Rosną kontrowersje wokół zakończonego niedawno konkursu na dotacje w programie Innowacyjna Gospodarka. Duże firmy skarżą się, że zostały pozbawione szansy na wsparcie z UE.
Duże firmy są niezadowolone z wyników konkursu o unijne dotacje dla najbardziej innowacyjnych inwestycji. Z listy projektów, która została opublikowana pod koniec ubiegłego tygodnia, wynika, że duzi przedsiębiorcy nie dostali wsparcia ze środków z Unii. Całą kwotę ponad 1,4 mld zł podzieliły między siebie małe i średnie przedsiębiorstwa. Wszystko przez to, że - zdaniem przedsiębiorców - urzędnicy nie dotrzymali wcześniej złożonych obietnic.
- Wnioskodawcy w oparciu o informacje z instytucji państwowych zakładali, że ogólny budżet zostanie podzielony na dwie pule: dla MŚP i dużych firm - dla nich będzie przeznaczone 30 proc. budżetu. To była informacja, która w przypadku wielu dużych firm zdecydowała o składaniu wniosku - mówi Michał Turczyk z Deloitte.
Zwraca on uwagę, że wiele dużych firm wiedząc, iż konkurują z małymi o ten sam budżet, najpewniej nie zdecydowałoby się na podjęcie wysiłku sporządzenia dokumentacji, bo na starcie duże firmy traciły 20 pkt. Tymczasem, aby uzyskać pomoc unijną, trzeba było zdobyć co najmniej 80 punktów (na 100 możliwych).
Anita Wesołowska z MRR mówi, że w konkursie zostały wybrane projekty, które dostały największa liczbę punktów zgodnie z obowiązującymi zasadami. Te jednak od następnego konkursu (odbędzie się w styczniu 2009) zmienią się i nie będzie premii za wielkość przedsiębiorstwa.
Duże firmy mają jednak szanse na dotację. Urzędnicy ogłosili bowiem, że przekażą na konkurs dodatkowy 1 mld zł. Trafi on do firm, które uzyskały mniejszą liczbę punktów niż 80.