Załamanie rynku przewozów nie jest winą państwowego PKP Cargo. Prywatni operatorzy nie powinni obrażać się na agresywną politykę cenową spółki, tylko wziąć do ręki kalkulatory i na nowo policzyć bilans kosztów i zysków.
Sęk w tym, że już wkrótce PKP Cargo może otrzymać gigantyczną budżetową dotację, na którą nie może liczyć prywatny sektor. To może tylko zachęcać obecny zarząd spółki do oferowania na rynku cen poniżej ponoszonych kosztów. Przecież wkrótce do kasy i tak wpłynie strumień pieniędzy podatników, którymi w razie czego załata się dziury.
Przed polskim rządem, który wkrótce będzie musiał zadecydować o losach 1,5 mld zł dotacji dla państwowej spółki kolejowej, stoi nie lada wyzwanie. Być świętszym od papieża, czy zrobić jak inni? Francuzi i Niemcy, którzy mają znacznie bardziej rozwinięty prywatny sektor w przewozach kolejowych, swego czasu bez wahania podsypali publicznych pieniędzy na ratowanie państwowych przedsiębiorstw. To chyba, mimo wszystko, najlepsza wskazówka.