Polska zamiast gonić świat w szybkim internecie, coraz bardziej zostaje z tyłu. TP twierdzi, że aby inwestować, musi mieć dobre warunki stworzone przez regulatora.
Co pięć, sześć lat prędkość łączy internetowych rośnie sześcio-, ośmiokrotnie. Dziś w krajach rozwiniętych standardem są łącza 10 Mb/s, za pięć lat standardem będą łącza 100 Mb/s. W 2017-2018 roku standardem będzie 1 Gb/s - mówi Marcus Weldon, dyrektor techniczny w Alcatel Lucent.
Dodaje, że tak wysokie prędkości są niezbędne, by operatorzy mogli oferować usługi takie jak trójwymiarowa telewizja wysokiej rozdzielczości czy wideo na żądanie wysokiej rozdzielczości.
Polskie standardy są daleko poniżej krajów rozwiniętych, bo mamy od 1 do 2 Mb/s. I na razie nie zapowiada się, by miały wzrosnąć.
- Pod względem infrastruktury telekomunikacyjnej jesteśmy w lesie, a problemem stają się źródła finansowania niezbędnych inwestycji - mówi w imieniu grupy Telekomunikacji Polskiej Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes PTK Centertel, operatora komórkowego kontrolowanego przez TP.
Według dostępnych TP analiz unowocześnienie infrastruktury do poziomu umożliwiającego transmisję danych do użytkownika z kilkudziesięciokrotnie większą prędkością niż dziś kosztować może od 14 mld zł do nawet 28 mld zł. Szczególnie słaby jest stan infrastruktury TP. Z informacji GP wynika, że mniej niż 1 mln, z 9 mln łączy operatora, umożliwia świadczenie usług telewizji z gniazda telewizyjnego (IPTV) i jednoczesną transmisję danych z prędkością co najmniej 2 Mb/s.
- Kto w czasie kryzysu finansowego jest w stanie zbudować taką infrastrukturę? Tylko duzi operatorzy, tacy jak TP, którzy mogą powiedzieć bankom, że pożyczone pieniądze zostaną zwrócone - mówi Grażyna Piotrowska-Oliwa. Jednak szybko dodaje, że aby banki mogły usłyszeć takie zapewniania, TP musi uzyskać od regulatora wyższą niż dotychczas gwarantowaną stopę zwrotu z inwestycji. Ponadto regulator musi podnieść stawki, jakie operatorzy alternatywni płacą TP za takie usługi, jak hurtowy zakup dostępu do internetu oraz hurtowe kupno abonamentu.
Srdan Kupresanin z banku Raiffeisen Investment dodaje, że w Serbii, gdzie jest monopol w telekomunikacji, internetowe łącze o prędkości 1,5 Mb/s kosztuje tyle co łącze 20 Mb/s w Austrii, gdzie rynek jest zliberalizowany i regulowany.
- Ryzykiem dla inwestycji telekomów jest przeregulowanie rynku - mówi Kupresanin.
W ocenie Krzysztofa Burzyńskiego, wiceprezesa Ericssona w Polsce, 80 proc. kosztów modernizacji pochłonie doprowadzenie łączy światłowodowych do domów i mieszkań.
- Sieci nowej generacji nie są kosztowne. Operatorzy mogą je budować za własne pieniądze - twierdzi Burzyński.