Brak systemowych regulacji określających zasady, w tym finansowe, korzystania przez operatorów sieci elektroenergetycznych, ale także na przykład gazowych, z cudzych nieruchomości to jedno z największych zaniedbań władz po 1989 roku.
Spory między Lasami Państwowymi i dystrybutorami prądu to tylko wierzchołek góry lodowej. Takie same boje o pieniądze od energetyki toczą też prywatni właściciele gruntów, bo i z takich operatorzy masowo korzystają bez podstaw prawnych. Wcześniej czy później koszty użytkowania przez energetyczne firmy dystrybucyjne cudzych nieruchomości zostaną włożone w ceny energii. To koszt zmiany systemu polityczno-gospodarczego, który jest nie do uniknięcia. Powinno to się jednak stać na podstawie ogólnych regulacji rozwiązujących problem całościowo. Interes społeczny w tym przypadku wymaga, żeby opłaty nie były wygórowane. Przygotowanie takich regulacji to zadanie dla rządu i parlamentu. Na wczoraj.