Po opublikowaniu raportu kwartalnego przez amerykańską firmę Apple mieliśmy efekt jabłka – na rynkach przez kilka dni panował optymizm i zyskiwały nie tylko akcje spółki, ale np. europejskie indeksy czy złoty, które to z Apple wiele wspólnego nie mają.

Co więcej, ów efekt przerwał (jak się okazało na moment) najpoważniejszą korektę od miesięcy. Piątkowy debiut Facebooka to kolejna okazja do takich rynkowych „anomalii”, a wczorajsze próby łapania dołków mogą świadczyć, iż rynek ma ochotę na chwilę zapomnienia.

EBC popsuł nastroje, ale Facebook może je poprawić
Wyraźną próbę odreagowania mieliśmy już wczoraj podczas handlu w Europie, kiedy akcje drożały, a złoty bardzo wyraźnie zyskiwał, mimo iż w zasadzie nie pojawiły się wyraźne impulsy. Impulsem, który popsuł nastroje w trakcie sesji w USA były informacje z EBC, iż zaprzestano udzielania płynności kilku greckim bankom, które EBC uznał za niewypłacalne, pokazując, iż kolejne negatywne impulsy są możliwe jeszcze przed kolejnymi wyborami (po których – oficjalnie – rozstrzygnie się przyszłość Grecji w strefie euro).

Na piątek zaplanowany jest debiut Facebooka i brokerom może zależeć na jego sukcesie. Z drugiej strony sygnały napływające ze spółki (zwiększenie puli akcji do sprzedaży) oraz od brokerów (ograniczanie ilości akcji, które można zamówić, zaprzestawanie przyjmowania zleceń) świadczą o tym, iż debiut ma ogromną szansę być udanym w zasadzie niezależnie od wysokiej wyceny.

Sygnałem ostrzegawczym dla inwestorów powinna być informacja, iż bank Goldman Sachs pozbędzie się dużej części posiadanych akcji, ale to nie będzie miało wpływu na sam debiut, a raczej na późniejsze notowania spółki. Zatem jeśli z Grecji nie napłyną kolejne bardzo negatywne sygnały, rynki mogą doświadczyć efektu Facebooka, tak jak wcześniej doświadczyły efektu Apple – w obydwu przypadkach przejściowego.

Kolejne dobre dane z USA
Znów pozytywnie zaskoczyły dane z amerykańskiej gospodarki. Liczba nowych budów domów wzrosła znów powyżej 700 tys., a 6-miesięczna średnia jest powyżej tej granicy po raz pierwszy od grudnia 2008 roku, co jest dowodem, iż ultra luźna polityka monetarna wreszcie zaczyna wyciągać rynek nieruchomości w USA za zapaści. Pozytywnie zaskoczyły też dane o produkcji – jej roczna dynamika (5,2%) jest najwyższa od marca ubiegłego roku. Gdyby okazało się, iż obawy o wyhamowanie wzrostu w USA po danych za kwiecień były przedwczesne byłby to dobry motyw dla odbicia notowań cen akcji po korekcie. Dlatego warto obserwować dzisiejsze publikacje: liczbę wniosków o zasiłek (14.30) i indeks Fed z Filadelfii (16.00), gdyż to m.in. te dane wzbudziły obawy o spowolnienie.

dr Przemysław Kwiecień