W ciągu najbliższych kilku lat w globalnym rozkładzie sił gospodarczych nastąpi diametralna przemiana. Coraz wyższe aspiracje nowych rynków wschodzących doprowadzą do skokowego wzrostu ich zamożności i fundamentalnej zmiany na arenie międzynarodowej.
Na początek kilka liczb. Według analiz Goldman Sachs w roku 2050 w pierwszej piątce największych gospodarek świata oprócz USA znajdą się wszystkie kraje BRICS, czyli Brazylia, Rosja, Indie i Chiny. Następna jedenastka – Meksyk, Korea, Indonezja, Turcja, Iran, Egipt, Nigeria, Bangladesz, Pakistan, Filipiny oraz Wietnam – łącznie wygeneruje PKB dwukrotnie wyższy od Europy, prześcigając nawet USA.
Te przykłady pokazują, jak daleko idące konsekwencje niesie ze sobą trwająca obecnie przemiana. Państwa G7 powoli odchodzą na drugi plan, ustępując miejsca dynamicznie rozwijającym się gospodarkom Azji. Przyjrzyjmy się zatem z bliska czynnikom, które kształtują ten proces.
Jednym z kluczowych aspektów transformacji jest prognozowany na najbliższe lata ponadprzeciętny globalny wzrost gospodarczy. Analitycy szacują, że do końca dekady światowa gospodarka będzie się rozwijać średnio o 4,3 proc. rocznie. Tak wysokiego tempa nie widzieliśmy od ponad 30 lat. Globalny wzrost napędzać będą kraje BRICS i nowe rynki wschodzące.
W krótkim terminie BRICS mogą nieco spowolnić, jednak to, co do tej pory wypracowały, w połączeniu z mocnym wzrostem Next-11 pozwoli utrzymać dynamiczne tempo rozwoju na całym świecie. Przy czym rola, jaką do odegrania mają nowe rynki wschodzące, jest nie do przecenienia. Według najnowszych prognoz kluczowa ósemka, czyli Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, Meksyk, Indonezja, Korea i Turcja, w latach 2011 – 2020 do globalnego wzrostu dołoży ponad 15 bilionów dolarów.
W dłuższej perspektywie efekty zmiany pokoleniowej będą jeszcze bardziej wyraziste. Mimo że rozwoju sytuacji gospodarczej do roku 2050 nie da się dokładnie przewidzieć, już teraz widać trendy mogące diametralnie zmienić bieg wydarzeń. Demografia stoi po stronie niemal każdego z nowych rynków wschodzących, co na dłuższą metę oznacza istotny wzrost produktywności. Wielu ekspertów obecnie uważa, że wzrost gospodarczy w Azji przez następne kilkadziesiąt lat napędzany będzie przez młodą i szybko bogacącą się miejską klasę średnią i jej apetyt na dobra luksusowe.
Innym kluczowym czynnikiem będą zachowania konsumenckie w gospodarkach wschodzących. Wraz z rozwojem w wielu przypadkach zmieniają się modele ekonomiczne. Tempo rozwoju nie zależy już od taniego eksportu – motorem wzrostów jest dziś popyt wewnętrzny. Do 2025 roku osiem najważniejszych rynków wschodzących powiększy globalną konsumpcję o 800 miliardów dolarów.
W ciągu najbliższych dwóch, trzech lat kraje BRICS pod względem siły nabywczej dorównają całej strefie euro oraz odbiorą USA tytuł największego rynku konsumenckiego. W efekcie zasadniczo wzrośnie także dochód na osobę. W roku 2050 grupa G7 w dalszym ciągu będzie najbogatsza, ale różnice zarobków staną się niewielkie. Według obecnych prognoz za czterdzieści lat średni dochód na osobę w Rosji i Korei będzie nieznacznie niższy od poziomu w strefie euro. Brazylia będzie bogatsza od Chin, a Nigeria, najbardziej zaludniony kraj Afryki, dogoni Indie. Dochód na osobę zwiększą także Bangladesz i Pakistan, a Wietnam może osiągnąć nawet siedemnastokrotny wzrost. Czynnikiem mającym decydujący wpływ na rozwój rynków finansowych w perspektywie najbliższych dziesięciu lat będzie właśnie wzrost konsumpcji.
Jak łatwo zauważyć podczas spotkań przywódców krajów BRICS, rosnąca zamożność idzie w parze z globalnymi aspiracjami. Wiele gospodarek wschodzących wprowadza nowe modele rządzenia i ładu korporacyjnego, aby móc wypromować swój sukces i jednocześnie wzbogacić obywateli. Firmy z takich krajów, jak Indie, Korea czy Chiny, na stałe weszły do czołówki globalnego biznesu. Dzięki rozpoznawalnej marce i jakości produktów w wielu przypadkach zdominowały swoje branże.
Globalne przetasowania w średniej perspektywie niewątpliwie wpłyną również na zachowania inwestorów. Dynamicznie rosnące rynki staną się alternatywą dla kapitału odpływającego z gospodarek rozwiniętych, pogrążonych przez niskie tempo wzrostu, wysoki stosunek długu do PKB i starzejące się społeczeństwa.
Mimo że w większości wypadków nowe rynki wschodzące mają przed sobą długą drogę, przemawia za nimi imponujący potencjał i duże szanse na osiągnięcie prognozowanych wzrostów.
Na najbliższe lata jest prognozowany ponadprzeciętny wzrost gospodarczy. Ale to nie Europa będzie go napędzać. Nie ona będzie z niego korzystać
Jim O’Neill, przewodniczący Goldman Sachs Asset Management