Sejm przyjął uchwałę ws. umowy handlowej z Kanadą (CETA). Posłowie zaakceptowali wpisanie do uchwały zapisu, że Sejm będzie ratyfikował CETA większością 2/3 głosów.

Za uchwałą było 326 posłów. Przeciw 90, wstrzymało się 11.

Odrzucono też poprawkę klubu Kukiz'15, że ratyfikacja musi się odbyć w referendum.

"Nie głosujemy za czy przeciwko CETA, chodzi tylko o to, by nasz mandat miał silny głos" - mówił przed głosowaniem sprawozdawca Dominik Tarczyński (PiS).

Jednak m.in. Robert Winnicki (niez.) i Piotr Apel (Kukiz'15) przekonywali, że głosowanie jest w istocie akceptacją CETA, bo jest zgodą na tymczasowe stosowanie tej umowy.

Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz przestrzegał z kolei, że CETA może doprowadzić do nieograniczonego importu żywności GMO.

Marcin Święcicki (PO) zwracał natomiast uwagę, że w myśl konstytucji większość 2/3 głosów przy ratyfikacji umów międzynarodowych wprowadza się jedynie wtedy, gdy ma dojść do przekazania kompetencji organów władzy państwowej międzynarodowym instytucjom. "Ta umowa nic takiego nie przewiduje" - zaznaczył.

CETA (Comprehensive Economic and Trade Agreement) proponuje zniesienie niemal wszystkich ceł i barier pozataryfowych oraz liberalizację handlu usługami między Unią Europejską a Kanadą. Porozumienie ma być zawarte w październiku podczas szczytu UE-Kanada.

"Zgodnie z art. 90, ust. 2 Konstytucji RP ustawa wyrażająca zgodę na ratyfikację umowy międzynarodowej (CETA-PAP) (...) powinna być uchwalana przez Sejm większością 2/3 posłów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz przez Senat większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów" - głosi zaakceptowana przez posłów poprawka do uchwały, autorstwa PiS.

W projekcie uchwały czytamy także, że "Sejm RP, uznając znaczenie współpracy handlowo-inwestycyjnej UE z krajami trzecimi i korzyści z niej wynikające dla polskiej gospodarki, mając na uwadze zakończenie negocjacji kompleksowej umowy gospodarczo-handlowej (CETA) między Kanadą, z jednej strony, a UE i jej państwami członkowskimi, z drugiej strony (...) oraz przedstawione przez Komisję Europejską projekty decyzji ws. podpisania, zawarcia i tymczasowego stosowania tej umowy, dążąc do zabezpieczenia polskich interesów w negocjowanych przez UE umowach handlowych, tak aby ich finalny kształt był korzystny dla polskich przedsiębiorstw i obywateli, stoi na stanowisku, iż umowa CETA obejmuje sprawy leżące w zakresie kompetencji państw członkowskich UE, co oznacza, że umowa ta powinna być traktowana jako umowa o charakterze mieszanym".

"W konsekwencji do zawarcia tej umowy i jej pełnego wejścia w życie niezbędne jest przeprowadzenie procedur jej zatwierdzenia, zgodnie z wymogami i wewnętrznym porządkiem prawnym poszczególnych państw członkowskich UE. Zgodnie z polskim porządkiem konstytucyjnym związanie umową CETA powinno nastąpić w drodze ratyfikacji za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie, bowiem umowa dotyczy kwestii regulowanych w ustawach lub wymagających ustawy. Jednocześnie Sejm RP stoi na stanowisku, że przedmiotem tymczasowego stosowania mogą być jedynie postanowienia umowy CETA dotyczące spraw leżących w zakresie kompetencji UE".

Ponadto - wynika z projektu uchwały - "w odniesieniu do innych umów, Sejm RP wzywa rząd RP do kontynuowania działań zgodnie z przyjętym kierunkiem i podjęcia dalszych, wzmożonych prac w celu wypracowania ostatecznych, możliwie najkorzystniejszych postanowień umowy, które zapewnią korzyści polskim przedsiębiorcom i obywatelom oraz zabezpieczą interes gospodarczy RP".

"Należy w szczególności dążyć do tego, aby model rozstrzygania sporów inwestycyjnych w przyszłych umowach był zgodny z podstawowymi zasadami polskiego porządku prawnego, a RP utrzymała prawo regulowania istotnych kwestii społecznych i gospodarczych. Postępowania powinny być prowadzone obiektywnie i rzetelnie w oparciu o przejrzyste zasady, a orzeczenia powinny być wydawane przez kompetentne i sprawiedliwe instytucje lub kompetentnych i sprawiedliwych arbitrów" - zaznaczono.

"Jednocześnie Sejm RP, doceniając dotychczasowe wysiłki rządu RP w tym zakresie, wzywa instytucje polskie i europejskie do dalszych działań na rzecz poprawy transparentności prowadzonych przez Unię Europejską negocjacji umów handlowych" - wskazano w projekcie uchwały.

Wiceszef Ministerstwa Rozwoju Radosław Domagalski-Łabędzki tłumaczył podczas debaty w Sejmie, że tymczasowo mogą być stosowane zapisy CETA będące w kompetencjach UE, czyli część handlowa. "Natomiast część inwestycyjna - ta najbardziej kontrowersyjna, która jest też przedmiotem dyskusji wewnątrz polskiego rządu - dotyczy zasady rozstrzygania sporów na linii państwo-inwestor. I ta część dotycząca sądów inwestycyjnych nie wchodzi w zakres tymczasowego stosowania, ona dopiero wejdzie w życie po ratyfikacji dokonanej przez ostatni z parlamentów państw członkowskich" - wskazał.

Przed czwartkowymi głosowaniami przyznał, że CETA może stwarzać pewne ryzyko. "Chciałbym wyraźnie powiedzieć, że nie będzie zgody na sprowadzenie GMO i CETA tego nie dotyczy" - przekonywał, choć dodał, że mogą pojawić się pewne furtki, ułatwiające to. Zapewniał zarazem, że skutkiem CETA będzie wzrost eksportu do Kanady i zapowiedział, że rząd przygotuje ostateczne stanowisko w sprawie tej umowy.

Kanada jest dwunastym co do wielkości partnerem handlowym UE. UE jest drugim największym partnerem handlowym Kanady po Stanach Zjednoczonych. Wartość obrotu towarowego między UE a Kanadą wynosi prawie 60 mld euro rocznie, a pomiędzy Polską i Kanadą ok 1,1 mld euro.