Widzowie dostaną to, co już znają – ta zasada rządzi jesienną ramówką wszystkich stacji znajdujących się w krajowej czołówce. Publiczna Dwójka traci jeden ze swoich największych atutów – kabarety.
Cała wielka czwórka pochwaliła się jesienną ramówką. Wyraźnie widać dwa trendy w telewizyjnej rozrywce. Nie są nowe, bo w historii mieliśmy do czynienia zarówno z programami typu talent show z udziałem dzieci, jak i formatami matrymonialnymi. Teraz idea jest podobna, ale formuła odważniejsza. Podczas gdy TVP kontynuuje swój show „Rolnik szuka żony”, TVN jesienią wprowadza kontrowersyjny „Ślub od pierwszego wejrzenia” – reality show, którego uczestnicy biorą ślub, w ogóle się nie znając.
Polsat swatać w tym sezonie nie będzie, nie pokaże też kontynuacji programu ze śpiewającymi dzieciakami, który nie spodobał się widzom (dziecięcy talent show „Hit, hit, hurra!” pokaże za to TVP!). Stacja Zygmunta Solorza-Żaka w tym roku coraz mocniej stawia za to na kabaret. Jedyną rozrywkową nowością jest „Kabaret na żywo”, który będzie nadawany w niedzielne wieczory, czyli w najbardziej prestiżowym, najdroższym i jednocześnie jednym z najtrudniejszych pasm. W tym samym czasie konkurencja też zamierza wytoczyć ciężkie działa – TVP 1 pokaże kolejny, dziesiąty już sezon popularnego „Rancza”, a TVN „Masterchefa”.
Polsat wykonał ruch, który od kilku miesięcy planuje także wielu innych graczy na rynku, myślących o tym, jak przejąć widzów telewizji publicznej zniechęconych „dobrą zmianą”. Do niedawna kabarety były bowiem najmocniejszą stroną ramówki TVP 2. Okazało się jednak, że tegoroczne eksperymenty byłego szefa Dwójki, który forsował bardziej wysublimowany dowcip na antenie, nie spodobały się widzom. Ratingi poleciały w dół. Trudno powiedzieć, czy pomysły jego następcy, Marcina Wolskiego, poprawią sytuację. Hitami anteny mają być bowiem rozpolitykowane, satyryczne podsumowanie tygodnia prowadzone przez samego Wolskiego, czyli „W tyle wizji. The best of...”, oraz „Żarty i Bardy” prowadzone przez kabaret OT.TO.
Rozrywkowe show to najdroższe – zarówno w produkcji, jak i dla reklamodawców, którzy chcą się promować w tym czasie – i najpopularniejsze pozycje. Dla przykładu w cenniku TVN w tym roku najdroższy jest 30-sekundowy spot emitowany przy „Mam talent”, wyceniony na 59,3 tys. zł (bez rabatów). Mocne widowiska i wysokobudżetowe seriale przyciągają widzów TVN, TVP i Polsatu, jednak ich konkurenci, choć dysponują znacznie mniejszymi pieniędzmi, stale odbierają im widzów. Jak wynika z danych Nielsena, w ciągu 10 lat udziały TVN, TVP i Polsatu spadły o ponad 36 proc. Po pierwszym półroczu główni gracze mieli w sumie 41,89 proc. udziału w telewizyjnym rynku.
Z danych wynika, że za zjazd udziałów wielkiej czwórki najmocniej odpowiada właśnie telewizja publiczna. TVP 1 w pierwszym półroczu 2016 r. miała 11,61 proc. widowni wobec 12,58 proc. rok wcześniej. Tym samym zmalała przewaga Jedynki nad Polsatem, którego udział wyniósł 11,37 proc. (11,68 proc. rok wcześniej). TVP 2 obniżyła zaś oglądalność z 9,13 do 8,45 proc. i znalazła się na czwartej pozycji za TVN (spadek z 10,79 do 10,46 proc.).
TVP przekonuje, że jesienna ramówka łączy misję z rozrywką dla całej rodziny. Ale eksperci z domów mediowych nieoficjalnie przyznają, że spodziewają się utrzymania tendencji spadkowej w oglądalności TVP, co przełoży się na mniejsze przychody z reklam. Szacują, że straty sięgną nawet 10 proc., a to oznacza, że TVP zainkasuje w przyszłym roku już nie ponad 900 mln zł z reklam, ale o niemal 100 mln mniej.
– Dziś trzeba patrzeć na całe grupy, a nie tylko pojedyncze kanały – przyznaje Dariusz Dąbski, prezes Telewizji Puls. Ich liczba w ciągu dziesięciu lat wzrosła czterokrotnie. I wciąż się powiększa. – Rynek jest bardzo konkurencyjny, ale siła i pozycja wiodących grup telewizyjnych, w tym nasza, trzeciej komercyjnej grupy telewizyjnej w Polsce, jest bardzo duża – dodaje Dąbski.
Dynamika wzrostu mniejszych kanałów, zwłaszcza tych, które są dostępne w naziemnej telewizji cyfrowej, jest coraz mniejsza. Bez poważniejszych inwestycji w ofertę programową więcej z telewizyjnego tortu tak łatwo nie uszczkną. Szefowie mniejszych anten doskonale zdają sobie z tego sprawę i coraz śmielej inwestują w lokalną produkcję. Dąbski zapowiada, że tej jesieni jedna z jego stacji pokaże autorski program rozrywkowy z popularną wokalistką w roli głównej. Ale szczegółów nie zdradza.