Zmiana oferty programowej przez operatora powinna być zaakceptowana przez konsumenta. W przypadku braku zgody można bez ponoszenia żadnych kosztów odstąpić od umowy.

Do redakcji Gazety Prawnej napłynęło wiele skarg na umowy stosowane przez operatorów telewizji kablowych. Konsumenci zwrócili uwagę na utrudnianie możliwości odstąpienia od umowy w momencie zmiany oferty programowej przez operatora.
Mało który z operatorów traktuje zmiany oferty programowej jako zmiany umowy (o ile nie ulega zmniejszeniu ogólna liczba programów dostarczanych abonentowi). W rezultacie, tylko niektórzy z nich przyznają abonentom uprawnienia do rozwiązania umowy w przypadku takiej zmiany. Abonent może zatem zrezygnować z usług świadczonych przez operatora jedynie na zasadach ogólnych.
- Pakiet programów telewizyjnych oferowany przez danego operatora stanowi jeden z podstawowych czynników branych przez konsumenta pod uwagę przy wyborze danej oferty. Z tego względu wycofanie przez operatora określonego programu telewizyjnego z oferty programowej w trakcie trwania umowy może być niekiedy równoznaczne z ustaniem dla konsumenta celu, dla którego zawarł umowę - tłumaczy Wojciech Wędrzyński, radca prawny w Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy.
Dokonywane w tym zakresie zmiany należy traktować jako istotną zmianę zakresu świadczenia i w związku z tym musi być zaakceptowana przez drugą stronę umowy. Operator powinien zatem na piśmie zawiadamiać każdorazowo abonenta o zmianie oferty programowej z wyprzedzeniem, umożliwiającym odstąpienie od umowy i znalezienie innego operatora.
- Prowadzony przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów rejestr postanowień uznanych za niedozwolone wymienia zapisy umowne, które zastrzegają dla operatorów prawo jednostronnej zmiany programów wchodzących w skład pakietów telewizyjnych - tłumaczy Agnieszka Doering z Delegatury UOKiK w Katowicach.
Jeśli umowa, którą zawarliśmy z operatorem, zawiera takie postanowienia, to można zgłosić taki fakt prezesowi UOKiK. Przedsiębiorca stosujący postanowienia, które zostały wpisane do rejestru, narusza zbiorowe interesy konsumentów i może zostać obciążony karą pieniężną sięgającą nawet 10 proc. rocznego przychodu.
ADAM MAKOSZ