Projekt przyszłorocznego budżetu rozczarowuje, bo przewiduje pójście w coraz głębszy deficyt - ocenili podczas czwartkowej konferencji prasowej politycy SLD. Ich zdaniem przyjęcie dokumentu oznacza, że PiS nie spełni dwóch istotnych obietnic wyborczych.

Podczas czwartkowego posiedzenia rząd zajmuje się wstępnym projektem budżetu na 2017 r., zgodnie z którym polska gospodarka ma się rozwijać w tempie 3,6 proc., deficyt sektora finansów publicznych ma wynieść 2,9 proc. PKB, a inflacja - 1,3 proc.

W ocenie wiceprzewodniczącego Sojuszu Wincentego Elsnera, rząd Beaty Szydło, prezentując projekt budżetu na 2017 rok, pokazuje jednocześnie, że "w przyszłym roku nie zostaną zrealizowane dwie kolejne ważne zapowiedzi wyborcze PiS", m.in. podwyższenie kwoty wolnej od podatku. "PiS zapowiadał podwyższenie kwoty wolnej od podatku przynajmniej do 8 tys. zł; tych pieniędzy nie przewidziano w przyszłorocznym budżecie" - mówił Elsner.

Druga niezrealizowana obietnica PiS - jak dowodził Elsner - to obniżka podstawowej stawki VAT do 22 proc. (z 23 proc. obecnie). "PiS kontynuuje politykę PO, politykę wysokich stawek VAT. 23-proc. stawka VAT pozostanie również w 2017 r. - tak przewiduje projekt przyszłorocznego budżetu" - mówił polityk SLD.

Odniósł się też do rekordowego deficytu, który zgodnie z projektem budżetu ma sięgnąć niemal 60 mld zł. "Oznacza to, że każdy pracujący Polak zostanie zadłużony przez rząd PiS o dodatkowe 4 tys. zł" - wyliczył.

"Okazuje się, że PiS, jedną ręką dając 500 zł dzieciom, jednocześnie nakłada na te dzieci, gdy już dorosną, obciążenia i konieczność spłaty tych długów" - podkreślił Elsner.

Inny polityk Sojuszu Bogusław Liberadzki stwierdził z kolei, że projekt budżetu na 2017 r. jest dla SLD rozczarowaniem z kilku powodów. "Nie widzimy efektów zapowiadanego wzrostu efektywności ściągania podatków, m.in. VAT. Tego nie ma po stronie dochodowej" - mówił.

Dodał, że drugie zastrzeżenie dotyczy tego, że "to budżet kontynuacji, Platforma robiła podobnie". Jak wskazał, z projektu budżetu wynika, że "na 1 proc. PKB przypada 3 proc. wzrostu długu publicznego i deficytu". "Idziemy w coraz głębszy deficyt" - podkreślił Liberadzki.

Jak mówił, politycy SLD nie widzą też "pieniędzy na współfinansowanie projektów inwestycyjnych". "Z naszego punktu widzenia ten budżet jest budżetem przetrwalnikowym, nie ma tu nowej jakości. Ten budżet jest w dużej mierze budżetem sztywnym. Na nowe przedsięwzięcia, nowe inicjatywy, metody działania margines jest bardzo wąski" - ocenił Liberadzki.