Nakaz zwrotu przez Apple 13 mld euro nieuprawnionej pomocy publicznej to dopiero początek walki z unikaniem płacenia podatków przez koncerny.
Nietrudno się domyślić, że nałożona przez Brukselę kara nie wzbudziła entuzjazmu po drugiej stronie Atlantyku. Demokratyczny senator z Nowego Jorku Charles Schumer określił ją mianem skoku na kasę, chociaż senacki raport z 2013 r. nazwał Apple „jedną z najbardziej unikających podatków firm na świecie”.
Po ogłoszeniu przez Komisję Europejską rekordowej kary, którą powinien odzyskać irlandzki fiskus, Amerykanie pytają, kto następny. Wskazują, że firmy takie jak Google, Microsoft i Facebook, które korzystają z bardzo korzystnych furtek podatkowych w Irlandii, Luksemburgu czy innych krajach, „są na radarze UE”. Zresztą chodzi nie tylko o unijny radar, bo IRS – amerykański fiskus – ostatnio przyglądał się pod tym kątem dokumentom Facebooka. Społecznościowy gigant ma nową siedzibę i centrum danych w pobliżu Dublina. IRS bada, w jaki sposób w 2010 r. spółka przeniosła tam swoje aktywa. Podejrzenie jest takie, że wycenę niektórych z nich przy okazji zaniżono. Facebookowi grozi zwrot podatków wraz z odsetkami w wysokości nawet 5 mld dol.
Skalę procederu stosowania podatkowych przywilejów w Europie i nie tylko pokazała Luxembourg Leaks, czyli afera ujawniona przez Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych. Okazało się, że na liście korporacji, które rejestrowały swoje siedziby w rajach podatkowych, widniało 300 firm. W tym Fiat i Starbucks, które znalazły się na celowniku KE w zeszłym roku. Po unijnej interwencji Holandia już odzyskała 25,7 mln euro niezapłaconego przez Starbucks podatku. Podobną kwotę będzie musiał zwrócić Fiat. Wyliczone przez KE na zasadach rynkowych zyski Fiat Finance & Trade, spółki zarejestrowanej w Luksemburgu, były 20 razy wyższe niż te, które faktycznie deklarował.
Pod wpływem krytyki KE i wszczętego postępowania ze swojej polityki finansowej wycofał się Amazon. W zeszłym roku poinformował, że zyski koncernu w Europie nie będą księgowane i opodatkowane w centrali w Luksemburgu, ale osobno w poszczególnych krajach, gdzie firma ta działa – w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, we Włoszech i Francji. Przeciwko amerykańskiej księgarni wysyłkowej toczy się też postępowanie antytrustowe. Komisja zapowiedziała, że przeanalizuje m.in. klauzule w umowach na sprzedaż książek elektronicznych, zawieranych przez księgarnię z wydawnictwami. Okazało się, że wydawcy musieli informować amerykańskiego giganta m.in. o zapisach w umowach zawieranych z jego konkurentami. Dzięki temu miał gwarancję, że wynegocjuje takie same lub lepsze warunki.
Coraz więcej problemów na unijnym rynku mają też sąsiedzi Apple z Doliny Krzemowej. Google ma już postępowania w trzech sprawach, choć nie wszystkie dotyczą podatków. KE zarzuca gigantowi przede wszystkim nadużywanie dominującej pozycji na rynku wyszukiwarek w Europie oraz wykorzystywanie Androida do umocnienia tej pozycji kosztem konkurencji; producenci sprzętu z tym systemem muszą według KE pozwolić na korzystanie z Google’a jako domyślnej wyszukiwarki. Apple ze swojej strony zamierza walczyć z decyzją Komisji. Nawet jeśli firma miałaby zwrócić pomoc w formie jednorazowej daniny, nie wpłynęłoby to za bardzo na jej stan posiadania – powyżej 200 mld dol. w płynnych aktywach, trzymanych poza granicami USA, aby nie musieć odprowadzać od nich 35-proc. (choć pomniejszanego o już uiszczone daniny) podatku od zagranicznych zysków.