Wiele osób nie rozumie, dlaczego strefa euro jest w tak ciężkim kryzysie, czyja to wina i jakie są możliwe dalsze scenariusze. Żeby przybliżyć sedno problemu, posłużę się porównaniem obecnej sytuacji w strefie euro do małżeństwa między bogatym, solidnym i pracowitym panem z Północy, nazwijmy go Hans, z atrakcyjną, zgrabną i imprezową panią z Południa, damy jej na imię Carmela.
To nie jest małżeństwo z miłości, raczej wyrachowana decyzja biznesowa z udziałem rodzin młodej pary. Mimo to na początku pojawiła się namiętność. Carmela umiejętnie wykorzystywała swoje atuty: pobudzające męskie zmysły krągłości, burzę czarnych włosów, idealnie zgrabne nogi byłej gimnastyczki i zniewalający uśmiech, więc Hans stracił dla niej głowę. Ale po kilku upojnych latach Carmela zaczęła się nudzić, odkryła też u Hansa wiele cech, które ją denerwowały. Hans lubił planować. Mimo że jego firma dużo zarabiała, znaczną część pieniędzy odkładał na przyszłość, dla dzieci, na wypadek choroby, na emeryturę. Carmela tego nie rozumiała, na razie nie mieli dzieci, a po co martwić się emeryturą, to przecież będzie za jakieś 30 – 40 lat. Zaczęła więc stopniowo podbierać pieniądze, ale była na tyle sprytna, że Hans tego nie zauważył. Miała też liczne romanse, przeżywała uniesienia godne Himalajów w ramionach Adonisa, który tak jak ona pochodził z Południa, rozumiał jej potrzeby i podzielał jej poglądy i styl życia. Pewnego dnia Hans wrócił wcześniej do domu, ponieważ zauważył braki poważnych sum na ich wspólnym koncie i zastał Carmelę w sytuacji jednoznacznej z Adonisem. Odbyła się krótka walka na pięści, ale przewagi komparatywne Adonisa jako kochanka musiały ustąpić wytrenowanym bicepsom Hansa. Carmela w krzyżowym ogniu pytań przyznała się, że wielokrotnie zdradzała męża i że wydała prawie połowę ich funduszu emerytalnego na przyjemności, lokując Adonisa w ramach tej kategorii. W pewnym momencie Hans stracił panowanie nad sobą...
Widać, że ten związek nie przetrwa i zakończy się rozwodem. Miłości nigdy nie było, tylko wyrachowanie biznesowe i namiętność przez pierwszych kilka lat. Ponadto sprawy zaszły już tak daleko, że nie jest możliwe, aby małżonkowie sobie wybaczyli. Zresztą każdy widzi, że po prostu nie pasują do siebie, różnice w stylu życia, różnice kulturowe, inne oczekiwania.
Jakie opcje rozwodu mają Hans i Carmela? Mogą dogadać się w sprawie podziału majątku, spokojnie, bez emocji, bez udziału prawników. Hans spłaci część długów Carmeli, ale część będzie musiała wziąć na siebie ona, co oznacza radykalny spadek standardu życia. Trzeba będzie się pożegnać z torebką za 8 tys. euro. Druga opcja to zaangażowanie kancelarii prawnych. Wtedy połowa majątku Hansa pójdzie na honoraria dla prawników, czeka ich długi i emocjonalnie bolesny proces. Po takim rozwodzie oboje będą biednymi, emocjonalnymi karłami, chociaż Hans pozbiera się szybciej, bo poświęci się pracy. Carmela pewnie zostanie alkoholiczką, trwoniącą resztki urody w ramionach kolejnych, coraz mniej wybrednych Adonisów. Może się zdarzyć, że sędzia się uprze i wyśle ich na obowiązkową terapię. Ale wtedy stracą rok albo dwa, będą sobie skakali do oczu, może nawet kiedyś dojdzie do rękoczynów. W końcu i tak będzie rozwód, drogi i bolesny, tylko stracą dużo czasu, który mogliby zużyć na ułożenie sobie życia na nowo. Z tych opcji najlepszą jest dogadanie się – będzie szybko i bez niepotrzebnych kosztów.
Jest jeszcze opcja, w której rodziny uprą się, że małżeństwo ma trwać dalej. Ale wtedy życie zamieni się w piekło, Hans będzie musiał tolerować kolejne zdrady i absurdalne wydatki, z pewnością będą kłótnie i rękoczyny. W końcu i tak się rozstaną.
Oczywiście szkoda, że kiedy tylko Carmela zaczęła się nudzić w małżeństwie, nie powiedziała o tym otwarcie Hansowi. Wtedy można było podjąć działania, które uratowałyby ich związek. Hans mógłby stać się nieco bardziej rozrywkowy, wydawać trochę więcej pieniędzy, poczytać trochę o tym, jak uczynić kobietę szczęśliwą. Z kolei Carmela mogłaby zaakceptować, dlaczego warto nieco więcej oszczędzać i dlaczego praca jest równie ważna jak nowe buty. Ale teraz, po tym wszystkim, co się wydarzyło, jest już za późno. Będzie rozstanie. Niestety, ponieważ w grę wchodzą silne emocje, szykuje się rozwód z udziałem prawników, być może poprzedzony wspólną terapią, bo trafili na srogiego sędziego.
Po rozwodzie Hans jakoś dojdzie do siebie i poślubi Gretę, kobietę z Północy. Nie jest tak piękna jak Carmela ani tak namiętna, ale dobrze im razem. Od razu widać, że to małżeństwo przetrwa dekady.
Uprzedzając oburzenie pań i pisząc w sposób politycznie poprawny, tę samą historię można opowiedzieć, obsadzając w odpowiednich rolach Helgę z Północy oraz Luigiego i Giuseppe z Południa.
Kryzys w związku Hansa z Północy i Carmeli z Południa przypomina kryzys w strefie euro