Dwa tygodnie po sprzedaży 10 proc. akcji Pekao odżyły spekulacje, że UniCredit będzie chciał się pozbyć pozostałych 40 proc. udziałów w polskim banku. Czy to się opłaci?
UniCredit w dalszym ciągu posiada 40,1 proc. akcji polskiej instytucji finansowej. Wartość rynkowa tego pakietu to ok. 13 mld zł. Zainteresowanie przejęciem udziałów w Pekao otwarcie wyrażał PZU. Największy krajowy ubezpieczyciel w zeszłym roku kupił za 1,6 mld zł 25 proc. akcji Alior Banku, który teraz za 1,2 mld zł przejmuje Bank BPH. W ten sposób pod zarządem PZU znajdą się bankowe aktywa o wartości 50 mld zł, a nowy zarząd firmy deklarował chęć dalszej konsolidacji sektora bankowego.
– Z biznesowego punktu widzenia kupno akcji Pekao to niezbyt dobry pomysł. To bank relatywnie droższy od konkurentów. Proces jego restrukturyzacji i łączenia z pozostałymi aktywami bankowymi PZU byłby długi i skomplikowany, a korzyści dla akcjonariuszy wątpliwe – ocenia Michał Konarski, analityk DM mBanku.
Transakcje kontrolowanego przez Skarb Państwa PZU w sektorze bankowym mają jednak nie tylko wymiar biznesowy, ale i polityczny. Rząd Prawa i Sprawiedliwości za jeden z gospodarczych celów wyznaczył sobie repolonizację sektora bankowego. Michał Krupiński, prezes PZU, zakłada, że w przyszłości na naszym rynku działać będzie 5–6 dużych grup bankowych, w tym dwie państwowe. Gdyby PZU przejął kontrolę nad Pekao, aktywa banków pod kontrolą ubezpieczyciela wzrosłyby do 220 mld zł. Pod tym względem większy byłby tylko – także kontrolowany przez państwo – PKO BP. Jako ważny element realizacji strategii udomowienia banków zakup Pekao wymienił wicepremier Mateusz Morawiecki, przy okazji transakcji sprzed dwóch tygodni.
Z szacunków analityków wynika, że PZU dysponuje nadwyżką kapitału w wysokości 5–7 mld zł, którą można by przeznaczyć na akwizycję. Pozyskanie brakujących 6–7 mld zł nie byłoby kłopotem, ale przekraczając próg 33 proc. głosów na WZA, ubezpieczyciel musiałby ogłosić wezwanie na kolejne 33 proc. akcji. Łącznie zatem potrzebowałby ok. 21 mld zł. Na giełdzie PZU wyceniane jest na 25 mld zł.
– Żeby utrzymać na odpowiednim poziomie współczynniki adekwatności kapitałowej, a jednocześnie zdobyć pieniądze, PZU mógłby przeprowadzić emisję obligacji podporządkowanych. Ale kupno dwóch trzecich akcji Pekao przekracza możliwości ubezpieczyciela – ocenia Maciej Marcinkowski z DM Trigon.
Jeśli Skarb Państwa byłby zainteresowany przejęciem kontroli nad całym 40-proc. pakietem akcji Pekao, nabywcą musiałoby być konsorcjum państwowych podmiotów. To pozwoliłoby uniknąć konieczności ogłaszania wezwania po przekroczeniu progu 33 proc. akcji. W transakcji mógłby wziąć udział np. Bank Gospodarstwa Krajowego albo podmiot spoza branży finansowej, dysponujący nadwyżką gotówki – choćby PGNiG. Samodzielnie PZU stać na zakup maksymalnie 33 proc. akcji Pekao.
Wśród ewentualnych nabywców akcji Pekao specjaliści wymieniają także zagraniczne instytucje, jak BNP Paribas (w 2014 r. przejął kontrolę nad BGŻ, ale w dalszym ciągu deklaruje chęć zwiększenia zaangażowania na polskim rynku), Societe Generale czy Erste Bank. Jednak na transakcję będzie musiała wyrazić zgodę Komisja Nadzoru Finansowego, z czym zagraniczny nabywca może mieć kłopot. W październiku kończy się kadencja obecnego przewodniczącego KNF Andrzeja Jakubiaka, a nowy zostanie wybrany przez Prawo i Sprawiedliwość. Możliwe też, że nadzór nad bankami trafi do NBP, którym od czerwca kieruje Adam Glapiński. Podjęcie decyzji wbrew polityce udomowienia banków wydaje się nieprawdopodobne.
– UniCredit może nie być zainteresowany sprzedażą tylko części pakietu akcji. Możliwe też, że cała transakcja pozostanie jedynie w sferze medialnych spekulacji – ocenia Michał Konarski.
UniCredit odmówił komentarza w sprawie sprzedaży akcji Pekao, spółka nie potwierdziła też informacji o przygotowaniach do ewentualnej transakcji w oficjalnych komunikatach przekazywanych na rynek przez spółki giełdowe.
UniCredit pozbywa się aktywów, bo potrzebuje zwiększyć kapitały własne, żeby sprostać wymaganiom Europejskiego Banku Centralnego. Urzędujący od początku lipca prezes Jean-Pierre Mustier w zaktualizowanej strategii zaznaczył, że absolutnie kluczowa jest pozycja banku na rynku włoskim. Stąd sprzedaż pakietu akcji Pekao, pozbycie się części udziałów w internetowym banku Fineco i pomysł przeprowadzania oferty publicznej Pioneer Investments, spółki specjalizującej się w zarządzaniu aktywami.
Jakość aktywów tej instytucji znacząco się pogorszyła w ostatnich latach pod wpływem spowolnienia we włoskiej gospodarce. Jeśli prowadzone właśnie stress testy europejskich banków, których wyniki poznamy w piątek, wykażą, że kondycja finansowa UniCredit w dalszym ciągu się pogarsza, to sprzedaż pakietu akcji Pekao może być zbyt małym zastrzykiem kapitału dla włoskiego banku. W takim wypadku UniCredit będzie zmuszony do przeprowadzenia emisji akcji. Jak zaznaczyli analitycy Credit Suisse, sprzedaż Pekao z punktu widzenia UniCredit oznaczałaby dalsze pogorszenie rentowności. W przyszłym tygodniu UniCredit i Pekao opublikują wyniki za II kw.

Na środowej sesji notowane na GPW akcje UniCredit potaniały o 2,3 proc., do 9,54 zł. W ciągu roku ich wartość spadła o 60 proc. Kurs papierów Pekao spadł wczoraj o 3,1 proc., do 123,6 zł. Przez ostatnie 12 miesięcy notowania obniżył się o 14,7 proc. Jedna trzecia strat przypada na ostatnie dwa tygodnie, kiedy UniCredit zdecydował się sprzedaż akcji.