Terminal LNG jest Polsce niezbędny, bo to pierwszy krok do uruchomienia importu gazu - choćby i droższego np. z krajów arabskich - także z innych źródeł niż rosyjskie.
Jego posiadanie zmieni pozycję negocjacyjną PGNiG w rozmowach z Gazpromem. Brak alternatywy dla dostaw z Rosji stawia Polskę w trudnej sytuacji, a kolejne opóźnienia w budowie gazoportu sprawiają, że bardziej realna staje się groźba wyższych cen albo braku gazu z dostaw spotowych. Nic nie stoi bowiem na przeszkodzie, by Rosjanie postawili nas pod murem i podnieśli ceny, np. o 100 proc. Zrezygnować z tego gazu nie możemy, bo 3 mld m sześc. z umowy spotowej to przecież wolumen, którego potrzebują gospodarstwa domowe. Gdyby tego gazu zabrakło, miliony Polaków zostałyby bez paliwa do ogrzewania i gotowania, a PGNiG musiałoby obciąć dostawy dla zakładów przemysłowych.