Rozmawiamy z MACIEJEM KALISKIM, dyrektorem departamentu w Ministerstwie Gospodarki - Resort gospodarki zastanawia się nad sposobem wykupu wartych 8 mld zł zapasów obowiązkowych ropy i paliw od przedsiębiorców. W grę wchodzą kredyt bankowy i emisja długoterminowych obligacji.
● Zapasy obowiązkowe ropy i paliw to dziś bardzo znaczące obciążenie dla firm naftowych. Resort gospodarki przygotowuje przepisy, które zdejmą z przedsiębiorstw wymóg utrzymywania zapasów. Czy już wiadomo, jak będzie wyglądał nowy system i kto będzie go finansował?
– Wciąż prowadzimy prace nad założeniami do projektu ustawy o finansowaniu zapasów ropy naftowej i paliw ciekłych, mającej istotnie zmienić obecnie funkcjonujący system. Sposób jego finansowania nie został jeszcze ostatecznie przesądzony. W dotychczasowych pracach nad założeniami ustawy wypracowaliśmy jednak wstępne stanowisko, które mówi, że zapasy powinny być utrzymywane ze środków pochodzących spoza budżetu państwa. Zakłada ono, że zastąpiony zostanie obowiązek fizycznego utrzymywania zapasów przez przedsiębiorców obowiązkiem finansowym. Jednocześnie obowiązek gromadzenia zapasów spocznie na wyspecjalizowanym podmiocie. Najlepiej gdyby była to Agencja Rezerw Materiałowych, która dysponuje już niezbędnym doświadczeniem w tym zakresie.
● W jaki sposób określana będzie wysokość stawek tej przyszłej opłaty magazynowej?
– Nie ma tego w naszym projekcie. Nie jest on bowiem tak dalece uszczegółowiony. Mogę tylko powiedzieć, że opłata będzie określana w jednolitej wysokości dla wszystkich przedsiębiorców. Naliczana byłaby ona w zależności od wolumenu sprowadzonego bądź wyprodukowanego surowca czy paliwa, w sposób zbliżony do kształtu opłaty paliwowej. Zakładamy, że pobierałyby ją urzędy celne, zaangażowane obecnie w pobór akcyzy, opłaty paliwowej i VAT-u od paliw. Mamy też alternatywną propozycję, zgodnie z którą obowiązek uiszczania opłaty bezpośrednio na konto agencji przekażemy samym przedsiębiorcom. Chciałbym podkreślić, że aktualnie nie jest możliwe kategoryczne stwierdzenie, jaki model finansowania zostanie przyjęty. Najistotniejsze dziś jest to, w jakim okresie wykupić istniejące zapasy od firm i jakie wybrać źródło finansowania dla tego przedsięwzięcia.
● Jakie rozwiązania są brane pod uwagę?
– Na obecnym etapie prac rozważamy dwa warianty rozwiązań. Opierają się one z jednej strony na jednorazowym wykupie od przedsiębiorców wszystkich zapasów przez powołaną do tego agencję, z drugiej – na rozłożeniu tego procesu na okres kilku lat. Na dokonanie tej operacji potrzebne będzie około 8 mld zł. Zastanawiamy się, w jaki sposób zgromadzić taki kapitał. To poważny problem. Rozważamy zaciągnięcie przez agencję kredytu bankowego, który spłacany byłby z wpływów uiszczanych przez przedsiębiorców w długim okresie czasu. Pod uwagę bierzemy także emisję długoterminowych obligacji.
● Czy po przejęciu od firm ich rezerw paliw i ropy agencja będzie miała gdzie je składować? Jeszcze kilka miesięcy temu eksperci alarmowali, że już brakuje pojemności magazynowych.
– Według naszej oceny stan pojemności magazynowych przewyższa popyt na usługę magazynowania na rynku. Całkowite dostępne pojemności dla ropy i paliw wynoszą około 10 mln m sześc., co na dziś w pełni zabezpiecza potrzeby w zakresie magazynowania zapasów interwencyjnych. Ich stan na koniec kwietnia tego roku wynosił 4,029 mln ton ropy oraz 2,190 mln ton paliw. Surowiec i produkty zajmowały więc łącznie blisko 7 mln m sześc. pojemności.
Mimo to wskazane jest m.in. zaangażowanie państwa w rozbudowę systemu magazynowego. Zwłaszcza w świetle zmian dyrektywy Rady UE, nakładającej na członków obowiązek utrzymywania minimalnych zapasów ropy i produktów naftowych. Ponadto obliguje nas do tego rządowy dokument Polityka dla sektora naftowego. Rozbudowa infrastruktury magazynowej istotna jest jednak również z innego powodu. Odpowiednio duże ilości zgromadzonych w kraju zapasów surowców, takich jak ropa lub gaz ziemny, nabierają znaczenia jako swoiste zabezpieczenie przed gwałtownym wzrostem cen, szczególnie w obliczu kończącego się kryzysu gospodarczego, a w perspektywie 20–30 lat również wobec perspektywy wyczerpujących się zasobów.
● W jaki sposób zatem resort proponuje powiększać dostępne pojemności magazynowe?
– Trzeba poszukiwać rozwiązań sprawdzonych i opłacalnych ekonomicznie. Wydaje się, że obecnie najlepszym dostępnym rozwiązaniem, a także możliwym do realizacji ze względu na warunki naturalne w naszym kraju, jest budowa podziemnych magazynów ropy, paliw i gazu w strukturach solnych. Chodzi o kawerny, za budowę których odpowiadają Operator Logistyczny Paliw Płynnych (OLPP) oraz Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych (PERN).
● MACIEJ KALISKI
prof. dr hab. inż., dyrektor Departamentu Ropy i Gazu w Ministerstwie Gospodarki. Jest też pracownikiem naukowo-technicznym Akademii Górniczo-Hutniczej