikipedia.