Jeśli dysponujemy wolną gotówką, to opłaca się przed czasem spłacić kredyt hipoteczny w złotówkach. W przypadku kredytów hipotecznych w obcej waulucie lepiej poczekać na spadek wartości euro i franka.

1 Spłata kredytu walutowego się nie opłaca

W maju 2009 r. średni poziom marż przy kredytach frankowych dochodził do 4,3 proc., a przy euro do 3,9 proc. Biorąc pod uwagę wysokość stawek rynku międzybankowego (LIBOR), oprocentowanie udzielonych wówczas pożyczek frankowych wynosi dzisiaj 4,47 proc. Na najlepszych depozytach z dzienną kapitalizacją można obecnie dostać ponad 5 proc. w skali roku. Zakładając więc, że kurs franka będzie stabilny, to wcześniejsza spłata kredytu nie opłaca się. Jest jeszcze jeden argument, by tego nie robić.
– Spłacając kredyt, robimy to po obecnym kursie, a frank jest dzisiaj bardzo drogi i z tego powodu wartość kredytu w złotych jest najczęściej dużo wyższa, niż gdy go udzielano – mówi Jarosław Sadowski z Expandera.
Podobnie jest z pożyczkami w euro. Ich oprocentowanie może dzisiaj dochodzić do 4,93 proc., czyli jest także poniżej oprocentowania najlepszych na rynku lokat złotowych. W tym wypadku wcześniejsza spłata też wiąże się z akceptacją obecnej ceny waluty.
Według prognoz nasza waluta będzie się umacniała. Dlatego ze spłatą kredytów walutowych nie warto się spieszyć.

2 Kredyt złotowy warto spłacić

W przypadku kredytów złotowych sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Co prawda marże tych pożyczek udzielonych w czasie kryzysu były niższe niż walutowych (wynosiły średnio 2,85 proc.), ale z powodu wyższej stawki rynku międzybankowego WIBOR (3,9 proc.), ich oprocentowanie dochodzi obecnie do 6,75 proc. W żadnym polskim banku nie dostaniemy tak wysokiego oprocentowania, więc wcześniejsza spłata kredytu z tego punktu widzenia jest opłacalna. Każdy powinien jednak indywidualnie sprawdzić, jakie odsetki płaci rocznie od swojego kredytu. W obecnych warunkach wcześniejsza spłata pożyczki złotowej przestaje się opłacać w momencie, gdy wynegocjowana marża jest równa lub niższa niż 1 proc. W takiej sytuacji lepiej nie spłacać kredytu i trzymać pieniądze na lokacie z dzienną kapitalizacją i oprocentowaniem w wysokości 5 proc.

3 Opłata za wcześniejszą spłatę

W pierwszych 3 – 5 latach od udzielenia kredytu banki najczęściej narzucają na klienta karną opłatę za odstąpienie od umowy kredytowej.
– Bank poniósł koszty związane z udzieleniem kredytu, więc godzi się na wcześniejsza spłatę tylko pod warunkiem, że klient pokryje mu te koszty. Najczęściej obowiązuje wówczas stawka w wysokości 2 proc. wartości kredytu – mówi Jarosław Sadowski.
Przy wcześniejszej spłacie kredytu w wysokości 300 tys. zł przez pierwsze kilka lat musimy dopłacić bankowi ekstra 6 tys. zł. Ta opłata ma oczywiście zniechęcić do takich operacji.

4 Czasami warto zapłacić haracz

Jednak w niektórych przypadkach warto wydać te dodatkowe 6 tys. Chodzi o to, że na lokacie od kwoty 300 tys. zł otrzymamy miesięcznie 1250 zł. Tymczasem rata kredytu o tej wartości, udzielonego na 30 lat, wynosi 1670 zł. Czyli gdybyśmy nie spłacali kredytu, tylko trzymali pieniądze w banku, co miesiąc stracimy 420 zł. Po 15 miesiącach nasza strata urośnie do 6,3 tys. zł. Czyli będzie większa niż ewentualna oszczędność, wynikająca z opóźnienia spłaty. Więc jeśli mamy gotówkę, a okres, w którym karna opłata wygasa, jest dłuższy niż 15 miesięcy, warto przeboleć owe dodatkowe 6 tys. zł i zapłacić haracz bankowi. Jeśli trwa krócej, lepiej się wstrzymać ze wcześniejszą spłatą.