Rząd weryfikuje tylko prognozę tempa wzrostu PKB na 2009 r. (do 3,7% z 4,8%), pozostałe wskaźniki nie ulegają zmianie, wynika z poniedziałkowej wypowiedzi ministra finansów Jacka Rostowskiego. Szef resortu finansów zaznaczył jednak, że w połowie przyszłego roku konieczna może okazać się kolejna autopoprawka do budżetu.

"Od momentu, gdy rozpoczął się światowy kryzys finansowy wiedzieliśmy, że w jakiś sposób dostosowania będą potrzebne. Problem polega na tym, że ten kryzys rozwija się bardzo dynamicznie i potrzebowaliśmy pewnego czasu, aby móc w ogóle przewidzieć, jakie będą efekty, szczególnie przez efekt na gospodarkę realną w Europie Zachodniej i na Polskę" - powiedział Rostowski w wywiadzie dla TVN CNBC Biznes.

Minister finansów wyjaśnił, że dużo informacji przyniosły dane za październik oraz cały III kw. 2008 r. i uznał, że może już taką poprawkę wprowadzić. Zaznaczył jednak, że może to nie być ostateczna wersja założeń budżetowych na 2009 r.

"Niemniej jednak nie jest to ostatnie słowo, kryzys w Europie dalej się rozwija. Ta prognoza jest prognozą, co do której mam pewność, że nie jest ona przesadnie optymistyczna, według wiedzy, którą mamy dziś. Ta wiedza może wymagać weryfikacji za kilka miesięcy, w połowie roku. Gdyby tak było, to nie będę się wahał przed wprowadzeniem nowelizacji do budżetu, ale w tej chwili takiej potrzeby nie przewiduję" - podkreślił minister finansów.

Rostowski dodał , że nie przewiduje jednak aż tak czarnych scenariuszy, jak niektórzy ekonomiści, czyli wzrostu PKB poniżej 1,0%. Powtórzył, że tempo wzrostu, które przewiduje obecnie, czyli 3,7% jest takim, pod którym może się obecnie podpisać i nie przewiduje na razie weryfikacji. A nawet jest coraz większym optymistą.

"Dzisiaj, podpisując tą poprawkę, jestem nieco bardziej optymistyczny, niż miesiąc temu, kiedy nie było jasne, czy kryzys czysto finansowy, który szalał w Europie Zachodniej, nie przeniesie się na nasz sektor finansowy. A nasz sektor finansowy przez ta pierwszą fazę kryzysu przeszedł nie najgorzej" - tłumaczył Rostowski.

Szef resortu finansów zapewnił także, że żaden inny wskaźnik budżetu nie zostanie na razie zweryfikowany. Dotyczy to szczególnie inflacji (2,9%) oraz deficytu budżetowego (18,2 mld zł).

"Inflacja pozostaje, mimo, że przedtem mówiono, ze on jest zaniżony, mało realistyczny. Dzisiaj myślę, że on jest idealny, w sam raz powinien przewidzieć wszystko, co się stanie w przyszłym roku" - zapewnił Rostowski.

Minister podkreślił również, że nie ulegnie zmianie deficyt budżetowy, przypominając, że wraz z obniżeniem tempa wzrostu zmniejsza się prognoza dochodów i wydatków. Jednak szczegóły cięć przedstawi najpierw jutro, na posiedzeniu Rady Ministrów.

"Chcemy pokazać jasno i niedwuznacznie wszystkim, że zachowujemy się w sposób jak najbardziej odpowiedzialnie, jeśli chodzi o zdrowie finansów publicznych. (...) deficyt jest kotwicą i obecnie nie przewiduję jakiejkolwiek zmiany" - zaznaczył.

Rostowski zapewnił także, że zmianie nie ulegną przewidywane kursy walut, a więc 3,35 za euro i 2,21 za dolara.

"Jeżeli kurs walutowy będzie niższy, to będziemy mieli nieco wyższe koszty obsługi zadłużenia, ale z drugiej strony, ogólny trend na rynkach światowych jest w kierunku obniżania stóp procentowych, a więc te dwie tendencje mogą się równoważyć" - uzasadnił utrzymanie prognozy kursu Rostowski.

Szef resortu finansów wyjaśnił także, że zapowiadana podwyżka akcyzy na alkohol oraz samochody o pojemności powyżej 2 litrów, która utworzenie sfinansuje ponad 1-mld funduszu solidarnościowego dla najuboższych, ma wejść w życie od 1 stycznia 2009 r. Nie wykluczył jednak, że po ustabilizowaniu się sytuacji na rynkach finansowych akcyza może powrócić do obecnego poziomu.

Rostowski zadeklarował ponownie, że rząd będzie zmierzał w kierunku dalszej, systematycznej obniżki podatków, ale w obliczu kryzysu zapowiadane zrównanie stawek tzw. podatku Belki oraz podatku CIT z 18-proc. stawką podatku od dochodów osobistych nastąpi najwcześniej w 2010 r.

W niedzielę minister finansów zapowiedział obniżenie prognozy wzrostu gospodarczego w budżecie na 2009 r. z 4,8% do 3,7%. Natomiast premier Donald Tusk ogłosił wprowadzenie "Planu stabilności i rozwoju", którego celem jest wzmocnienie polskiej gospodarki wobec światowego kryzysu finansowego. Dokument przedstawia planowane działania antykryzysowe, które spowodują zastrzyk finansowy dla polskiej gospodarki w kwocie 91,3 mld zł. (ISB)

lk/tom