Posłowie Kukiz'15 zaapelowali w czwartek do premier Beaty Szydło, aby na szczycie UE nie podejmowała żadnych decyzji w sprawie umowy handlowej między UE a Kanadą (CETA), do czasu wyjaśnienia kwestii błędnego tłumaczenie polskiej wersji językowej tej umowy.

"Wyszła na jaw bardzo niepokojąca sytuacja, okazało się, że jest kluczowa różnica, między tekstem angielskim umowy CETA, a jego polskim tłumaczeniem. Wszystko wskazuje na to, że Polacy zostali wprowadzeni w błąd przez Komisję Europejską" - powiedział poseł Kukiz'15, wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie.

O różnicy w polskiej i angielskiej wersji językowej umowy CETA, jako pierwsza napisała we wtorek Polska Agencja Prasowa. Obie wersje różniły się w punkcie odnoszącym się do regulacji rynków biotechnologicznych. W polskiej wersji umowy strony powinny współpracować, by ograniczyć wpływ praktyk handlowych na regulatorów, a w angielskiej odwrotnie - by ograniczyć wpływ praktyk regulacyjnych na handel.

Według Tyszki, pojawia się pytanie, gdzie był polski rząd i Ministerstwo Rozwoju przez ostatnie miesiące. "Czy to jest jedyny błąd w tłumaczeniu? dlaczego polski rząd nie stoi na straży polskich interesów?" - pytał wicemarszałek Sejmu.

Poseł Kukiz'15 Piotr Apel zaapelował do premier Beaty Szydło, aby na szczycie UE nie podejmowała żadnych decyzji w sprawie umowy handlowej CETA między UE a Kanadą, do czasu wyjaśnienia kwestii błędnego tłumaczenie polskiej wersji językowej umowy CETA. "Błąd (w tłumaczeniu) jest poważny i niebagatelny, bo dotyczy biotechnologii" - podkreślił. Jak ocenił, rząd musi mieć 100 - proc. gwarancję, że polskie tłumaczenie umowy CETA jest zgodne z oryginałem.

"Jako Kukiz'15 rozważamy zawiadomienie prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa fałszowania dokumentów" - powiedział Apel. Zgodnie z art. 270 Kodeksu Karnego, kto, w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu, jako autentycznego używa, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Chodzi o pkt. 2d) artykułu 25.2 umowy o dialogu ws. dostępu do rynku biotechnologii, który w wersji angielskiej brzmi: "to engage in regulatory cooperation to minimise adverse trade impacts of regulatory practices related to biotechnology products".

W pierwotnej polskiej wersji punkt ten głosił, że strony mają współdziałać w zakresie "uczestnictwa we współpracy regulacyjnej mającej na celu minimalizację niekorzystnego wpływu wymiany handlowej na praktyki regulacyjne związane z produktami biotechnologicznymi".

Komisja Europejska poinformowała PAP, że polskie tłumaczenie umowy CETA zostanie poprawione, by dostosować je do wersji angielskiej. O taką zmianę poprosiło KE, Ministerstwo Rozwoju. Komisja zmieni ten fragment polskiej wersji umowy - w zgodzie z wersją angielską - na "uczestnictwa we współpracy regulacyjnej mającej na celu minimalizację niekorzystnego wpływu praktyk regulacyjnych na handel produktami biotechnologicznymi".

Wynegocjowane w 2014 r. Całościowe Gospodarcze i Handlowe Porozumienie UE-Kanada (CETA) proponuje zniesienie niemal wszystkich ceł i barier pozataryfowych oraz liberalizację handlu usługami między Unią Europejską a Kanadą.

Unijni ministrowie odpowiedzialni za sprawy handlowe, którzy we wtorek dyskutowali nad podpisaniem umowy CETA w Luksemburgu, nie zdołali dojść do porozumienia. Sprawę mają omawiać przywódcy unijni na szczycie UE w Brukseli, który zaczyna się w czwartek.

Decyzja w sprawie zgody na podpisanie umowy musi być podjęta jednomyślnie przez wszystkie państwa UE. Oprócz Belgii na wtorkowym spotkaniu w Luksemburgu swoje zastrzeżenia wyrażały również Rumunia i Bułgaria.