Polska gospodarka potrzebuje oszczędności długoterminowych. To najtańsze źródło finansowania trwałych dóbr inwestycyjnych, generujących zwrot po dłuższym czasie. Takie długofalowe inwestycje mogą być finansowane zarówno poprzez sektor bankowy (w postaci lokat), jak i poprzez rynek kapitałowy (w postaci dłużnych papierów wartościowych). Pokrywanie kosztów inwestycji długoterminowych zasobami krajowymi nie tylko poprawia strukturę bilansu płatniczego i uniezależnia wzrost gospodarczy od napływu pieniędzy z innych krajów, lecz także zabezpiecza przed wpływem niepożądanych zjawisk gospodarczych występujących na rynkach międzynarodowych. Korzystny wpływ na stabilność i bezpieczeństwo systemu finansowego kraju, w szczególności sektora bankowego, to bezdyskusyjna zaleta oszczędności długoterminowych. Im jest ich więcej, tym większe jest nasze bezpieczeństwo finansowe.
Staje się to szczególnie istotne w razie wystąpienia turbulencji na rynkach, kiedy banki z dnia na dzień mogą utracić dostęp do zewnętrznych źródeł kapitału i jedynym ich zasobem pozwalającym na kontynuowanie akcji kredytowej stają się długoterminowe oszczędności gospodarstw domowych. Tak gromadzone środki są przy tym mniej wrażliwe na gwałtowny wzrost oprocentowania, bo obywatelom bardziej zależy na ich bezpieczeństwie i długookresowej stopie zwrotu niż na chwilowych zwyżkach oprocentowania. Zaskórniaki odkładane z myślą o odległej przyszłości pobudzają także rozwój bankowych produktów oszczędnościowych. Wspierają jednocześnie tworzenie kolejnych segmentów rynku kapitałowego, choćby rynku obligacji komunalnych, korporacyjnych czy listów zastawnych.
Znaczenie oszczędności długoterminowych warto jednak analizować nie tylko z punktu widzenia makroekonomii, ale i roli, jaką odgrywają dla każdego obywatela czy gospodarstwa domowego. Posiadanie bufora finansowego jest bowiem – obok zdrowia i bezpieczeństwa fizycznego – jednym z najważniejszych elementów zapewniających poczucie stabilności życiowej każdemu z nas. Bezpieczeństwo finansowe, którego swoistą ostatnią linię obrony stanowią długoterminowe oszczędności, pozwala spokojnie myśleć o godziwej emeryturze. Oszczędzanie z perspektywą na lata chroni przed wpadnięciem w spiralę długów czy korzystaniem z lichwiarskich pożyczek, a w sytuacji kryzysu czy, na przykład, utraty pracy pozwala na utrzymanie przyzwoitej stopy życiowej. Posiadanie oszczędności długoterminowych zmniejsza też postawę roszczeniową wobec państwa, obniżając presję na wzrost świadczeń czy emerytur. Pozwala także uzyskać lepsze warunki i oferty (np. w zakresie doradztwa) w banku zainteresowanym długoterminową relacją z takim klientem.
Nie mając zatem wątpliwości co do wagi oszczędności długoterminowych, zarówno z punktu widzenia gospodarki, jak i każdego obywatela, należy zadać pytanie: jak zwiększyć poziom tych oszczędności w Polsce? Nie będzie to łatwe zadanie. Zasadniczą rolę mają tu do odegrania z jednej strony państwo, z drugiej zaś sektor finansowy poprzez tworzenie długoterminowych produktów oszczędnościowych dla gospodarstw domowych. Trudno jednak będzie przekonać Polaków do odkładania pieniędzy na długie lata, nie oferując dodatkowych korzyści w postaci np. zwolnień czy ulg podatkowych. Wydaje się, że jednym z najważniejszych elementów procesu budowania krajowych oszczędności długoterminowych może być – postulowany przez GPW – impuls w postaci podatkowych zachęt dla inwestorów indywidualnych. Obecne regulacje, zgodnie z którymi ich dochody ze zbycia papierów wartościowych podlegają opodatkowaniu 19-proc. stawką, nie przyczyniają się ani do kształtowania pożądanej z punktu widzenia gospodarki struktury oszczędzania, ani do rozwoju rynku kapitałowego. System powinien opierać się na mechanizmie, w którym inwestorzy indywidualni byliby zwolnieni z PIT od przychodów ze zbycia papierów wartościowych, pod warunkiem że papiery te są przedmiotem obrotu giełdowego, a przychody z nich – reinwestowane w kolejne walory pozostające w obrocie giełdowym przez kolejne 10 lat. Jeśli zaś okres tej inwestycji okazałby się krótszy o połowę, to również należny podatek dochodowy obniżałoby się o połowę. Przyjęcie takiego rozwiązania nie tylko stanowiłoby zachętę dla inwestorów indywidualnych do długoterminowych inwestycji na giełdzie, lecz także byłoby ważnym impulsem do zmiany struktury aktywów polskich gospodarstw domowych, zmniejszającym w niej udział depozytów bankowych na rzecz papierów wartościowych.
Propozycja impulsu podatkowego to jednak nie wszystko. Na polskim rynku muszą bowiem pojawić się nowe instrumenty przeznaczone do oszczędzania długoterminowego. Na szczególną uwagę zasługują tutaj produkty typu REIT (Real Estate Investment Trust), które pozwalają na długoterminowe bezpieczne inwestowanie i otrzymywanie dywidendy z wynajmu nieruchomości na poziomie co najmniej 80 proc. zysku. W myśl przygotowanego przez Ministerstwo Finansów projektu ustawy spółki typu REIT mają być notowane na warszawskiej giełdzie, co zasadniczo zwiększy poziom ich transparentności. Jako instrumenty o horyzoncie długoterminowym REIT-y mogą więc być wykorzystywane do stymulowania oszczędzania z odległą perspektywą, w tym na cele emerytalne. W innych krajach umożliwiają one inwestorom indywidualnym czerpanie korzyści płynących z ogromnego i stale rosnącego rynku nieruchomości komercyjnych. W dłuższym horyzoncie wprowadzenie REIT-ów – poprzez zaangażowanie rodzimego kapitału na rynku nieruchomości komercyjnych – może stać się bodźcem choćby do powstania nowych miejsc pracy. Będzie też miało pozytywny wpływ na rozwój polskiego rynku kapitałowego, wzrost jego płynności oraz możliwość wykorzystania go jako źródła finansowania polskiej gospodarki.
Posiadanie bufora finansowego jest jednym z najważniejszych elementów zapewniających poczucie stabilności życiowej każdemu z nas