Jedni produkują stal, inni guziki. Rząd Tuska punkty w badaniach opinii publicznej. Nie zabrakło ich w tym tygodniu. Raport OECD w nas też tchnął sporo nadziei. Usłyszeliśmy, że „zielona wyspa” rozpromienieje nowymi kolorami zagranicznych inwestycji, wzrostu wewnętrznego popytu, rynku nieruchomości.
Boom, za którym stoi 10 mld rocznie euro pomocy. To podstępna waluta. Daje fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Buduje szerokie drogi, ale nie tworzy rynkowych mechanizmów na przyszłość. Może napompować rynek pracy, z którego powietrze ujdzie szybko jak z prawyborczych baloników. Rozpłyną się w świadczeniach socjalnych, rentach, KRUS-ach. Pieniędzy z Unii nie sposób traktować jak normalnego wzrostu gospodarczego. Przychodzi i odchodzi. Zostawia tylko rozbudzone apetyty i uśpioną czujność reformatorów. A drugiej takiej okazji szybko nie będzie. Na pewno nie w przyszłym budżecie UE. OECD ostrzega, że bez głębokich reform, napływ pieniądza, z naszej „zielonej wyspy” zrobi grecką bańkę. My możemy przypomnieć, jak słuszne były utyskiwania PO – PSL, że poprzednia ekipa zmarnowała swój okres koniunktury. No cóż, oni też pracowali na punkty wyborcze. Jeżeli historia polskich rządów czegoś nas nauczyła, to tylko tego, że niczego polityków nie nauczyła.