DOCHODOWOŚĆ I EFEKTYWNOŚĆ: W tej drugiej kategorii tradycyjnie najlepiej radzą sobie banki specjalistyczne.
Zwykle to niewielkie organizacje, które mają ograniczone koszty, a jeśli są w stanie zająć dochodową niszę na rynku, mogą być pewne sukcesu.
Tak właśnie jest w przypadku Santander Consumer Banku, który ma mocną pozycję w kredytach dla ludności – prostych pożyczkach konsumenckich, ale też w kredytach samochodowych. Jego specyfiką jest to, że nie potrzebuje rozbudowanej sieci oddziałów. W stosunkowo niewielkiej części pozyskuje depozyty, opiera się głównie na finansowaniu hurtowym (w tym od swojego głównego właściciela – Banku Zachodniego WBK). – Mniejsze banki muszą działać bardziej efektywnie niż duzi gracze. My obsługujemy ponad 2 mln klientów, działając na rynku consumer finance i współpracując z ponad 10 tys. partnerów. To wymaga olbrzymiej efektywności, zaangażowania pracowników. Ponadto działamy w ramach grupy BZ WBK. To również przynosi efekty – komentował Arkadiusz Przybył, prezes Santander Consumer Banku.
Jego instytucja jest najbardziej efektywnym bankiem na naszym rynku z ubiegłoroczną stopą zwrotu z kapitału na poziomie niemal 18 proc. i stopą zwrotu z aktywów sięgającą 2,7 proc. W obu wypadkach wyniki były około trzykrotnie lepsze od średniej w sektorze. Na wysoką dochodowość pozwala konsumencka nisza, w jakiej działa Santander. Jego marża odsetkowa przekraczała w ub.r. 6 proc. Za wysoką (taką, która była punktowana w naszym konkursie) można było uznać marżę przekraczającą 2 proc. We wszystkich tych wskaźnikach Santander był bezkonkurencyjny. Podobnie było w przypadku relacji kosztów do dochodów, która nie przekroczyła tam w minionym roku 45 proc.
Santander był liderem efektywności również przed rokiem (choć z mniejszą przewagą nad konkurentami). Wyprzedził wówczas Bank Handlowy i Eurobank.
Biznes consumer finance ma jednak pewne ograniczenia, jak wysokie koszty ryzyka, niewielkie dochody w przeliczeniu na klienta czy relatywnie nieduże przychody przypadające na pracownika. Tu zdecydowanie lepiej radziły sobie banki nastawione na obsługę dużych przedsiębiorstw. Jak DnB, który zajął drugie miejsce w kategorii „dochodowość i efektywność”. Statystyczny pracownik tego banku przyniósł mu w ub.r. 846 tys. zł dochodu (wynik drugiego pod tym względem mBanku nie przekraczał 700 tys. zł). Na przeciętnym kliencie DnB zarobił w minionym roku 17,9 tys. zł, gdy kolejny pod tym względem mHipoteczny miał wynik nieprzekraczający 11 tys. zł (to również po części efekt spadku liczby obsługiwanych przedsiębiorstw).
Trzecią pozycję w tej kategorii zdobył Volkswagen Bank Polska. Jego najmocniejszą stroną okazał się wysoki zysk netto, który pozwolił na osiągnięcie 15-proc. stopy zwrotu z kapitału i 2,2-proc. zwrotu z aktywów.
Punktacja