Sprzeciw Walonii wobec umowy o wolnym handlu między UE a Kanadą to nie jedyny kłopot z CETA. Kanadyjskie media wskazują na nierozwiązaną oficjalnie sprawę wiz dla Bułgarów i Rumunów. CETA ma być tematem piątkowych obrad szczytu UE.

W piątek rano będą trwać dalsze negocjacje w sprawie CETA (Comprehensive Economic and Trade Agreement - Całościowe Gospodarcze i Handlowe Porozumienie) - zapowiedział w czwartek szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, po fiasku rozmów z Walonią, francuskojęzycznym regionem Belgii.

Sprawą CETA będą się zajmować w piątek na szczycie w Brukseli szefowie państw i rządów UE. Jeżeli przed końcem obrad przywódców udałoby się znaleźć wyjście z impasu, to mogliby oni dać zielone światło do podpisania przez Unię umowy z Kanadą 27 października.

Rząd federalny Belgii potrzebuje zgody regionów i wspólnot językowych kraju, by podpisać umowę między UE a Kanadą, rynkiem liczącym 500 mln osób, ale sprzeciwia się jej licząca nieco ponad 3 mln mieszkańców Walonia, której parlament przyjął tydzień temu uchwałę przeciwną CETA. W piątek parlament tego regionu znów zajmie się porozumieniem UE z Kanadą.

Jak podawały kanadyjskie media, Walonia odrzuciła w czwartkowych rozmowach wszystkie z proponowanych ustępstw - od kwestii ubezpieczeń po ochronę danych. Nie pomogła przedłużona obecność w Belgii Chrystii Freeland, minister ds. handlu międzynarodowego Kanady. W piątek Freeland ma się spotkać z przedstawicielami Belgii - podała agencja Canadian Press. Telewizja CBC cytowała w czwartek premiera Walonii Paula Magnette, który powiedział dziennikarzom, że „w obecnym stanie dokument jest wciąż niewystarczający”. Inne media dodawały, że Magnette wskazywał na amerykańskie firmy w Kanadzie, które będą mogły skorzystać z CETA.

Innego zdania był Juncker, który powiedział na konferencji prasowej w nocy z czwartku na piątek, że CETA jest „najlepszą umową, jaką kiedykolwiek wynegocjowaliśmy”. Juncker podkreślił, że jeśli UE nie będzie w stanie sfinalizować umowy z Kanadą, to on nie wyobraża sobie, jak Unia mogłaby zawierać umowy handlowe z innymi częściami świata.

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk wyraził w czwartek obawę, że wobec trudności z przekonaniem opinii publicznej do wsparcia wolnego handlu umowa z Kanadą może być ostatnią tego rodzaju, jaką podpisze Unia. Podkreślił przy tym, że problem, wobec którego stanęła UE, wykracza poza porozumienie z Kanadą.

W podobnym tonie wypowiadał się tydzień temu premier Kanady Justin Trudeau, podczas wizyty premiera Francji Manuela Vallsa. Jeśli „Europa nie jest w stanie podpisać postępowego porozumienia handlowego z krajem takim jak Kanada, to z kim Europa będzie robić biznes w nadchodzących latach?” - pytał Trudeau.

Poza sprzeciwem Walonii pozostaje jeszcze nierozwiązany formalnie problem kanadyjskich wiz dla obywateli Bułgarii i Rumunii. Według mediów w Kanadzie znoszenie wiz dla Bułgarów i Rumunów ma się rozpocząć 1 maja 2017 r. Jak podawał portal CBC.ca, Trudeau wielokrotnie rozmawiał z szefami rządów w Sofii i Bukareszcie, by przekonać ich, że kraje te nie powinny z powodu wiz wstrzymywać akceptacji dla CETA; Bułgaria i Rumunia miałyby oczekiwać formalnej informacji w sprawie wiz już teraz.

Negocjacje w sprawie CETA zakończyły się we wrześniu 2014 r. Umowa ma znieść niemal wszystkie cła i bariery pozataryfowe oraz zliberalizować handel usługami między UE a Kanadą. Komisja Europejska na początku lipca br. zaproponowała państwom członkowskim podpisanie umowy. Gdy to uczynią i przegłosuje ją Parlament Europejski, umowa będzie mogła wejść tymczasowo w życie. Ostateczna ratyfikacja będzie należeć do parlamentów krajów unijnych i Kanady. Tymczasowe stosowanie umowy ma dotyczyć relacji handlowych; do czasu zatwierdzenia przez wszystkie kraje członkowskie zawieszona będzie inwestycyjna część umowy.

Największe wątpliwości wśród przeciwników CETA budzi system arbitrażu inwestycyjnego (Investment Court System - ICS), czyli nowy typ sądu międzynarodowego na wypadek konfliktu państwo-inwestor. Ten arbitraż uznawany jest za wzmocnienie wpływów wielkich korporacji.

Przeciwnicy CETA uważają też, że umowa stwarza możliwość wprowadzania na rynek europejski żywności modyfikowanej genetycznie. Jednak jak mówił w środę PAP wiceminister rozwoju Radosław Domagalski-Łabędzki, nie ma możliwości, by CETA tworzyła warunki do importu GMO.

W Niemczech CETA trafiła do Trybunału Konstytucyjnego. Tydzień temu Trybunał odrzucił obywatelskie wnioski o zablokowanie tymczasowego wejścia w życie umowy, ale zastrzegł, że decyzja, czy CETA jest zgodna z konstytucją, zapadnie później.