Interesem polskiego państwa jest wynegocjowanie takiej umowy, która będzie korzystna dla nas pod względem obronnym i gospodarczym - powiedziała w niedzielę w wieczornym wywiadzie dla TVP premier Beata Szydło, odnosząc się do zakończonych rozmów z Francją ws. śmigłowców dla armii.

Szydło podkreśliła, że Airbus Helicopters po roku negocjacji nie przedstawił odpowiedzi na polskie warunki w sprawie offsetu tego zamówienia. Zapewniła, że pomimo zakończenia negocjacji z Francuzami, zakupy dla armii zostaną dokonane bardzo szybko.

Nawiązując do przełożenia polsko-francuskich konsultacji międzyrządowych premier powiedziała, że nie ma oficjalnej informacji, że zakończenie negocjacji w sprawie Caracali jest tego powodem. "Sadzę, że gdyby pan prezydent Hollande był na miejscu polskiego rządu, postąpiłby dokładnie tak samo, dlatego że każdy mądry przywódca, każdy mądry gospodarz broni interesu własnego państwa" - powiedziała premier.

"Będziemy musieli w tej chwili ponownie rozpocząć proces zakupu śmigłowców i zrobimy to" - zapewniła Szydło. "To absolutnie nie wpłynie - ta decyzja - na problemy związane z kwestiami zakupu sprzętu" - dodała.

Zaznaczyła, że te zakupy "będą dokonane bardzo szybko". "Rozmowy z Francuzami trwały ponad rok i nie było szansy ich zakończyć" - oceniła.

"Mamy przecież w Polsce firmy, które są gotowe dostarczyć te śmigłowce. Jeżeli będzie ogłoszony nowy przetarg, to strona francuska może również przystąpić do niego" - powiedziała.

Szydło zapowiedziała, że w poniedziałek będzie w zakładach w Świdniku i Mielcu wraz z ministrem obrony Antonim Macierewiczem i wiceministrem rozwoju Radosławem Domagalskim-Łabędzkim. "Będziemy rozmawiać na temat możliwości, które się przed Polska otwierają" - powiedziała.

Zdaniem Szydło zakłady w Mielcu i Świdniku mają szanse na uzyskanie tego zamówienia. Dodała, że chciały one realizować kontrakt na helikoptery, ale koncepcja poprzedniego rządu była inna.

"My mówimy wyraźnie: polski przemysł ma być kołem zamachowym polskiej gospodarki. My chcemy odbudowywać polskie firmy" - zadeklarowała premier. Dodała, że zakupy sprzętu obronnego dla polskiej armii są ważnym elementem odbudowywania polskiej gospodarki.

We wtorek Ministerstwo Rozwoju, które prowadziło rozmowy offsetowe, poinformowało, że "Polska uznaje za zakończone negocjacje umowy offsetowej" ws. Caracali. Jak podano, kontrahent nie przedstawił oferty "zabezpieczającej w należyty sposób interes ekonomiczny i bezpieczeństwo państwa polskiego". "Rozbieżności w stanowiskach negocjacyjnych obu stron uniemożliwiają osiągnięcie kompromisu, w związku z czym dalsze prowadzenie rozmów jest bezprzedmiotowe" - wskazano.

W piątek MON oświadczyło m.in., że "rząd francuski był w pełni świadomy, że powodzenie umowy zależy od porozumienia w sprawie offsetu”. Według resortu obrony, „mimo wielu ofert ze strony Polski, przedstawianych przez ministra rozwoju, strona francuska w ciągu dziewięciomiesięcznych negocjacji odrzuciła polskie propozycje offsetu”. W tej sytuacji – napisano - minister rozwoju "uznał dalsze negocjacje za bezzasadne”.

W piątek Pałac Elizejski podał, że prezydent Francji Francois Hollande odłożył planowaną wizytę w Polsce na skutek fiaska rozmów w sprawie śmigłowców Caracal. Wizytę w Polsce odwołał także minister obrony Francji. Wizyta Hollande'a była planowana na 13 października, w ramach polsko-francuskich konsultacji międzyrządowych.

Caracal, produkcji Airbus Helicopters, został wybrany do końcowych rozmów w przetargu na wielozadaniowe śmigłowce dla polskiego wojska w kwietniu ub. roku. Wartość zamówienia miała wynosić 13,5 mld zł. Negocjacje umowy offsetowej rozpoczęły się 30 września ub. roku. Jej zawarcie było warunkiem podpisania kontraktu na dostawę 50 wiropłatów.

Decyzja o wyborze śmigłowca Caracal wzbudziła sprzeciw PiS i związków zawodowych działających w zakładach, których oferty zostały odrzucone – PZL Mielec, należących do amerykańskiej korporacji Sikorsky z maszyną Black Hawk, i PZL Świdnik - będących własnością Leonardo Helicopters proponujących maszynę AW149.