RYNKI REGULOWANE Na ostatniej prostej senatorowie ulegli lobbingowi dużych stowarzyszeń transportowców. Przyjęli korzystną dla nich poprawkę, która napędzi im rzesze nowych członków
W postępowaniach o utratę tzw. dobrej reputacji firmy transportowej będzie brana pod uwagę opinia stowarzyszenia, którego dany podmiot jest członkiem. Pod warunkiem, że to organizacja ogólnopolska i działająca co najmniej od trzech lat. Taką poprawkę do nowelizacji ustawy o transporcie drogowym (t.j. Dz. U. z 2014 r. poz. 1414 ze zm.) przegłosował w piątek Senat. Zmianę zaproponował na posiedzeniu komisji infrastruktury Piotr Litwiński, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Przedsiębiorców Transportu Drogowego (OZPTD).
– W postępowaniach o utratę dobrej reputacji trzeba wziąć pod uwagę głos organizacji, które zrzeszają przedsiębiorców – uzasadniał Litwiński. I przekonywał, że jest wielu przedsiębiorców, którzy nie mają profesjonalnej obsługi prawnej i stąd nie będą umieli odpowiednio bronić się przed odebraniem uprawnień. – Tacy ludzie muszą mieć jakąś ochronę. To byłby taki miły ukłon ze strony rządu do strony społecznej – dodawał szef OZPTD. Sam chciał, aby brana była pod uwagę tylko opinia organizacji istniejącej co najmniej 5 lat.
Jerzy Szmit, wiceminister infrastruktury i budownictwa poparł poprawkę, pod warunkiem złagodzenia wymogu stażu stowarzyszenia do trzech lat. Komisja, a potem Senat, poprawkę przyjęła. W rezultacie przy dokonywaniu oceny dobrej reputacji, która jest niezbędna do wykonywania zawodu przewoźnika drogowego, organ administracji będzie brał pod uwagę cztery kwestie:
● Stosunek stwierdzonych naruszeń do liczby kierowców oraz skali prowadzonych operacji transportowych.
● Czy istnieje możliwość poprawy sytuacji w przedsiębiorstwie (np. czy w firmie zaczęto już wdrażać prawidłową dyscyplinę pracy lub procedury zapobiegające powstawaniu naruszeń).
● Czy cofnięcie zezwolenia na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego spowodowałoby w znaczący sposób wzrost poziomu bezrobocia w danej miejscowości, gminie lub regionie.
● Opinię działającej od co najmniej 3 lat ogólnokrajowej organizacji zrzeszającej przewoźników drogowych, której przedsiębiorca jest członkiem.
Łowienie niezrzeszonych
Tu jednak zaczynają się schody. Po pierwsze trudno zakładać, że opinia na temat przewoźnika przedstawiona przez stowarzyszenie, do którego on należy, będzie obiektywna. Po drugie brany pod uwagę będzie tylko głos organizacji o zasięgu ogólnopolskim, a nie lokalnym. I w dodatku tylko tych istniejących. Z jednej strony zapobiegnie to patologiom polegającym na zakładaniu stowarzyszeń po to, aby w razie potrzeby wystawić dobrą opinię swoim członkom. Z drugiej – ogólnopolskie stowarzyszenia z odpowiednim stażem dostaną marchewkę, którą mogą kusić przewoźników do przystępowania w ich szeregi. To zaś wiąże się z wpłatą wpisowego i uiszczaniem składek. Według szacunków branży do ogólnopolskich stowarzyszeń należy dziś tylko 4-5 tys. z 32 tys. firm zajmujących się transportem międzynarodowym. Wszystkich przewoźników jest ok. 100 tys. Czyli większość z nich jest niezrzeszona.
– Absolutnie nie zgłaszaliśmy tej poprawki po to, by ściągać nowych członków. Poza tym przewoźnicy mogą się zapisać do dowolnego ogólnopolskiego stowarzyszenia. Nam na nowych członkach nie zależy. Chodziło o to, by przedsiębiorcy mieli ochronę w stowarzyszeniach, do których należą – zapewnia Piotr Litwiński.
Ale jak zauważa Maciej Wroński, prezes organizacji pracodawców Transport i Logistyka Polska (działającej od dwóch lat), ochrona ta jest fikcyjna. – Propozycja skonfliktuje przewoźników, gdyż znacząca większość nie należy do żadnej organizacji. Odniosą oni wrażenie, że stowarzyszenia dbają tylko o swoje interesy. Ponadto w niektórych przypadkach utrudni to działanie mechanizmów demokratycznych wewnątrz organizacji. Członkowie mogą się bać występowania z krytyką władz organizacji, gdyż to od tych ostatnich zależeć będzie kształt opinii w sprawie dalszego funkcjonowania firmy – tłumaczy.
Poza tym już dziś przedsiębiorca w postępowaniu administracyjnym w sprawie dobrej reputacji może załączyć opinię organizacji, do której należy, a stowarzyszenie może wziąć w nim udział na prawach strony. Inspekcja Transportu Drogowego przyznaje, że opinia organizacji branżowej będzie miała co najwyżej charakter pomocniczy.
Opinia trójstronna
Co ciekawe podczas obrad senackiej komisji Tadeusz Kucharski z sekcji transportowej NSZZ Solidarność zgłosił poprawkę, aby brać też pod uwagę opinię związków zawodowych. Usłyszał jednak, że przecież obecne przepisy już na to pozwalają. – Tylko że teraz w przypadku opinii związku pracodawców będzie to miało dodatkowe potwierdzenie w ustawie. Natomiast w przypadku stanowiska organizacji pracowniczej – już nie. A przypominam, że jednym z bardzo poważnych naruszeń będzie według nowych przepisów niepłacenie na czas. I w takiej sprawie organ ma się opierać tylko na opinii organizacji pracodawców? Przecież z góry wiadomo, że takie opinie będą nieobiektywne – irytuje się Tadeusz Kucharski.
Dlatego o wiele lepiej ocenia pomysł TLP, by opinie wystawiła komisja społeczna. – W jej skład powinni wchodzić przedstawiciele organizacji przedsiębiorców, związków zawodowych i organów kontrolnych. Taka opinia byłaby obiektywna i mogłaby być wiążąca dla organu, ale tylko w przypadku, gdyby zapadła jednogłośnie – tłumaczy Maciej Wroński dodając, że takie rozwiązanie doskonale sprowadza się we Francji czy w Estonii. Postulat TLP przepadł jednak na etapie prac sejmowych.
Wad rozwiązania, które przyjął Senat, nie dostrzega Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce. – Nawet jeśli dojdzie do tego, że niezrzeszeni przedsiębiorcy będą się zapisywać do stowarzyszeń, to co w tym złego. Wyjdzie im to tylko na dobre – przekonuje. ⒸⓅ
Nowa klasyfikacja naruszeń drogowych / Dziennik Gazeta Prawna
Czytaj też w tygodniku Firma i Prawo