FINANSE W 2020 r. rentowność ubezpieczyciela ma być taka sama jak przed rokiem, ale będzie to wymagało wejścia w bardziej ryzykowne inwestycje
Plan pięcioletni PZU / Dziennik Gazeta Prawna
Ogłoszenie nowej strategii PZU zakończyło kilkudniową serię spadków akcji największego krajowego ubezpieczyciela. Wczoraj kurs poszedł w górę o 1,4 proc. Rano, po publikacji gorszych od oczekiwań wyników za II kwartał, notowania jeszcze spadały i osiągnęły poziom 26,31 zł – najniższy w historii. Później jednak akcje PZU zdecydowanie podrożały.
Przedstawiona przez prezesa Michała Krupińskiego strategia zakłada, że w 2020 r. każda złotówka kapitału da 18 groszy zysku. Oznaczałoby to, że firma będzie równie zyskowna co w ubiegłym roku i że jej dochodowość zdecydowanie poprawi się w porównaniu z pierwszą połową bieżącego roku. W I półroczu zysk netto wyniósł 660 mln zł, był o połowę mniejszy niż rok wcześniej.
– Doceniam, że zarząd zdecydował się na pokazanie celu w postaci stopy zwrotu z kapitału. Decyduje się na to coraz mniej spółek – komentuje Andrzej Powierża, analityk Domu Maklerskiego Banku Handlowego.
Dla ubezpieczycieli problemem są m.in. niskie stopy procentowe. Duża część aktywów towarzystw jest ulokowana w bezpiecznych papierach skarbowych. Ich niska dochodowość negatywnie przekłada się na dochodowość branży asekuracyjnej. Sposobem na powiększenie zysków jest wchodzenie w inne – bardziej dochodowe, ale i bardziej ryzykowne – rodzaje inwestycji. Paweł Surówka, prezes PZU Życie, mówił na spotkaniu z analitykami, że w grę wchodzi np. bardziej opłacalny od obligacji skarbowych dług przedsiębiorstw.
Nowa strategia ubezpieczyciela przewiduje umocnienie pozycji w bankowości. Obecnie PZU jest właścicielem niespełna 30 proc. akcji Alior Banku. Po niedawnym dokapitalizowaniu ta instytucja jest w trakcie przejęcia Banku BPH (transakcja nie dotyczy portfela kredytów frankowych w posiadaniu BPH). Alior ma niespełna 50 mld zł aktywów. Niefrankowe aktywa BPH wynosiły w końcu czerwca niespełna 15 mld zł. W 2020 r. bankowa grupa pod kontrolą PZU ma zaś już mieć aktywa na poziomie 140 mld zł.
– Wygląda na to, że plan minimum to przejęcie Raiffeisen Polbanku. To dałoby kolejne ponad 40 mld zł, do 140 mld w ciągu pięciu lat można dojść wzrostem organicznym. W efekcie byłby to jednak bank na przełomie pierwszej i drugiej dziesiątki w naszym sektorze – wskazuje Michał Sobolewski, analityk Domu Maklerskiego BOŚ.
Według Michała Krupińskiego bankowe aktywa miałyby w 2020 r. powiększać zysk PZU o 450 mln zł. To stosunkowo niewielka kwota. Bank Zachodni WBK, który w ub.r. miał właśnie 140 mld zł aktywów, zarabiał w ostatnich latach po ponad 2 mld zł rocznie. Częściowo wytłumaczeniem może być to, że ubezpieczyciel nie chce być 100-proc. właścicielem banku (a do wyniku zaliczać się będzie taka część jego zysku, jaki będzie udział PZU w banku). – Ważny będzie też rodzaj przejmowanych aktywów. Kolejne banki nie będą już tak rentowne jak Alior – zauważa Sobolewski.
Plan maksimum to z kolei przejęcie Banku Pekao. Dwa dni temu pisaliśmy, że w tym tygodniu prezes Krupiński w towarzystwie Pawła Borysa, szefa Polskiego Funduszu Rozwoju, jedzie do centrali UniCredit w Mediolanie na rozmowy o odkupieniu akcji polskiego banku od Włochów. Krupiński nie chciał wczoraj komentować tej sprawy.
W ubezpieczeniach celem PZU na najbliższe lata jest co najmniej utrzymanie udziałów rynkowych. Jak w tym roku. Po bardzo dobrym I kwartale, kiedy PZU w ubezpieczeniach majątkowych rosło znacznie szybciej niż rynek, zwiększając udziały rynkowe, kolejny kwartał przyniósł dalsze umocnienie. Motorem wzrostu pozostawały ubezpieczenia komunikacyjne – mówił wczoraj Michał Krupiński. W I półroczu firma zebrała 9,9 mld zł ze składek, o 8 proc. więcej niż rok wcześniej. ⒸⓅ