Jutro mogą wzrosnąć stopy procentowe w USA, a OPEC, co równie ważne, może zdecydować o zamrożeniu wydobycia ropy.
Inwestorzy poświęcają dużo uwagi polityce banków centralnych od wybuchu kryzysu w 2008 r., kiedy to amerykański Fed jako pierwszy zdecydował się na obniżenie stóp do zera i uruchomienie programu skupu obligacji. Jego śladem poszły inne najważniejsze banki centralne. Przez osiem lat inwestorzy przyzwyczaili się, że jeśli w realnej gospodarce pojawiają się problemy, to ich rozwiązanie przyniesie polityka monetarna. A zwiększona dzięki interwencjom płynność w systemie finansowym posłuży za paliwo do napędzania wzrostu cen aktywów.
Oczekiwania co do wsparcia banków centralnych dla gospodarki wzrosły jeszcze po czerwcowym referendum, w którym Brytyjczycy wyrazili chęć opuszczenia UE. Związany z tym ubytek we wzroście gospodarczym (MFW obniżył prognozy tempa wzrostu globalnego PKB z 3,2 do 3,1 proc. na ten rok i z 3,5 do 3,4 proc. w przyszłym roku, zaznaczając, że w niekorzystnym scenariuszu może to być 2,8 proc. w tym i przyszłym roku) miała zrekompensować zwiększona ekspansja monetarna. Rekordowych poziomów sięgnęły ceny obligacji, a kursy akcji po chwilowym załamaniu poszły w górę, chociaż w scenariuszu niższego wzrostu firmom trudniej zwiększać przychody i zyski. Początek września przyniósł najwyższe w historii wartości indeksów na amerykańskim i brytyjskim rynku akcji.
– Banki centralne coraz częściej sygnalizują inwestorom, że obecna polityka monetarna znalazła się blisko ściany. Ewentualne podniesienie stóp w USA o 0,25 pkt proc. nie będzie miało bezpośredniego wpływu na gospodarkę, ale w kontekście zmieniającego się sposobu myślenia inwestorów o polityce banków centralnych może mieć znaczące przełożenie na zachowanie rynków finansowych – mówi Przemysław Kwiecień, główny ekonomista domu maklerskiego XTB. Zagrożenie podwyżką stóp przez Fed już we wrześniu Kwiecień ocenia jako niewielkie, ale zwraca uwagę, że odwrotu od zapoczątkowanego w grudniu 2015 r. zacieśniania polityki monetarnej w USA nie ma. Z punktu widzenia cen akcji i obligacji żadne rozwiązanie nie wydaje się dobre i trudno będzie utrzymać trendy wzrostowe na tych rynkach.
Ewentualny wzrost stóp w USA będzie miał znaczenie dla wycen aktywów notowanych na rynkach wschodzących – podwyżki stóp procentowych ze strony Fed przyciągają kapitał do Stanów Zjednoczonych, odciągając go jednocześnie z rynków wschodzących. – Nie byłbym zdziwiony podwyżką stóp w USA. Dopuszczam też, że z tego powodu spadną kursy na rynkach akcji, ale to będzie raczej reakcja krótkoterminowa. Za wzrostem cen akcji stoi dobra kondycja konsumentów i podwyżka stóp na razie tego nie zmieni – ocenia Jarosław Niedzielewski z Investors TFI.
Tego samego dnia co Fed decyzję w sprawie ewentualnych zmian w programie dodruku pieniądza ma podjąć bank centralny Japonii (BoJ). Z punktu widzenia poziomu cen aktywów na globalnych rynkach decyzja BoJ ma mniejsze znaczenie, ale może wiele powiedzieć o przyszłym kształcie polityki monetarnej, bo w odniesieniu do wielkości gospodarki skala interwencji banku centralnego Japonii była największa na świecie. Kontynuując skup obligacji rządowych w dotychczasowym tempie, BoJ stanie się ich wyłącznym posiadaczem. Ale nic nie wskazuje na to, że dzięki temu przybliży się do pobudzenia wzrostu i dwuprocentowej inflacji.
Z punktu widzenia cen aktywów notowanych na rynkach wschodzących nie mniej ważne niż Fed będzie przyszłotygodniowe spotkanie OPEC i Rosji. W Algierze organizacja eksporterów ropy może podjąć decyzję o zamrożeniu wydobycia na obecnym poziomie, co ma ograniczyć przewagę podaży na rynku, zatrzymać narastanie zapasów surowca i tym samym zapobiec ewentualnym spadkom cen. Jeszcze dwa lata temu członkowie OPEC produkowali 30 mln baryłek ropy dziennie, w sierpniu wartość ta wzrosła do 33,7 mln baryłek. W I poł. roku ceny ropy podniosły się z poziomu 30 dol. za baryłkę do powyżej 50 dol. w przypadku gatunku brent, ale na tym wzrost się zatrzymał.
– OPEC nie ma wielkiego pola manewru, bo gdy notowania przekroczą 60 dol. za baryłkę, ruszą zamrożone pod wpływem zbyt niskich cen projekty łupkowe w USA – ocenia Jarosław Niedzielewski. Poziom cen surowców, z których ropa ma największe znaczenie, to jeden z kluczowych czynników decydujących o atrakcyjności aktywów notowanych na rynkach wschodzących. Widoczna w ostatnich miesiącach poprawa postrzegania tej grupy rynków, która wpłynęła korzystnie także na poziom kursów akcji na GPW, zbiegła się w czasie ze wzrostem cen surowców.