Czy pakiet Morawieckiego wzmocni pozycję inwestorów wobec podwykonawców? Wątpliwości co do tego ma Rada Legislacyjna, ciało doradcze premiera oraz Rady Ministrów. W swych uwagach do zaprezentowanego projektu ustawy mającej ułatwić dochodzenie wierzytelności wskazuje, że szykowana ochrona inwestorskich interesów może okazać się iluzoryczna.
Opisywany projekt zmienia art. 6471 kodeksu cywilnego dotyczący umów o roboty budowlane i ma stanowić odpowiedź na liczne problemy, jakie generowały rozliczenia w branży budowlanej. Dokument – jak i dziś – zakłada solidarną odpowiedzialność inwestora oraz wykonawcy za zapłatę wynagrodzenia należnego podwykonawcy z tytułu wykonanych przez niego robót. Zastrzega jednak, że ich zakres musi zostać pisemnie zgłoszony inwestorowi przez wykonawcę lub podwykonawcę. Projekt wprowadza także domniemanie zgody inwestora na wykonywanie określonego zakresu prac przez danego podwykonawcę. Podstawą powstania takiego domniemania ma być właśnie zgłoszenie doręczone inwestorowi przez wykonawcę lub podwykonawcę. Domniemanie to zostanie obalone, gdy inwestor złoży uzasadniony sprzeciw wobec wykonywania robót przez podwykonawcę. Będzie miał na to 14 dni od doręczenia mu zgłoszenia.
Kiedy sprzeciw będzie uznany za uzasadniony? W ocenie twórców projektu za odmową podjęcia współpracy z konkretnym podwykonawcą przemawiać powinny obiektywne, usprawiedliwione przesłanki (np. uprzednie niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania wobec inwestora, brak możliwości wykonania robót, problemy finansowe podwykonawcy etc.).
„Rozwiązanie takie odpowiada potrzebom rynkowym: nie hamuje obrotu, uwzględnia autonomię woli stron, a przy tym zabezpiecza przed nadużyciami ze strony inwestora” – przekonują projektodawcy.
Konieczność wnoszenia uzasadnionego sprzeciwu kwestionowana jest szczególnie mocno przez Radę Legislacyjną. „Rozwiązanie to nasuwa daleko idące wątpliwości natury konstytucyjnej, pozbawia bowiem inwestora autonomii. Inwestor pozbawiony zostaje wpływu na wybór podwykonawcy, a zarazem zmusza się go do ponoszenia odpowiedzialności za wynagrodzenie takiego niechcianego podwykonawcy” – podnosi ciało doradcze rządu.
W jego ocenie rodzi to pytanie o charakter relacji łączącej inwestora z podwykonawcą. „Jest rzeczą charakterystyczną, że inwestor ma wyłącznie obowiązki wobec podwykonawcy, a nie ma żadnych uprawnień, ponieważ dla podwykonawcy wierzycielem jest wyłącznie wykonawca, a nie inwestor, i tylko względem wykonawcy podwykonawca ponosi odpowiedzialność, tak w ramach wykonania zobowiązania, jak i odszkodowawczą” – zaznacza Rada Legislacyjna.
Eksperci uważają, że powyższa konstrukcja może naruszać konstytucyjną zasadę ochrony własności. TK w wyroku o sygn. akt SK 32/14 zaznaczył bowiem, że z naruszeniem takim możemy mieć do czynienia „w przypadku, gdy regulacja relacji horyzontalnych przyjmuje postać rażąco naruszającą równowagę stron stosunku obligacyjnego umowy wzajemnej, a przecież umowa o roboty budowlane cechuje się wzajemnością”.
Dlatego też zdaniem Rady Legislacyjnej choć wysuwany w uzasadnieniu do projektu ustawy argument o potrzebach rynkowych być może jest trafny, w praktyce może „prowadzić do wynaturzeń”. Autorzy opinii rady pozytywnie ocenili natomiast przyjętą propozycję zmiany w art. 6471 par. 3 k.c. Wprowadzić się ma nim mechanizm ograniczający ewentualny dług inwestora do wysokości zwykłego wynagrodzenia za roboty danego rodzaju wykonane przez podwykonawcę. „Jest to posunięcie trafne i znane polskiemu prawu obligacyjnemu” – oceniają.
Etap legislacyjny
Projekt po konsultacjach publicznych oraz uzgodnieniach międzyresortowych