Debiut Facebooka miał choć na chwilę przysłonić grecki problem. Jednak okazało się, iż to rosnące problemy Hiszpanii (spotęgowane obawami o konsekwencje wyjścia Grecji ze strefy euro) mogą przysłonić wyczekiwany debiut. Jeśli dołożymy do tego słabe dane, okaże się, iż wiara amerykańskich inwestorów w sektor technologiczny to zbyt mało aby poprawić nastroje na rynkach.

Facebook po cenie maksymalnej…
Facebook sprzedał ponad 421 mln akcji po maksymalnej cenie 38 USD za akcję, co oznacza wycenę firmy na astronomiczną kwotę ponad 104 mld USD. Według brokerów bardzo silny był przede wszystkim popyt ze strony klientów detalicznych, co powinno sprawić, iż pomimo wysokiej wyceny również debiut będzie udany.
Jak jednak zwracaliśmy uwagę już wczoraj, perspektywy notowań spółki (a poprzez to wpływ na szeroki rynek) na dłuższą metę są mocno niepewne, gdyż wycena jest astronomiczna – 107-krotność zysków i 26-krotność sprzedaży. Przykład spółki Apple, która traci ostatnio pomimo rewelacyjnych wyników przypomina, iż żadna spółka nie może być wyceniana w oderwaniu od rzeczywistości (przynajmniej na dłuższą metę).

…w cieniu obaw o hiszpański sektor bankowy
Euforia związana z Facebookiem nie zdominuje jednak nastrojów rynkowych, gdyż inwestorzy przypomnieli sobie również o problemach Hiszpanii. A w zasadzie przypomniała im agencja Moody’s, obniżając ocenę wiarygodności 16 bankom, w tym trzem największym aż o trzy stopnie. Agencja podaje, iż jest to związane z pogarszającym się stanem hiszpańskiej gospodarki i mniejszą wiarygodnością hiszpańskiego rządu. Na to nałożyły się inne problemy: hiszpański dziennik poinformował o odpływie depozytów z banku Bankia, a w rezultacie nie udała się aukcja rządowych obligacji.

Hiszpania ma podwójny problem – rosnącego zadłużenia publicznego i systemu bankowego, który wymaga dokapitalizowania, prawdopodobnie ze strony państwa. Hiszpanie muszą z jednej strony wprowadzać oszczędności, ale z drugiej konieczne jest wyciągnięcie gospodarki z recesji, tak aby dalej nie pogarszać sytuacji budżetu i systemu bankowego. Widać zatem jak na dłoni, iż Hiszpania potrzebuje globalnego ożywienia, w tym szczególnie ożywienia w innych częściach Europy. Dlatego naszym zdaniem ponownie bardzo istotne będą wstępne wskaźniki PMI dla krajów strefy euro, które poznamy w przyszłym tygodniu.

Fatalne wieści w Filadelfii…
Wczoraj pisaliśmy o kilku pozytywnych zaskoczeniach z amerykańskiej gospodarki, które – w przypadku potwierdzenia ze strony publikowanych w czwartek danych – mogłyby pomóc w odreagowaniu na rynku, szczególnie w kontekście euforii związanej z debiutem Facebooka. Takiego potwierdzenia jednak nie było, wręcz przeciwnie – indeks Fed z Filadelfii wskazał na skokowe pogorszenie koniunktury. Mając na uwadze, iż podobny indeks z rejonu Nowego Jorku pozytywnie zaskoczył zbyt jest jeszcze wcześnie na definitywne konkluzje. Naszym zdaniem jednak istnieje realne ryzyko wyhamowania wzrostu w USA.

…wznieciły oczekiwania na ekspansję ze strony Fed
Efektem ubocznym słabych danych są rosnące oczekiwania na kolejny ruch ze strony Fed. Jako minimum oczekuje się, iż Fed przedłuży/rozszerzy operację twist. To może być zbyt mało aby powstrzymać przecenę na rynkach akcji, ale efekty widzimy już na rynkach metali szlachetnych i wybranych rynkach walutowych (np. USDJPY).

dr Przemysław Kwiecień