Rozmawiamy ze STEFANIĄ KASPRZYK, prezesem PSE - Operator - W ostatnich dziesięciu latach wybudowano niewiele ponad 300 km linii energetycznych. Aby przyśpieszyć budowę linii, powinna zostać wprowadzona specustawa, na wzór ustaw, jakie obowiązują dla linii kolejowych oraz dróg.
• Jakie są największe kłopoty związane z funkcjonowaniem Krajowego Systemu Elektroenergetycznego?
- Największe problemy związane są z uzyskaniem tzw. prawa drogi, które jest niezbędne do budowy nowych linii energetycznych. Problemy te spowodowały opóźnienia w rozwoju infrastruktury sieci przesyłowej. Dodatkowo zjawisko wzrostu gospodarczego i skorelowany z nim wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną powoduje okresowe problemy ze zrównoważeniem popytu na energię elektryczną. Pod zdecydowaną większością naszych linii przesyłowych nie mamy uregulowanego prawa drogi, a to oznacza, że istniejących linii nie możemy szybko modernizować lub przeprowadzać tam napraw, w tym likwidacji awarii. Utrudnienia stawiane przez właścicieli nieruchomości w trakcie likwidacji awarii lub prowadzenia prac modernizacyjnych, dla których czas wyłączenia linii jest ściśle określony, mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa dostaw energii dla odbiorców. Skala problemu w zakresie uregulowania prawa drogi zarówno w aspekcie proceduralnym, jak i finansowym jest ogromna.
• W roku 2008 nastąpiły zmiany w kodeksie cywilnym wprowadzające służebność przesyłu. Czy są to zapisy niewystarczające?
- Służebność przesyłu została wprowadzona, ale nie wprowadzono algorytmu, przy pomocy którego można obliczyć wartość odszkodowań dla właścicieli terenów, przez które przebiegają lub mają przebiegać linie. Nawet wyceny służebności przesyłu przez różnych rzeczoznawców są przedmiotem sporu - właściciele nieruchomości mogą się nie zgodzić na ustaloną w wycenie wartość, co przedłuża procedurę uzyskania służebności. Często w celu ustalenia wartości służebności właściciele nieruchomości kierują sprawę na drogę postępowania przed sądem cywilnym.
Równie często właściciele nieruchomości stawiają bardzo wysokie roszczenia, na spełnienie których operatora nie stać. Płacenie wyższych odszkodowań wpłynęłoby na cenę energii. Dlatego w ustawie o gospodarce nieruchomościami lub w innej ustawie powinny być wpisane zasady, a najlepiej algorytm, w jaki sposób wyceniać odszkodowania.
• Czy powinna być specustawa dla linii elektroenergetycznych?
- Oczywiście. Takie ustawy obowiązują dla linii kolejowych oraz dla dróg. Taka ustawa została wprowadzona po 1990 roku w Niemczech, aby uregulować prawo drogi dla istniejących linii. Podobne rozwiązania powinny być ujęte w krajowym prawie.
W Polsce istnieje niespójne prawo, a decyzje są rozproszone. W każdej gminie, przez którą przebiega linia, musimy uzyskiwać wszystkie uzgodnienia z organami gminy i z właścicielami nieruchomości. Dopiero wtedy możemy wystąpić o pozwolenie na realizację inwestycji. Nowym wymogiem jest konieczność uzyskiwania decyzji środowiskowych. Obecnie sprawdzamy, czy obowiązek ten nie będzie stanowił dodatkowego utrudnienia.
Mamy nadzieję, że wprowadzone zostaną postulowane przez nas zmiany w przepisach prawnych. Rozmawialiśmy z poszczególnymi klubami poselskimi oraz ministerstwami i przekonywaliśmy ich do tych zmian. Niewykluczone, że dość szybko mogą one wejść w życie. To pozwoliłoby na przyśpieszenie budowy linii i wyeliminowanie niebezpieczeństwa przerw w dostawach energii dla odbiorców.



• Na jakim etapie jest spór z gminą Kórnik w sprawie przebiegu linii wysokiego napięcia?
- Rozprawa ugodowa w tej sprawie, jaka odbyła się 8 grudnia, nie przyniosła rozstrzygnięcia. Rozmowy z władzami samorządowymi nie doprowadziły do żadnej ugody. Sprawę komplikuje fakt, że istnieje konflikt wśród samych mieszkańców. Jeśli nie dojdzie do ugody z gminą Kórnik, PSE Operator rozważa dochodzenie odszkodowania na drodze sądowej.
• Czy są inne podobne przypadki?
- Podobna sytuacja jest m.in. w Gdańsku, jeszcze niedawno istniał problem z wyprowadzeniem mocy z Elektrowni Łagisza. O skali problemu świadczy między innymi fakt, że w ostatnich dziesięciu latach wybudowano niewiele ponad 300 km w przeliczeniu na jeden tor. Potrzeby w zakresie rozbudowy linii są bardzo duże. Ostatnio nasiliły się naciski ze strony Unii Europejskiej i Litwy na budowę połączenia z Litwą. Tam do wybudowania jest ponad 600 km linii.
• Czy połączenie z Litwą jest zagrożone?
- Na razie nie ma zagrożenia. Jesteśmy w takcie opracowywania studium wykonalności. Rozpoczęliśmy już pierwsze rozmowy z właścicielami terenów, przez które ma przechodzić linia. Wielu z nich chce zrobić na tej inwestycji interes życia.
• A może PSE Operator proponuje zbyt małe odszkodowania właścicielom gruntu?
- Wysokość odszkodowań jest oszacowana przez rzeczoznawców, którzy biorą pod uwagę wartość rynkową ziemi i sprawdzają, jakiego rodzaju jest to działka - budowlana czy rolna. Problemem jest również brak porozumienia z Lasami Państwowymi. Patrząc na średnią wartość wyceny, żądania za bezumowne korzystanie i służebność są takie, że obciążyłyby majątek Operatora kwotą 17 mld zł. To prawie dwukrotnie przekracza wartość majątku PSE Operator. Rozwiązania takie będą kolejnym czynnikiem powodującym wzrost cen energii elektrycznej.
• Jak wyglądają prace nad uruchomieniem połączeń z Ukrainą i Białorusią?
- PSE - Operator otrzymał te linie dopiero 30 października. Wystosowaliśmy już pisma z prośbą o spotkanie do obu operatorów. Jeżeli szybko porozumiemy się ze stroną ukraińską i uda się wybudować wstawki prądu stałego, to za ok. cztery lata linia mogłaby być uruchomiona. Na połączeniu z Białorusią niezbędna jest przebudowa dotychczasowej linii na linię 400 kV i połączenie jej z istniejącą w tym obszarze stacją Narew.
• Jak wyglądają inwestycje na innych granicach?
- Na granicy polsko-czeskiej nie trzeba uruchamiać dodatkowych połączeń transgranicznych. Po stronie niemieckiej mamy w perspektywie zainstalowanie przesuwników w stacjach Krajnik i Mikułowa oraz drugiego transformatora w Krajniku. To poprawi sytuację, jeśli chodzi o wpływ energetyki wiatrowej ze strony niemieckiej, i umożliwi import energii. Następnie planujemy budowę połączenia między stacją Plewiska (Poznań) a Berlinem, które udrożni system i umożliwi ok. 1 tys. MW importu z Niemiec.
• STEFANIA KASPRZYK
ukończyła Politechnikę Poznańską. Pracowała w Zachodnim Okręgu Energetycznym w Poznaniu, od 1996 roku w Krajowej Dyspozycji Mocy. Od lipca 2004 r. była wiceprezesem PSE - Operator, a od marca 2005 r. prezesem zarządu