Kiedy tylko zaczęło się wydawać, że zagrożenie wyjściem Grecji ze strefy euro jest nieco mniejsze, inwestorzy przypomnieli sobie o Hiszpanii, której 10-letnie obligacje zbliżyły się do 6,5 proc. rentowności.

Była to przyczyna, dla której giełdy Europy Zachodniej nie utrzymały porannych zwyżek do końca dnia. Przecenie przewodziła oczywiście giełda w Madrycie, której indeks stopniał o 2,2 proc. i znalazł się na poziomie czwartkowego minimum. Indeksy w Paryżu i Frankfurcie straciły 0,2 i 0,3 proc., ale już FTSE zyskał 0,9 proc., podobnie WIG20, moskiewski RTS wzrósł o 0,4 proc. - trudno o czytelniejszy sygnał, że inwestorzy koncentrują się dziś na problemach strefy euro. Blisko 7 proc. wzrost indeksu giełdy w Atenach można traktować już w kategoriach lokalnego kolorytu.

Giełdy w Ameryce Południowej także zyskiwały (Bovespa 1,4 proc.), a dziś rano rosną indeksy w Azji. Chiński minister finansów wspomniał, że rząd przygotowuje program wspierający sprzedaż towarów energooszczędnych, wcześniej spekulowano, że uruchomiony zostanie także program dopłat do sprzedaży samochodów. Indeks giełdy w Szanghaju zyskuje dziś rano 1,2 proc. (na godzinę przed końcem notowań), a w Hong Kongu 0,8 proc. w tym samym czasie. Kospi wzrósł o 1,4 proc., a Nikkei o 0,7 proc. Giełda w Seulu odrabiała poniedziałkową nieobecność, zaś Nikkei podnosił się po początkowych spadkach. Lokalne biuro statystyczne poinformowało z jednej strony o wzroście stopy bezrobocia z 4,5 do 4,6 proc., z drugiej o wzroście handlu detalicznego o 5,8 proc. r/r (oczekiwano wyniku o 1 pkt proc. gorszego).

Rozpoczęcie i przebieg notowań w Europie są wyjątkowo niepewne. Można oczekiwać pewnej stabilizacji na otwarciu ponieważ nie pojawiło się żadne nowe zagrożenie od wczoraj. Z drugiej strony wczorajsze zachowanie inwestorów (ewakuacja po początkowych zwyżkach w Europie Zachodniej), wskazuje na to, że żadne założenia nie są pewne. Rynek nadal będzie obserwował rentowność hiszpańskich obligacji oraz notowania hiszpańskich banków, które według rządu "nie wymagają pomocy" za wyjątkiem Banki, która ma zostać dokapitalizowana... obligacjami. Raport roczny opublikować ma także De La Rue - o czym przypomina CNBC - spółka zajmująca się m.in. drukowaniem banknotów.

Wczorajszy wzrost WIG20 choć wyróżniał się w Europie, o niczym nie świadczy. Indeks właściwie zatrzymał się zaraz po otwarciu i to na pierwszym możliwym oporze. A poziomów, które mogą zatrzymać zwyżkę jest przed nami bardzo wiele. Trudno więc oceniać trwałość odbicia na podstawie jednej, niezbyt ciekawej sesji.

Emil Szweda